Zgodnie z kolędą powinnam już mieć kuropatwę na gruszy, dwie sierpówki, trzy francuskie kury, a dzień czwarty powinien przynieść śpiewające ptaki.
Jasne.
(po raz pierwszy widziałam koło nas raniuszki*.*, a u Basika pojawił się krogulec. Brr, zapowiada się zima?)
Mógłby ten dzień przynieść więcej czasu na leżing, czytanie, pisanie bloga, ale nie.
Jak to się mówi, zalogowałam się do życia (bardzo modnie tak się do niego zalogować), codziennie od początku świąt zaraz po śniadaniu następuje wieczór, a my się spotykamy- z rodziną i takie tam.
A co tam.
Nasza wigilia 100% vegan. |
Prawie 100%. |
No cóż, nasi mają lepsze drzewa na dworze, niekłujące i z wygodnym pniem.
Aczkolwiek pacnięcie bombki zawsze na propsie.
(ZOSTAW KROPKA- to słowa, które Mrysław słyszy najczęściej. Pobyt w łazience nie pomaga mu ich zrozumieć, a Kropson żyje w nieustającym LARPie.) |
Aparat mi się zepsuł, ubolewam. Widać? Ja widzę.
Niespodziankę dostałam pod choinkę^^:
Takie dekory mamy w domku.
(letnie hortensje ładnie się ususzyły) |
(i wcale nie przeszkadza, że są saute) |
(hiacynty jednak wystawiłam do sieni) |
(na Serbie świerskim imieniem Zenko nie da się powiesić zbyt wielu ozdób- ma delikatne, zwisłe gałązki. Nie szkodzi, a nawet lepiej.) |
(bardzo lubię te świeczniki jak topniejące bryły lodu. To szwedzkie szkło Orrefors.) |
A takie w drugiej Moherii.
(świerk kaukaski, a pomponiki od Małgosi. Zawsze chciałam mieć takie coś.) |
(kalina wonna) |
(zielona ściana) |
(mech taki kudłaty... przez te wynoszące puszki, wygięte sety) |
(a tu- jakie śliczne puszki z czapeczkami*.*) |
Dzisiaj jest piąty dzień świąt bożego narodzenia, ten dzień, gdy miły przynosi pięć złotych pierścionków (i powtarza akcję z kuropatwą, i tak dalej).
Może i tak, w każdym razie za chwilę przyjedzie Nasza Polana z ONym, prześpią się z kotami pod choinką, a jutro pojedziemy do Inkwizycji i Padre.
(ciekawe, czy I najpierw przeczyta, czy się zbiorę i zadzwonię;-))
***
Coś fajnego jest w tym długim świętowaniu.Miał być post o czym innym, jakieś podsumowanie roku i statystyk, ale.
Palimy świeczki, lepimy pierogi z soczewicą- chyba z dziesięć lat nie lepiłam pieroga.
Czytamy, wysypiamy się, pięknie nakrywamy stół.
Te wszystkie dekoracje- nagle mam na to czas i zależy mi, wieszam je i bawię się tym.
Świat nie odpuszcza, czai się za drzwiami- w Wigilię umarła kicia cioci, dzisiaj trzeba było uśpić szczura.
Nie jest to jednak najgorzej. VegAnka mogła naprawdę poważnie poparzyć się tą herbatą, szczur, którego zgubiła, mógł był wyprać się w pralce (tam go szukała;-))
Wszystko to mogło się zdarzyć i zmienić na złe w momencie.
Gdybym myślała, co może się zadziać w podróży Synka za ocean (oraz podczas jego pobytu w kraju forfiterów), to- wolę o tym nie myśleć.
Świat i tak zrobi swoje.
***
Co do poprzedniego posta- bardzo dziękuję za życzenia, odezwę się w sprawie wykaszania stepu:-)Tak wygląda teraz trzmielina pnąca 'Radicans'- można jej używać jako rośliny okrywowej zamiennie z 'Vegetus'. Zresztą pewnie to, co kupuję jako V, często jest R (lub mieszańcem, lub zielonym sportem jakiejś innej odmiany):
A krzaczorek z poprzedniego posta to trzmielina japońska- zimozielona, ale niezupełnie mrozoodporna, dlatego stosowana raczej jako roślina kubłowa. Chociaż w gruncie daje u nas radę- do pierwszej naprawdę ostrej zimy...
(żaden tam... kaktus) |
Pozdrówka, Megi.
PS. I jeszcze- SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!
wspaniałe klimaty! Twój ogród mnie niezmiernie zachwyca. i koty. i te superowe obrazy fauny i flory na ścianach domostwa. i weranda. i...
OdpowiedzUsuńZachwycam się! Wszystkim. I świątecznym menu (u nas wegańsko się nie dało nijak, bo bez glutenu nic się mi nie trzyma, no nie chce i już), i dekoracjami, i fauną, i florą, i długimi świętami, i w ogóle tym żeś się tak gładko zalogowała do życia.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Polany i Onego i Inkwizytorium w pełnej obsadzie. Zazdrość mię trochę bierze na Wasze podróże izerskie, ale mam jutro pewne obowiązki społeczne do wykonania, posiedzenia etc. W przyszłym roku zamiaruję bardziej się zalogować w moje własne życie w owczarni.
Umieram z zazdrości zaś widząc na werandzie te przepiękne gliniane okazy florystyczne.
Dobrego bardzo Nowego Roku!
Ufff cudnie:) Twoje posty są jak podróże w inny wymiar, do innego, lepszego świata - w którym jakieś tam "zło" się dzieje - jak wszędzie - ale cała reszta omota je pięknie, ukwieci, doda rozczepionego światła, mrugnie przez szklane cudeńko bombkowe, zamruczy kocim pomrukiem i jakoś wszystko się rozmywa, łagodnieje, dostaje oddechu...Piękne dekory. Inne. Można bez wydawania połowy pensji na dekory z Italii, Prowansji czy innych angielskich klimatów? Można:) I jest uroczo. Na Gardenii będziecie?
OdpowiedzUsuńO - temat Gardenia się pojawił? - będziecie? Może w tym roku mi się uda dołączyć..
Usuńja będę, jak zawsze. Zbieram chętnych, żebyśmy w jednym dniu się spotkali. Ale to za chwilę, teraz dogorywamy po wczorajszym maratonie filmowym ;)
Usuńna Gardenii- jasne, ale ja myślę o tej Kopenhadze wcześniej... bo to nie było tak sobie a muzeum.
UsuńJa też zachwycona, mchem, pomponami, kryształami, jedzonkiem, współistnieniem kocim... pozdrówcie Inkwi ode mnie też, tęsknię za wami wszystkimi, kto wie, może kiedyś?
OdpowiedzUsuńna pewno:-) może latem?
UsuńTe na zewnątrz ozdoby kocie cudowne a te szklane wyjątkowo piękne. Święta są po to aby było uroczyście i Ładnie!
OdpowiedzUsuńWzajemnie Szczęśliwego Nowego Roku. Wspaniałą masz gromadkę kotów, niosą ze sobą tyle radości.
OdpowiedzUsuńPięknie masz!
OdpowiedzUsuńTak, to białe było, hmm, niemiłe.
Wszystkiego najlepszego w nowym roku - zdrowia, cieszenia się chwilami, miejscami, przebywaniem wśród ludzi i stworzeń. Oraz spokoju ducha oraz pasji i zapału w działaniu. Satysfakcji z pracy i pieniędzy. I wolnego czasu, tyle, ile potrzeba. No, i wspaniałych zdjęć. Pozdrów ode mnie noworocznie swoich ludzi i stworzenia. I rośliny.
Mech jest cudny.Jak nie za mokry to fajnie się śpi...A i setę można...;)
OdpowiedzUsuńU mnie świętowanie takie sobie, ale lepsze niż ubiegłoroczne więc widzę progres.
Dobrego wszelkiego!
pozdrówy
Zgadzam się na taką zimę jaka jest na Twoich zdjęciach :-))))
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, czy Ty Megi żyjesz w innym świecie (lepszym, piękniejszym ?), czy zamieniasz wszystko, czego się dotkniesz, w wartości same w sobie, niczym Midas w złoto, czy to my tworzymy ten świat na podstawie Twoich zdjęć i opisów, tak bajecznie to wszystko wygląda. Każdy listek, każda łodyżka, źdźbła trawy czy mchu ... każdy drobiazg.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na 2015 rok.
Wszystkiego dobrego Megi w Nowym Roku 2015. Dobrze bylo u ciebie goscic. Mile i ulotne chwile. Ladowanie baterii przed nieznanym i nieperfekcyjnym. Myslalam o dzwonieniu ale teraz wiem, ze cie nie ma. Watka
OdpowiedzUsuńTwój dom i Twoje pisanie to najpiękniejsze tajemne ogrody.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że świat nie dybie na nas, tylko jest nie do pojęcia.
Dobrego pięknego roku!
Ptaszyny pięknie Ci zapozowały :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na nadchodzący Nowy Rok! :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńi wszystkiego naj :)
Halina
Szerokich horyzontów- cudowne życzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie oddechu, przestrzeni, zieleni, mchów i paproci oraz odważnych inwestorów! :)
Megi, no więc też chciałabym (bardzo) mieć TAKI zepsuty aparat;) A dwanaście dni świętowania - to jest to: zwłaszcza jak ma się TAKĄ scenografię jak Wy. I te Twoje didaskalia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę!
bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie życzenia!
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że nie zdążyłam wszystkich odwiedzić, napisać. To przez to życie.
Ten mój świat taki niby piękniejszy? dajecie do myślenia.
Megi! Dużo zdrowia i dużo dobrego życia w kolejne Twoje urodziny!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Megi, wielu wspaniałych projektów, podróży do rezerwatów, kocich przytulań, miłych rozmów.
OdpowiedzUsuńBywaj w zdrowiu
Moc serdeczności
Pięknie u Was i spokojnie. U nas bez-choinkowo i bardziej pracowo, niestety. Pomyślności wszelkiej w Nowym Roku i do zobaczenia gdzieś kiedyś...
OdpowiedzUsuń