Najpierw, jak już wspomniałam, sprawdziłam grafikę i nie dość, że mię zatchło, to zaczęłam kombinować, jak można na jednym wydechu powiedzieć, że chce się mieć ogród nowoczesny i małoobsługowy. Nowoczesny w, jak się wydaje, powszechnym rozumieniu projektantów i nasadzaczy, czyli murowane donice, drewniane tarasy, białe żwirki, rośliny w rządkach, i to takie rośliny, które nie powinny się zmieniać- ani sezonowo, ani w dłuższym czasie.
Ogrody nowoczesne są prawdopodobnie modne. Można do tej kategorii zaliczyć smętne ogródki skontrastowane z malowniczą murawą pokazaną w tym poście.
Zdefiniowałam to pojęcie dla siebie.
OGRÓD NOWOCZESNY- JAK GO ROZUMIEM:
1. Myśląc o nim, widzę raczej ogród współczesny, nowoczesność lubi się szybko przeterminować.
2. Ogrody nowoczesne wg wyszukiwarki wydają mi się w przeważającej większości pretensjonalne, nieadekwatne, niefunkcjonalne, a przede wszystkim- obsługowe. Dobrze wyglądają na zdjęciu zaraz po założeniu, ale nie wybaczają niedostatków w pielęgnacji- trawnik musi być idealnie skoszony i odchwaszczony, rabaty i nawierzchnie wyplewione, rośliny przycięte i zdrowe, żeby ogród wyglądał dobrze. Taki ogród ma chwilę świetności zaraz po zrobieniu, później bywa gorzej.
3. Współczesny ogród powinien być przede wszystkim NIEOSTENTACYJNY, nie razić kontrastem swojego wyglądu w stosunku do okolicy.
4. Powinien mieć prosty, geometryczny narys rabat i ciągów komunikacyjnych, oparty na dynamicznych liniach, fragmentach kół i linii prostych.
[wiem, Ankha ostatnio napisała, że lubi faliste, ale to jest... inny temat. Bardzo dobry temat.]
5. Nowoczesność kojarzy się z modernizmem, który zmienił myślenie o architekturze (a jest na tyle nieodległy czasowo i rewolucyjny, że wciąż wywiera wpływ). Elementy modernizmu (bryła, kolorystyka, detale) są modne [w każdym razie w mojej okolicy, co bywa kuriozalne- te kostki garaży wciśnięte w bryłę domu, który przy okazji musi spełnić wymogi co do kąta nachylenia płaszczyzny dachu... architekt płakał, jak projektował, chociaż niekoniecznie :-D], stosowane z różnym powodzeniem w budownictwie ostatnich lat. W ogrodzie nawiązaniem do modernizmu byłoby podporządkowanie go funkcji i architekturze- na przykład zbudowanie ogrodu rodzinnego, kolejnych „zielonych pokoi” o różnym przeznaczeniu (zabawa, wypoczynek, przyjmowanie gości, jedzenie), a także podkreślenie/zasłonięcie zalet/wad domu.
6. Zgodnie z duchem modernizmu możemy używać roślin na dwa sposoby:
- podporządkowane architekturze wypełnienie rabat delikatnymi, prostymi, „łąkowymi”i „pospolitymi” roślinami nie odwracającymi uwagi od narysu ogrodu,
- lub zastosowanie roślin "architektonicznych", o wyrazistych kształtach, wysokich drzew, charakterystycznych krzewów, szpalerów i masywów roślin.
7. Ogród współczesny to ogród nawiązujący do krajobrazu (na tyle, na ile to możliwe), niewycięty z niego, otwarty na to, co piękne, dyskretnie zamknięty na inne ;-), możliwie mało obsługowy, zbudowany z naturalnych i miejscowych materiałów (kamień, rodzime drewno, ale i beton, rośliny dostosowane do siedliska), prosty w formie, przyjazny środowisku (elementy ogrodu deszczowego, rośliny pożyteczne dla ptaków i owadów).
8. Współczesny ogród powinien też wytrzymać próbę czasu- zmieniać się, ale nie tracić swoich walorów, dopasowywać się do zmieniających się potrzeb użytkowników (dorastające dzieci, nowe zwierzęta, więcej lub mniej czasu i sił na pracę w ogrodzie…). Na pewno po dziesięciu latach będzie wymagał liftingu, ale powinien pięknie dojrzewać i ładnie się starzeć. Okrutnie źle wyglądają ogrody, o których możemy powiedzieć "tak się robiło na początku wieku".
9. Zmieniające się pory roku to też próba dla ogrodu, dlatego zbyt uproszczony dobór gatunków jest błędem projektowym.
Współczesność, nowoczesność i moda... trudno nie zauważyć, że w ostatnich latach modne stały się ogrody kwiatowe, bylinowe, warzywne, dla pszczół i wogle takie inne. Akuratnie mi to pasuje, bo zawsze je lubiłam- zapewne dlatego, że jestem przyrodnikiem, a nie ogrodnikiem- i ta moda mnie dogoniła.
Zdaję sobie sprawę, że moda na ogrody bylinowe jest z tej samej półki, co slow life&food, adoptowanie pszczół, meble ze sklejki, chustowanie dzieci, picie ze słoików, masło maślane i ucieczka na wieś.
Wydaje się, że niektórzy ludzie zauważyli, że coś jest z tym światem nie tak i próbują sobie z nim radzić na swój sposób, upraszczając skomplikowane i niekoniecznie świadomie ograniczając konsumpcję. Inni wcale tego nie zobaczą i będą się zachowywać jak władcy Wersalu, dopóki problem malejących zasobów nie uruchomi gilotyny. Metaforycznej, ale skutecznej.
Aha, to o ogrodach :-)
To ten. Na wspomnianym osiedlu obok murawy zrobiliśmy jeden współczesny. Stało się to w dużej mierze dzięki Markowi, który dokładnie opisał, gdzie i jakie jaśminowce i lilaki pragnie widzieć (ciemnofioletowe, pachnące), jakie powinny być róże i powojniki (płomieniste i wielkokwiatowe) i ile cebulek posadzić (jak najwięcej).
Wspólnie z Kaspi ogarnęłyśmy koncepcję.
Współczesność, nowoczesność i moda... trudno nie zauważyć, że w ostatnich latach modne stały się ogrody kwiatowe, bylinowe, warzywne, dla pszczół i wogle takie inne. Akuratnie mi to pasuje, bo zawsze je lubiłam- zapewne dlatego, że jestem przyrodnikiem, a nie ogrodnikiem- i ta moda mnie dogoniła.
Zdaję sobie sprawę, że moda na ogrody bylinowe jest z tej samej półki, co slow life&food, adoptowanie pszczół, meble ze sklejki, chustowanie dzieci, picie ze słoików, masło maślane i ucieczka na wieś.
Wydaje się, że niektórzy ludzie zauważyli, że coś jest z tym światem nie tak i próbują sobie z nim radzić na swój sposób, upraszczając skomplikowane i niekoniecznie świadomie ograniczając konsumpcję. Inni wcale tego nie zobaczą i będą się zachowywać jak władcy Wersalu, dopóki problem malejących zasobów nie uruchomi gilotyny. Metaforycznej, ale skutecznej.
Aha, to o ogrodach :-)
To ten. Na wspomnianym osiedlu obok murawy zrobiliśmy jeden współczesny. Stało się to w dużej mierze dzięki Markowi, który dokładnie opisał, gdzie i jakie jaśminowce i lilaki pragnie widzieć (ciemnofioletowe, pachnące), jakie powinny być róże i powojniki (płomieniste i wielkokwiatowe) i ile cebulek posadzić (jak najwięcej).
Wspólnie z Kaspi ogarnęłyśmy koncepcję.
Jej kanciastość wydała się oczywista, uzasadnia ją bogactwo roślin (lista pod postem)- należało to jakoś okiełznać. Byliny i tak miały zmiękczyć i zamazać brzegi rabat.
Jesienią posadziliśmy rośliny, w zimie (bo co to za zima była) powstała infrastruktura.
Podwyższone grządki warzywne. |
Ścieżki z położonych płasko granitowych krawężników i trejaż z kantówek i zbrojeniówki. |
Bramki pergoli. |
No i jakżeby inaczej :-) |
Wysiany w listopadzie trawnik wiosną nie wyglądał, ale warzywnik jak najbardziej. To zasługa K.
Po kolei zakwitały ulubione kwiaty Marka, każdy zdokumentowany na fb- od krokusów, przebiśniegów i zielonych tulipsów do mięsistych róż, hortensji i jeżówek.
Trawnik wziął i wyrósł (nie bez dosiewania, podlewania i nawożenia ofkors), warzywnik wymiata, a szpaler słoneczników za ogrodzeniem, posiany przez K, pełni funkcję żywopłotu na ten sezon.
No i jak? Nowoczesny, współczesny, modny?
Na pewno osobisty. Przyjazny i podobny charakterem do swoich właścicieli :-)
Na tym samym osiedlu zrobiliśmy w tym sezonie jeszcze jeden ogród. W pewnym sensie podobny- też fajni ludzie, też kanciaste rabaty, też bujna roślinność.
A teraz... zdjęcia in progress. Jakoś nie lubie takich robić, ale Robert Procházka, który jest autorem większości fotek w tym poście- tak.
Nie wiem, jak on to zrobił (moim aparatem), ale wyglądają jak komputerowe wizki.
Zaraz po ogród wyglądał tak:
Za rok zrobię ładniejsze zdjęcia :-)
A teraz, proszpaństwa, brawa i oklaski dla Padre (tego Padre) za domek
i taras, co zrobił zaraz.
Taras jest z modrzewia syberyjskiego. Wolałabym dąb, który pięknie patynuje się sam z siebie na szaro, ale i tak sukces, bo nie jest to drewno egzotyczne z afrykańskich ginących lasów czy plantacji z innego kontynentu.
Pienkna robota i Padre polecamy :-)
Tak że tak. Na sporym osiedlu znalazły się trzy rodziny, z którymi zażarło i dało się pracować osiągając efekt zadowalający obie strony. Może znalazłoby się więcej, ale nie szukałam, być może też nie dałam się znaleźć.
Powyższe ogrody są zgodne ze mną i z tym, jak postrzegam współczesny ogród. Da się? da się. A nie mi tam wiecznie różni będą szaty drzeć, że się nie da, klient, kredyt, jeść trzeba, to sadźmy tuje. Nie pracuję z jakimiś innymi ludźmi, ale umiem ich słuchać i mówić też umię ;-)
Umiem, bo dużo o tym myślę (i zapisuję). Dużo patrzę. Dużo zdjęć robię. Czytam nawet. Nie piszę tego w intencji zwrócenia uwagi na mą zajebistość, ale opisania metody rzemieślniczej.
Chyba że ktoś woli wyskakiwać lodówki, to też jest metoda, może skuteczniejsza.
To tak w związku z niekończącą się dyskusją na temat granic kompromisu i wolności ("artystycznej"- jestę artystką to też pożywka dla moich prześmiechów).
Ogłoszenia parafialne dotyczące byłych postów i komentarzy pod nimi:
1. Wiem, że czasem, jak mówi TP, naginam rzeczywistość. Żeby to wszystko było takie proste... to by było proste. Żeby te pokrzywy znikały po dziesiątym wykoszeniu, trawiaste ścieżki w sadzie prowadziły przez kwitnące łąki, a szczaw tępolistny dawał się skutecznie wyplewić.
Wszystko to jednak wymaga czasu i ogromnej pracy. Ja sobie piszę lekko, że trzeba wykopać, wykosić, zrobić... nie wspominając o tym, ile razy i w ile osób. W końcu pracujemy dużą ekipą, w ciągu jednego dnia góra naciętej zieleniny rośnie magicznie do dwóch metrów wysokości, sadzą się setki roślin i rzadko ktoś skacze na widły, bo używamy wydajnych maszyn. To sobie pozwalam nie zauważać... ale zdaję sobie sprawę z roboczogodzin i docenam wszelkie heroiczne wysiłki. Wiem, że ogród to nie je bajka, dopóki się nią nie stanie.
2. Pisząc o łączce kwietnej (co i jak wysiewać) nie wspomniałam o terminach- kiedy wysiewać. Łukasz Łuczaj proponuje termin wrześniowy (chwasty nie rosną już bardzo szybko, wysiane rośliny dostają handicap) lub listopadowy (to samo, ale z gwarancją, że młodych siewek nie skoszą pierwsze przymrozki, nasiona najwyżej przeleżą do wiosny).
Ale patrząc na moje lokalne warunki dołożyłabym termin wiosenny (od połowy marca do końca kwietnia), bo zimy u nas dość atlantyckie z kontynentalną końcówką, chwasty rosną przez cały czas, stopują w mroźnym styczniu. Być może zresztą Łukasz też nagina rzeczywistość ;-)
3. Taki fajny program o trawnikach widziałam w "Wielkim odrodzeniu brytyjskich ogrodów" i nie mogę znaleźć.
Pozdrówka, Megi.
Po kolei zakwitały ulubione kwiaty Marka, każdy zdokumentowany na fb- od krokusów, przebiśniegów i zielonych tulipsów do mięsistych róż, hortensji i jeżówek.
W pierwszym sezonie ogród jest jeszcze nieco płaski, przejrzysty, rośliny nie mają charakterystycznego pokroju (nie to, co te pienkne tuje, laurowiśnie i kuliste katalpy), ale ogląda się dobrze, budzi emocje i zachwyty nad detalami.
(proszę zwrócić uwagę na koincydencję kolorystyczną :-)) |
Kotkowi się podoba. |
No i jak? Nowoczesny, współczesny, modny?
Na pewno osobisty. Przyjazny i podobny charakterem do swoich właścicieli :-)
Na tym samym osiedlu zrobiliśmy w tym sezonie jeszcze jeden ogród. W pewnym sensie podobny- też fajni ludzie, też kanciaste rabaty, też bujna roślinność.
Plansza z projektu (ja+Kaspi+Ala). Inwestorzy zrezygnowali z nawierzchni w przejściach między rabatami, w związku z czym rabaty wyszły... jeszcze bardziej zygzakowate. Miłego koszenia ;-) |
Dom jest bliźniaczy, ogród wspólny, bo mieszkają tu dwie siostry. |
Ręczne odchwaszczanie... |
i perzowy urobek z kilku mkw. |
Somsiad, jak widać, poleciał na łatwiznę randapem. Cienias. |
(Primula florindae) |
Zaraz po ogród wyglądał tak:
Gzygzaki ;-) |
(moje ulubione zestawienie gaury, rosplenicy i róż- efekt w przyszłym sezonie) |
(nawierzchnie betonowe z bardzo ładnych płytek, od frontu z dopasowanej do nich kostki.) |
A teraz, proszpaństwa, brawa i oklaski dla Padre (tego Padre) za domek
i taras, co zrobił zaraz.
Taras jest z modrzewia syberyjskiego. Wolałabym dąb, który pięknie patynuje się sam z siebie na szaro, ale i tak sukces, bo nie jest to drewno egzotyczne z afrykańskich ginących lasów czy plantacji z innego kontynentu.
Pienkna robota i Padre polecamy :-)
Tak że tak. Na sporym osiedlu znalazły się trzy rodziny, z którymi zażarło i dało się pracować osiągając efekt zadowalający obie strony. Może znalazłoby się więcej, ale nie szukałam, być może też nie dałam się znaleźć.
Powyższe ogrody są zgodne ze mną i z tym, jak postrzegam współczesny ogród. Da się? da się. A nie mi tam wiecznie różni będą szaty drzeć, że się nie da, klient, kredyt, jeść trzeba, to sadźmy tuje. Nie pracuję z jakimiś innymi ludźmi, ale umiem ich słuchać i mówić też umię ;-)
Umiem, bo dużo o tym myślę (i zapisuję). Dużo patrzę. Dużo zdjęć robię. Czytam nawet. Nie piszę tego w intencji zwrócenia uwagi na mą zajebistość, ale opisania metody rzemieślniczej.
Chyba że ktoś woli wyskakiwać lodówki, to też jest metoda, może skuteczniejsza.
To tak w związku z niekończącą się dyskusją na temat granic kompromisu i wolności ("artystycznej"- jestę artystką to też pożywka dla moich prześmiechów).
Ogłoszenia parafialne dotyczące byłych postów i komentarzy pod nimi:
1. Wiem, że czasem, jak mówi TP, naginam rzeczywistość. Żeby to wszystko było takie proste... to by było proste. Żeby te pokrzywy znikały po dziesiątym wykoszeniu, trawiaste ścieżki w sadzie prowadziły przez kwitnące łąki, a szczaw tępolistny dawał się skutecznie wyplewić.
Wszystko to jednak wymaga czasu i ogromnej pracy. Ja sobie piszę lekko, że trzeba wykopać, wykosić, zrobić... nie wspominając o tym, ile razy i w ile osób. W końcu pracujemy dużą ekipą, w ciągu jednego dnia góra naciętej zieleniny rośnie magicznie do dwóch metrów wysokości, sadzą się setki roślin i rzadko ktoś skacze na widły, bo używamy wydajnych maszyn. To sobie pozwalam nie zauważać... ale zdaję sobie sprawę z roboczogodzin i docenam wszelkie heroiczne wysiłki. Wiem, że ogród to nie je bajka, dopóki się nią nie stanie.
2. Pisząc o łączce kwietnej (co i jak wysiewać) nie wspomniałam o terminach- kiedy wysiewać. Łukasz Łuczaj proponuje termin wrześniowy (chwasty nie rosną już bardzo szybko, wysiane rośliny dostają handicap) lub listopadowy (to samo, ale z gwarancją, że młodych siewek nie skoszą pierwsze przymrozki, nasiona najwyżej przeleżą do wiosny).
Ale patrząc na moje lokalne warunki dołożyłabym termin wiosenny (od połowy marca do końca kwietnia), bo zimy u nas dość atlantyckie z kontynentalną końcówką, chwasty rosną przez cały czas, stopują w mroźnym styczniu. Być może zresztą Łukasz też nagina rzeczywistość ;-)
3. Taki fajny program o trawnikach widziałam w "Wielkim odrodzeniu brytyjskich ogrodów" i nie mogę znaleźć.
Pozdrówka, Megi.
Ukształtowanie zieleni w ogrodzie I.
Lp.
|
Nazwa polska
|
Nazwa łacińska
|
Liczba szt.
|
Uwagi
|
D
R Z E W A
|
||||
1.
|
Renkloda ‘Ulena’
|
Prunus domestica
|
1
|
|
2.
|
Świdośliwa
|
Amelanchier sp.
|
2
|
|
3.
|
Pigwa pospolita
|
Cydonia oblonga
|
1
|
|
4.
|
Świerk serbski
|
Picea omorika
|
4
|
|
5.
|
wiśnia piłkowana ‘Kanzan’
|
Prunus serrulata ‘Kanzan’
|
1
|
|
6.
|
Dereń jadalny
|
Cornus mas
|
1
|
|
7.
|
Wiśnia przedziwna ‘Umbraculifera’
|
Prunus x eminens
‘Umbarculifera’
|
2
|
|
K
R Z E W Y
|
||||
8.
|
Kalina angielska lub Burkwooda + azalia
|
Viburnum carlesii, V.
burkwoodii, Rhododendron sp.
|
1+1
|
|
9.
|
Laurowiśnia wschodnia
|
Prunus laurocerasus
|
5
|
|
10.
|
Róża
|
Rosa sp.
|
25
|
odmiany krzewiaste, np. ‘Die Welt’, ‘Monica’, ‘Valencia’, ‘Super
Star’, ‘Lemon Parody’, ‘Candy Rain’, ‘Mr. Lincoln’, ‘Papa Meilland’,
‘Bicolette’, ‘Indigoletta’, ‘The Duchess of Cornwall’
|
11.
|
Ketmia syryjska
|
Hibiscus styriacus
|
5
|
|
12.
|
Trzmielina pnąca ‘Vegetus’
|
Euonymus fortunei ‘Vegetus’
|
12
|
|
13.
|
Kariopterys klandoński
|
Caryopteris cladonensis
|
10
|
|
14.
|
Budleja skrętolistna
|
Buddleja alternifolia
|
2
|
|
15.
|
Budleja Dawida
|
Buddleja davidii
|
3
|
|
16.
|
Jaśminowiec
|
Philadelphus sp.
|
9
|
odmiany: ‘Aureus’, ‘Innocence’, ‘Snowbelle’
|
17.
|
Lilak bez
|
Syringa vulgaris
|
2
|
ciemnofioletowy pełny
|
18.
|
Kolkwicja chińska
|
Kolkwitzia amabilis
|
1
|
|
19.
|
Lilak
|
Syringa sp.
|
9
|
różne gatunki i odmiany (j. bez, to biały i fioletowy pełny)
|
20.
|
Lilak Meyera ‘Palibin’
|
Syringa x meyerii ‘Palibin’
|
15
|
|
21.
|
Hortensja bukietowa
|
Hydrangea paniculata
|
14
|
różne odmiany
|
22.
|
Hortensja kosmata
|
Hydrangea aspera
|
1
|
|
23.
|
Kalina sztywnolistna
|
Viburnum rhytidophyllum
|
1
|
|
24.
|
Kalina japońska
|
Viburnum plicatum
|
2
|
|
25.
|
Śnieguliczka Chenaulta ‘Hancock’
|
Symphoricarpos x chenaultii
‘Hancock’
|
20
|
|
26.
|
Mahonia ostrolistna
|
Mahonia aquifolium
|
14
|
|
27.
|
Dziki bez czarny ‘Black Lace’
|
Sambucus nigra ‘Black Lace’
|
2
|
|
28.
|
Pigwowiec
|
Chaenomeles sp.
|
1
|
|
29.
|
Róża pomarszczona
|
Rosa rugosa
|
3
|
|
30.
|
Malina pachnąca
|
Rubus odoratus
|
3
|
|
31.
|
Borówka wysoka
|
Vaccinium corymbosum
|
10
|
|
32.
|
Krzewy owocowe
|
5
|
m. in. jagoda kamczacka
|
|
33.
|
Malina właściwa
|
Rubus idaeus
|
5
|
2 żółte, 2 czarne, 1 czerwona
|
34.
|
Hortensja krzewiasta
|
Hydrangea arborescens
|
3
|
|
35.
|
Piwonia krzewiasta
|
Paeonia fruticosa
|
10
|
|
P
N Ą C Z A
|
||||
36.
|
Aktinidia chińska
|
Actinidia chinensis
|
2
|
|
37.
|
Powojnik
|
Clematis sp.
|
9
|
gatunki botaniczne i odmiany wielkokwiatowe, np. ‘Beauty of
Worcester’, ‘Dada’, ‘Betina’, ‘Błękitny Anioł’
|
38.
|
Winorośl japońska lub winobluszcz trójklapowy
|
Vitis coignetiae,
Parthenocissus tricuspidata
|
2
|
|
39.
|
Pnącza samoczepne lub owijające się pędami, np. wiciokrzew pomorski,
akebia pięciolistkowa, hortensja pnąca, wiciokrzew
zaostrzony, przewiercień, American Beauty, wisteria, aktinidia
|
Lonicera periclymenum, Akebia
quinata, Hydrangea petiolaris
|
8
|
|
B
Y L I N Y I K R Z E W I N K I
|
||||
C
|
byliny cienioznośne i rośliny cebulkowe, np. konwalie, paprocie,
pierwiosnek, przywrotnik, bodziszek, pragnia, ułudka wiosenna
|
Convallaria majalis, Primula
sp., Alchemilla sp., Geranium sp., Waldsteinia sp., Omphalodes verna
|
220
|
rośliny cebulkowe (tulipany, szafirki, hiacynty, cebulice, narcyzy) nieujęte
w zestawieniu
|
K
|
byliny kwitnące i rośliny cebulkowe, np. serduszka okazała, kosaciec,
dzwonek, naparstnica, krwawnik, zawilec japoński i pajęczynowaty, płomyk
wiechowaty, orlik, jeżówka, łubin trwały, pysznogłówka, liatra kłosowa,
krwawnica pospolita, konwalia majowa
|
Dicentra spectabilis, Iris
germanica, Campanula sp., Digitalis sp., Achillea sp., Anemone japonica, A.
tomentosum, Phlox paniculata, Aquilegia sp., Echinacea sp., Lupinus
polyphyllus, Monarda sp., Liatris spicata, Lythrum salicaria, Convallaria majalis
|
150
|
rośliny cebulkowe (np. agapant, mieczyki) nieujęte w zestawieniu
|
L
|
liliowce i kosaćce
|
Hemerocallis sp., Iris sibirica
|
50
|
|
O
|
żurawina wielkoowocowa
|
Oxycoccus macrocarpa
|
25
|
|
P
|
poziomki
|
Fragaria sp.
|
40
|
|
PA
|
piwonie, rośliny cebulkowe
|
Paeonia sp.
|
15
|
|
R
|
rosplenica japońska i gaura Lindheimera
|
Pennisetum alopecuroides, Gaura
lindheimerii
|
60
|
|
S
|
lawenda wąskolistna, kocimiętka, rośliny cebulkowe, sasanka
|
Lavandula angustifolia, Nepeta
sp., Pulsatilla sp.
|
100
|
|
V
|
barwinek większy, epimedium
|
Vinca major, Epimedium sp.
|
75
|
|
W
|
wysokie byliny kwitnące i rośliny cebulkowe, np. ostróżka ogrodowa,
malwa, pluskwica, aster nowoangielski, dzielżan, sadziec, mak wschodni
|
Delphinium sp., Malva rosea,Cimifuga
sp., Aster novae- angliae, Helenium sp., Eupatorium sp., Papaver orientalis
|
45
|
rośliny kłączowe, np. dalie, nieujęte w zestawieniu
|
Z
|
zioła
|
40
|
świetny post, do lekkiego czytania, oglądania i przemyślenia pewnych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńcyt: ogród to nie je bajka, dopóki się nią nie stanie. <--- podkreślić i oprawić w ramki; bardzo zwięzłe ujęcie całej prawdy :)
dzięki :-)
Usuńto my czynimy ogród bajką, on bywa nią w naszych oczach.
Megi, Cudna Megi.....czujący się niejako wywołana do tablicy (pozytywnie!) w ogłoszeniach parafialnych, spieszę uzupełnić, że ja to lubię to życie w przyrodzie, wykopywanie szczawia ze skakaniem na widły i paczenie co nowego wyrosło a co uciekło ....i tylko chciałabym umieć dokładać do tego bzy i jaśminy i co tam jeszcze, żeby , jak pisał angielski pewien pisarz "kształt, przetapiał się w kształt, nastrój przechodził w nastrój" ....Myślę więc,że najsampierw trzeba przemyśleć, co naprawdę się chce i lubi. I że jak się ma ogródek na domkowym osiedlu to jednak ma być on głównie dekoracyjnym dywanem zewnętrznym co sie go raz na czas odkurzy, i że - tu ważna a powszechnie niewykorzystywana rola architektów - musi on grać i łączyć się z calościa. No ale rozpraw egzystencjalnych tu nie miejsce :))) Czekam na Cię Megi !!!!!
OdpowiedzUsuńBarbara
Ps - uciekło mi zakończenie cytatu, a ważne jest to dopisuje : a wszystko miało "woń i barwę dzikości " :D
UsuńBarbara
bardzo piękny cytat.
UsuńTy też, i inni też. Skaczą na widły, przeklinają i zaklinają, a to dlatego, że lubią. Tak skromnie sobie lubią, tak o tym mówią, bo jak tu się przyznać, że kochają, żyć nie mogą, odbija im, zwariowali na punkcie, jest ich pasją.
Ładnie powiedziane, że ma być dekoracyjnym dywanem, do odkurzenia :-) chociaż te dwa- ich pańciowie naprawdę je... lubią. Loffciają, kohają.
Nooo i to się nie kłóci :) a nawet to poniekąd miałam na myśli, dywany to przecież coś cennego, pięknego, niezwykłego, wymagającego szlachetnych materiałów i wiele, wiele wyobrażni i starannej pracy zręcznych rąk :) . I są wspaniałym elementem dekoracyjnym, do lubienia i zachwycania się, który od czasu do czasu ostrożnie się odkurza :)))).
UsuńBarbara
jak napisałam na fb, żadna to Ameryka będzie. oczywiście wcześniej nie zastanawiałam się nad problemem ale jak zadano temat to mi wyszło, ze myślę podobnie jak Ty.
OdpowiedzUsuńwiększość mówiąc "nowoczesny" myśli "modny", czyli z jednej strony minimalizm (na dzień dzisiejszy - uwielbiam), ostre kąty, kule i choinki na kiju a z drugiej, żeby sąsiadowi oko zbielało, czyli ogród mówiący nie tyle o właścicielu tylko stanie jego portfela.
ogród współczesny to wg. mnie taki, za którym kryje się jakaś filozofia i tu posłużę się linkami bo mocna w gembie nie jeste
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.10151392931182821.1073741909.97951437820&type=3&pnref=story
http://barwyogrodu.blogspot.fr/2015/07/warzywnik-i-ultranowoczesna-architektura.html
w obu przypadkach nowoczesna architektura i pozornie nie pasujący ogród, a jednak gra.
zresztą to samo można powiedzieć o architekturze, rzadko kiedy architekt płacze gdy projektuje (szybciej jego kolega po fachu), płacze natomiast murarz i nie dlatego, ze wyzwanie go przerasta tylko wie jakimi konsekwencjami to grozi w trakcie użytkowania.
no, to tak to w skrócie i bez myśli przewodniej ;)
Ameryka nie Ameryka.
UsuńMinimalizm jest fajny, super, ale nie taki, co odstaje od krajobrazu, który znowuż taki jest minimalistyczny w formie, bogaty w detalu. I trudno to przeskalować, żeby nie wyszło śmiesznie.
Te linki obczajałam na bieżąco, fajne, i wpisują się w trynd, coby prostą i mocną architekturę uzupełnić nieinawzyjną, niewyraźną zieloną mgiełką. Lubię. No i kontrast gra tu dużę rolę.
A to prawda, że jednak inni płaczą :-))
Ano lubię faliste. Ale też nie pretenduję z moim skrawkiem ziemi do ogrodu nowoczesnego. Współczesny jest tylko dlatego, że teraz się tworzy. Bo mi się marzy generalnie taki pół dziki, ale to wiem, że jeszcze lata prób i błędów przede mną. Linie proste mi po prostu nie leżą ;)
OdpowiedzUsuńa to lub :-)
UsuńJest "współczesny" też z uwagi na warzywniczek i kwiatki, i założoną półdzikość, to też jest trend :-)