Pytanie zadała Talibra, dziękuję za nie:-) bardzo inspirujące.
Na początek wpisu anegdota. Dzwonek do drzwi, ponieważ to już drugi, to zrywam się z dżemania po pracy, żeby otworzyć TP. A ponieważ TP, to nie zawracam sobie głowy brakiem spodni i krótkim sweterkiem. No, nie obscenicznym, ale krótkim.
Ale za drzwiami pan od gazu jest. Udaję, że jestem ubrana, i pokazuję mu licznik, czyta, zapisuje, z wzrokiem w posadzce mówi: ale tu u pani ładnie w ogrodzie. Jak na prawdziwej wsi.
(btw wtf?)
Dziękuję, wypuszczam, wracam na sofkę. Dzwonek.
No, teraz to TP.
A nie, gazownik. Wciąż ze spuszczonym wzrokiem, mówi: ale niech pani nie myśli, że to coś złego. Bardzo lubię wieś, a tu jest tak pięknie.
Dziękuję, wypuszczam, wracam do dżemki.
Lubię mój ogród, bo.
Jest w nim zupełnie inaczej.
Niż dookoła. Jest tropikalny, cienisty, grądowy, wilgotny, pachnący ziemią i roślinami. Prawdziwy rajski ogród, made by me and myself. W opozycji. Zgodnie z marzeniem.
Mam niewątpliwy talent do tworzenia takich małych rajów, dla siebie i innych, wydawania przyjęć dla lalek, opiekowania się. Wciąż jestem z Zielonego Wzgórza i to jest ono.
W raju żyją zgodnie ptaki, koty i jeże.
W raju zawsze coś kwitnie.
Coś białego.
Coś pachnącego.
Raj pięknie wygląda przez okno, o poranku i zachodzie.
I nocą.
Ale
gdybym miała mieć inny ogród
to byłby to zupełnie inny raj.
Z giardino segreto otoczonym murem.
Ale i z dalekimi widokami.
Z wielkimi drzewami i światłocieniami.
Pod którymi kwitłyby łany...
Byłby tam też sad.
I klimaty "prawdziwej wsi".
I jeszcze więcej ulubionych roślin.
A przede wszystkim- ŁĄKA.
W wersji mini mogłaby być tylko łąka;-)
(wersja mini jest wersją maxi, bo potrzebuje trochę więcej niż 300 m2.)
Taki jest mój ogród marzeń, mój wewnętrzny ogród.
Oczywiście nie wszystkie marzenia trzeba zaraz realizować, nie będę zawiedziona, jeśli pozostanie wewnątrz, a moim ogrodem będzie cały świat, każda łąka i każdy sad.
Przynajmniej nie trzeba kosić.
***
Przy okazji nasuwa mnie się pytanie: czy jestem tak dobrze zorientowana w moich preferencjach i potrzebach, bo się ogrodami zajmuję na co dzień, czy co?Widzę wśród ludzi nieogar w tym względzie.
Wydaje im się, że duży trawnik dookoła obsadzony stadem iglastych karzełków tworzących botaniczną kolekcję plus taras wielki jak mieszkanie, opłytkowany na oczojebną biel zaspokoi ich potrzebę cieszenia się ogrodem pięknym i funkcjonalnym.
Wydaje im się, że ogród bez trawnika, za to z setkami metrów bukszpanowych obwódek, cisowych żywopłotów i róż będzie bezobsługowy i praktyczny.
Że drzewo w ogrodzie oznacza "ROBAKI" (???) w okolicy.
A projektanci za tym jak w dym- bez drzew, no to nie, tuje dookoła, proszę bardzo, taras 64 m2, niech będzie, bezobsługowy, znaczy wyścielony folią i bez bylin.
Mnie się wciąż wydaje, że zadaniem projektanta jest podpowiadanie właściwych rozwiązań, a nie kierowanie się ignorancją klienta.
Powoduje to u mnie niejaką frustrację zawodową, bo poprawki na etapie wykonania są niezbędne, a nie lubię ich robić za darmo:-) no rozumiecie.
Wszyscy narzekali na zimę szalenie, dla mnie kolejny miesiąc bezrobocia ma bardzo wymierny wymiar.
Kuchnia nadal w rozsypce.
Robota się spiętrzyła.
Toskania odpłynęła w kierunku przyszłej wiosny.
Nie narzekając jednak- bo życie jest piękne i je kocham- przekazuję to pytanie- wyróżnienie
każdemu, kto tu zajrzy i zechce odpowiedzieć na pytanie:
- za co lubisz swój ogród?
- o jakim ogrodzie marzysz?
- jaki jest twój wewnętrzny ogród?
A ja się przejdę po blogach i zaproszę niektórych specjalnie i osobiście:-)
Pozdrówka, Megi.
***
PS. W moim wewnętrznym ogrodzie są też ludzie. Kocham ich tak, jak życie, jak mój ogród, chociaż inaczej i każdego z osobna.Czasem w tym ogrodzie coś się połamie, trzeba przyciąć, podwiązać, podlać. Staram się to robić.
Więc, J i E, jeżeli przeczytacie ten wpis, i poprzedni- myślę o was. Staram się, pamiętajcie o tym.
Piękne są Twoje ogrody i ten rzeczywisty i ten w marzeniach. Chyba każdy z nas o czymś marzy, oby tylko marzenia nie stały się ważniejsze od tego co mamy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nie staną się, napisałam pszeciesz:-)
UsuńWow, dałaś po oczach zdjęciami :D
OdpowiedzUsuńChyba przestanę robić swoje zdjęcia, bo "z czym do ludzi" ?!
PS.: Co oznacza skrót TP ?
zdjęciuję mój ogród wciąż, to i jest z czego wybierać;-) a te wszystkie kwitnące kaliny, grusze, azalie nawet to zeszłoroczny kwiecień! jakże inny.
UsuńTP= Towarzysz Podróży (przez życie;-)), co jakiś czas się pojawia, ale nie tak często i oczywiście jak np. MójCiOn u AnkiW, czy inne tam teżety.
A ja lubię Twoje podejście do ogrodów. A swój za to, że jest w nim kilka starych drzew, jest łąka, widok na góry. I że jest na prawdziwej wsi i nie muszę mieć aksamitnego trawnika ;). Ale mój ogród to dziecko, które jeszcze nie zaczęło nawet raczkować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
jakże uroczo, że się ujawniłaś tym wpisem, bo mogłam zajrzeć. Tylko nie wiem, jak zaobserwować, nie ma takiej witrynki;-)
UsuńNie wiem, czy o to Ci chodzi, ale... można manualnie :). W swoim panelu "Lista czytelnicza" na Bloggerze klikasz "dodaj" i wpisujesz "tarnina.blogspot.com". I będzie mi bardzo miło jeśli to zrobisz :)
UsuńMegi, mój syn do dzisiaj wspomina Twój ogród:) ja też :)
OdpowiedzUsuńzapraszam:-) mam w końcu te meble.
UsuńNie no, naprawdę, aż głupio, mieszkamy tak blisko siebie. Troszkę cieplej się zrobi i dzwonię:-)
Masz cudowny ogród. Taki jaki lubię.
OdpowiedzUsuńmój ogród lubię za to, że... jest :)
OdpowiedzUsuńchoć porosły trawą :)) ale już się za niego zabieram!
ps. ech, dobrą masz karmę, dziewczyno! pozdrawiam xxx
Klimatyczne miejsce, a najważniejsze że w pełni Twoje ... takie wręcz baśniowe ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Grzegorz
Czesc Mrgi,
OdpowiedzUsuńPiekny wpis i cuda zdjecia.
za co lubisz swój ogród? Za to, ze jest pelno wszystkiego na limitowanej przestrzeni i wyglada dziko a jest w srodku miasta rozciagnietego na kilometry, pozatym jest polnocny, chlodny, w czasie wilgotnych i goracych dni.
- o jakim ogrodzie marzysz? Na lace przy lesie. Najlepiej w Rabce. Pracuje nad tym, ale nie w Rabce.
- jaki jest twój wewnętrzny ogród? Dolina Mietusia, Tatry. Musi byc z rwacym potokiem. Watka
Śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńWiesz mój ogród to taki, jak Twoja łąka, ale bez muru.
Mówiłaś, że nie lubisz ogrodzeń ?
Jeżeli zdrowie mi pozwoli to powstanie nowy- wiejski, Tymczasem odnajduję go w górach i w dolinach, gdziekolwiek jestem. Jest tak podobny do Twojego
Przestrzeń, stary sad owocowy, maliny i truskawki, polne kwiaty, łany kokoryczy pustej. U nas występuje w lasach forma biała.
Masz rację - łatwiej taki ogród, którym jest świat utrzymać. Sam dba o siebie, pod warunkiem, że mu się nie przeszkadza...
Pozdrawiam serdecznie.
Dałaś czadu kobieto! Fantastycznie odpowiedziałaś na pytania.
OdpowiedzUsuńJa też się pokuszę o taki post.
Megi-dziś szalałam w swoim ukochanym ogrodzie, układałam i sadziłam i rzesadzałam i kochałam ;-) niestety, bije sie w cyc,ale w tym roku musiałam obsadzic jedn stronę ogrodu szpalerem 30 tuj- koniecznośc podyktowana wrogimi sąsiadami ;-(, ale to ma stanpwic tło-do dalszych wariacji. No i folie dziś połozyłam na moim klombie-muszę miec coś mniej obsługowego-bo Pan Dzidziol.
OdpowiedzUsuńWszystko opowiedziałaś zdjęciami :-)
OdpowiedzUsuńMasz cudny ogród!!! Ten wewnętrzny też :) Szalenie inspirujący ten post... Mój ogród jest dopiero w powijakach... Ale tez nie opcjonuję za rzędem tuj wokół i trawnikiem na środku :) Zainspirowałaś mnie do napisania o swoim wymarzonym ogrodzie :))) Oj, żebym tylko czas miała, bo w tym tygodniu planuję sadzenie, sadzenie i jeszcze raz sadzenie :) Bez żądnego specjalnego projektu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)))
Cicha podglądaczka Twojego ogrodu :)
Megi, taki piękny wpis, że ja wymiękam! Sama opowiastka o panu gazowym była dla mnie już ooo, a tu jeszcze tyyyle cudów! Ja się za bardzo wzruszam, to niechybnie objawy to-sty.
OdpowiedzUsuńBędąc dzieckiem, myślałam, że cały świat należy do moich rodziców, czyli do mnie też. Cały Kraków, wszystkie tatrzańskie doliny i szczyty, wszystkie łąki z krowami w Witowie. Później już wiedziałam, że nie, ale nadal wszędzie czułam się "u siebie". I kiedyś kiedyś pojawiła się ta francowata, dotkliwa potrzeba posiadania fragmentu świata na własność. To bardzo psuje...
Ciekawe, czy kiedyś będę miała ogród?:)
Dobrze, że w Twoim ogrodzie jest też miejsce dla ludzi.
Przepiękna opowieść zdjęciowa!
Uściski!
Chciałabym zarazić się od Ciebie miłością do pielęgnowania ogrodów i stworzyć u siebie choćby namiastkę takiego raju. Mam warunki, mam wewnętrzną potrzebę otaczania się pięknem, ale nie mam talentu. Albo jakiejś klepki na swoim miejscu ;-( Zaglądam tu w nadziei, że pewnego dnia ta klepka wskoczy :-)
OdpowiedzUsuńMój wewnętrzny ogród, który pielęgnuję, to relacje z ludźmi i opieka nad zwierzętami. I marzenia o tym, że kiedyś w końcu ogarnę tę swoją zieloną rzeczywistość :-)
Megi z Zielonego, mam coś, co pokażę, jak przyjdzie pora. Jest TO baaardzo z Zielonego, więc czekaj, bo pięknie kojarzy mi się z tematem pewnej rudej.
OdpowiedzUsuńJa także lubię Twój ogród! Mój jest w marzeniach, pozostają dwa balkony....
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia.
Az chcialoby sie przestapic Twoje ogrodowe progi w rzeczywistosci!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Pięknie, pięknie, Moja Droga! Rzeczywiście taki tajemniczo- dziki...Oczywiście fotki też jak ta lala, ale to u Ciebie norma ;)
OdpowiedzUsuńMojego ogrodu nie ma.
Mamy nasze błoto na podwórzu, z którym pewnie można sobie poradzić, ale za ładną sumkę (sieć drenów zniszczona, zagłębienie terenu, wysoki poziom wód gruntowych plus zasypana studnia). Przyboczna kiszka kawałka ziemi straszy muldami, Kamax nie ma czasu na równanie, za mało miejsca na jakiś sprzęt, także kicha.
Normalnie bym Cię chętnie porwała tu do nas na konsultacje :)
pozdrówki serdeczne!
Pięknie to napisałaś, ja też lubię Twój ogród :)
OdpowiedzUsuńMój wewnętrzny ogród ma kawałek lasu i rzeczkę albo strumyk, ale i tak lubię bardzo ten, co go mam.
Pozdrawiam serdecznie.
Widzę,że już masz wyróznienie"Lubię swój ogród " ale to nic ode mnie też je otrzymujesz. Serdecznie zapraszam po odbiór .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne Twoje wszystkie ogrody. Ja właściwie nie mam ogrodu. Tylko brzozy, sosny, nieduże dęby i pastwisko dla zwierząt z macierzanką i krwawnikiem.
OdpowiedzUsuńPiękny post.
Serdecznie pozdrawiam
Pięknie u Ciebie i tak. Zapraszam do mnie w celu odebrania wyróżnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
lubię i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAndrzej, mąż Gosi:)
Przyłączę się i też niebawem odpowiem na te pytania :)
OdpowiedzUsuń