Bardzo aktualne zdjęcia. I jeszcze:
No i co to będzie?
Dwa możliwe scenariusze: albo nie będzie już zimy, za ciosem nadejdzie wczesna wiosna- albo przyjdą mrozy. Jeżeli zdarzy się to pod koniec stycznia, to sprawi pewien kłopot pękającym pączkom, zakwitającym drzewom... ogrodnikom, którzy będą to wszystko owijać we włókninę i ratować...
W każdym razie Wrocław i okolice zielone jak jakaś Wyspa:
Znowu fotografuję jaśmin nagokwiatowy, Jasminum nudiflorum- w deszczu. Cudowny krzaczor, kwiaty rozwijają się stopniowo od grudnia, marzną, znów zakwitają. Jeżeli nie zmarzną- tak jak w tym roku- to krzew stopniowo staje się coraz bardziej żółty, jak forsycja. Żadnych wymagań. Żółtość za to optymistyczna i pachnąca.
Kalina wonna, Viburnum farreri, już w pełni kwitnienia. Pachnie waniliowo. Krzew niewymagający i w pełni mrozoodporny, poza kwiatami;-/
Ciemiernik biały, Helleborus niger, jest bardziej kapryśny. O jego wymaganiach i rozmnażaniu wie wszystko Gwenaelle i opisuje to szczegółowo.
Stare i nowe. Pigwowiec jeszcze z zeszłorocznym owocami (zresztą w konwencji: "w jabłuszku robaczek"), a już prawie- zakwitający...
Iglak na następnym zdjęciu to żywotnikowiec japoński, Thujopsis dolabrata. Zawsze brakowało mi w necie takich zdjęć, ułatwiających identyfikację po liściach, postanowiłam więc uzupełniać braki;-p
Kolejny więc iglak- cedrzyniec kalifornijski, Calocedrus decurrens.
Takie tam.
A co powiecie na takie bliskie spotkanie? O tej porze się ucieszyłam nawet.
Ha.
No i SĄ PTAKI;-)))
W moim karmniku widuję wróble (baaardzo mnie to cieszy, że ciągle są), sikory modre i bogatki, sierpówki. W okolicach także sikory ubogie i sosnówki, kowaliki, dzwońce i dzięcioły. Nie pokazały się grubodzioby, kwiczoły i zięby jery, może jednak tej zimy nie będzie?
A takie zarośla
powinny być w każdym ogrodzie, bo pozwalają ptakom wyspać się w miarę bezpiecznie (kot się nie przebije) i ciepło. Staram się robić- albo zostawiać- takie zakątki.
Tyle się dzieje... Tylko Foss, kot domowy, zalega pod Zygfrydem...
Skądinąd jest to Foss najbardziej fossecki z fosseckich, mina i wszystko...
A może... czas się obudzić
Mimo że to ciągle roku początek.
Na sylwka przygotowałam ciasto, które warto tu uwiecznić, bo rzadko bywam taką hausfrau:
Najlepszego sylwestra spędzano w Mateusie, co stwierdzam ponad wszelką wątpliwość i na podstawie obszernej lektury.
Ale i nasz był nie od rzeczy, niezwykle, egzotycznie miły.
Nie jestem odpowiedzialna za te wybuchy.
I powiem wam, że mam zamiar realizować życzenia, jakie składała nam Gospodyni: Zdrowia, Miłości i Dostatku.
Traktując je jako noworoczno- urodzinowe zobowiązania.
Zdrowia, bo jak go nie ogarnę, to zostanę li i jedynie gwiazdą internetu, a mam tyle do obejrzenia, pojechania do, przeżycia...
Miłości, bo sama się nie robi, okazało się.
Dostatku. Hm. Lepszy był ten rok niż koszmarne dwa poprzednie. Ale żeby następny i kolejne sezony były dobre i lepsze, trzeba spiąć się nieco pracowo, przetestować kilka rozwiązań i skupić myślenie na dobrym organizowaniu pracy ludziom, a nie bujaniu w chmurkach i gatkach szmatkach o kfiatkach.
Tu się wyjaśnienie należy, bo ktoś mógłby pomyśleć, że lekceważę sobie pracę swą. Absolutnie. Ja bardzo lubię wymyślać ogródki, bo polega to na przyjemnym, twórczym rozwiązywaniu problemików, na rozwiązywaniu których się znam. Aleale w równej mierze polega na schlebianiu próżności... i bardzo przepraszam les clients, którzy to czytają, a czytają... ale są tacy fajni, że się nie obrażą... bo tak właśnie jest. W końcu na coś wydajemy te nasze pieniądze, i nikt nie może powiedzieć, że takie czy inne wydawanie jest bardziej czy mniej uprawnione... że lepiej popłynąć w rejs, niż założyć ogródek. Po prostu JA OSOBIŚCIE wolałabym, żeby moja praca miała większe znaczenie dla zachowania świata w całości, niż dla jego KONTROWERSYJNEJ urody;-p
Z trzeciej strony, jak to z tą ochroną przyrody bywa, to też pisałam, ha.
A W ŻYCIU BLOGOWYM...
... mam ZAWSZE tematy na 10 MERYTORYCZNYCH postów z góry, zapisane i uszeregowane... a nagle zaświeci słońce, zakwitną kwiaty, koty coś wykminią, pojedziemy na wycieczkę, pierścionek kupię i łooo... powstaje kolejny "życiowy" wpis,
... i zastanawiam się, co będzie potem? Jak już obskoczę sezonowe aktualności kolejny raz? trzeba będzie się postarać...
... WYGRANE wyślę w PONIEDZIAŁEK, howk!
... mam pomysła. Podobały się wam zagadki ogrodnicze? To robię. Ale za rozwiązanie zagadki powinna być nagroda. Był to dla mnie problem nierozwiązywalny, albowiem nie produkuję. Szyldzików, mitenek, szalików, haftowanych kur. Myślałam o sadzonkach bylin, ale to sezonowe i trudne do wysyłki.
Robimy tak: zagadka (w najprostszej wersji: co to za roślina?) zostaje zaanonsowana w tytule posta. Proszę o propozycje rozwiązania w komentarzach. Rozwiązanie pojawia się w kolejnym poście. Wygrywa osoba, która pierwsza udzieliła poprawnej odpowiedzi. Nagrodą jest wyprodukowana przeze mnie akwarela/kredkowy rysunek przedstawiający zagadkową roślinę (A4, stosowny papier). Wysyłam nagrodę w ciągu miesiąca od rozwiązania zagadki.
Może być? Dla was- skromna pamiątka. Dla mnie- skromny powrót do malowania.
To jak? Zagadka?
CO TO ZA ROŚLINA? (łatwizna;-))
Pozdrówka, Megi.
Na moje oko to owoce oliwnika.
OdpowiedzUsuńDzięki za cytowanie, jest mi bardzo miło.
Pozdrowienia Noworoczne (tylko ciut spóźnione) z równie wiosennie rozbudzonego Mazowsza.
A tort bomba aż mi narobiłaś smaczku na kawałek czegoś słodkiego...ehhh
Sama przyjemnosc czytanie Twego nowego wpisu. Nie moge uwierzyc,ze tyle kfiatkow kfitnie!!!! a tort ..hm..slinka leci a dodatkowo wyglada jak bizuteria. A co do zagadki to nie mam zielonego pojecia!
OdpowiedzUsuńzagadka rozwiązana, gratulujemy Gwenaelle!
OdpowiedzUsuńTort nie tyle jest tortem, co bardzo- niesłodkim (dałam dużo mniej cukru;-p) brownie z burakiem od Desperate Housewife:-) Masa nadrobiła cukru brak!
Dla wyobraźni moich kubków smakowych tort to coś fajnego, a brownie z burakiem brzmi bardzo interesująco. Co prawda z racji mojej bezglutenowości konsumpcja tortów kończy się na wyobrażeniu o ich smaku ;)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie o ten Jaśmin, to że kwiaty są wrażliwe na mróz to dość oczywiste ale jak z jego ogólną mrozoodpornością? Bardzo mi się podoba ale nie wiem czy warto na mojej wsi aż tak eksperymentować. Bo zawsze mi się wydawało że on nie przeżyje Polskiej zimy (takiej bardziej standardowej ;) )
ogólnie to ja bym posadziła... gdzieś na patio, albo pod drzewami, albo na tle i pod osłoną jakiegoś jałowca... bo co prawda nie widuję go często w ogrodach, ale tak naprawdę nie ma mu co zmarznąć- liście ma bardzo drobne, a pędy grube i w dużej masie. Nawet jakby nie kwitł, to ta "kopka" zielonych pędów w zimie cieszy. Nie mam go w tabelach mrozoodporności, ale u nas nawet nie próbował przemarzać, w takie zimy, co marzły rododendrony i laurowiśnie.
OdpowiedzUsuńMegi ,dziękujemy za kolejne wyróżnienie;).
OdpowiedzUsuńSylwester był rzeczywiście wiekopomny, wciąż dochodzimy do siebie, razem z całym domem- nawet ciemierniki wciąż śpią...
Piękne zdjęcia. Jestem za tym, aby cały czas było lato. Teraz kwitną już wiosenne kwiaty, jest zielono, ale pewnie się to zmieni. Myślę, że dopiero w lutym. u mnie ptaki też odwiedzają karmniki. Dzisiaj jest ich całe stadko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastyczny portret twórczyni tortów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Tę od kotów i ptaków jednocześnie!
W weryfikacji obrazkowej dziś - pan Sulat. Ja nie znam.
Ja obstawiam zaraz wiosnę! Bo jeśli zima ma być "taka"... A w kwestii ptasich stołówek mam wciąż dylemat, bo podobno nie powinno się ich dokarmiać, gdy nie ma mrozów ani śniegu. Jestem więc zwarta i gotowa, żarełko przygotowane, czekam na znak...
OdpowiedzUsuńNo i - pięknie Ci w roli hausfrau, Małgosiu ;-)) Postanowienia bardzo. Poważne i w ogóle. Niech Ci się uda.
Ściskam czule ;-)
Mateus, widziałam, że obudziliście się, aby ustawić do zdjęć ramki;-) czekam na kolejną kolekcję!
OdpowiedzUsuńTojav, mnie też by wieczne lato nie przeszkadzało. Nawet wolę niż wiosnę.
M., pozdrawiam, także pana Sulata. Nie znam.
Inkwi, czytałam, że należy dokarmiać "trochę", żeby ptaki się orientowały, gdzie szukać- tzn. codziennie o tej samej porze, pokarmem dla ptaków (ale to oczywiste) i tyle, żeby zjadały do końca dnia. Poważne karmienie (tzn. zawsze pełen karmnik) powinno się zacząć, gdy śnieg przykryje ziemię. Obstawiam wiosnę jednak. Uda się;-) ma się udać.
Oj, Oliwnik, on ma takie wspaniałe włoski na liściach.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
M.
I open after that it something pops up saying:.. Firefox has stopped
OdpowiedzUsuńworking.. Windows can check online for an answer to the
issue... So can anyone assist to fix it?.
my weblog :: whatisarootcanalfc6.webnode.com
Feel free to visit my site - dental insurance plans
If some one desires tο be updated wіth nеwest technologіes after that he must be pay a visit this site and bе up to datе
OdpowiedzUsuńeveryԁаy.
Stop by my blog ... lapkowo.pl
Thankѕ fοr sharing such a nice idea, article is nice, thats ωhy i hаve read іt еntirely
OdpowiedzUsuńLook аt my website http://yellowmermaid.com/
This is the right web sіtе for anуboԁy who really wаnts
OdpowiedzUsuńto find out аbout this topiс. You гeаlіze so much іts
аlmоst hаrd tо argue ωіth you (not that I actually will need to…HaHa).
You definitely put a new spin on a toρiс that's been written about for ages. Great stuff, just excellent!
Visit my blog post: http://www.chocolatehouse.pl/portret