Za to był czas, żeby opisać kijowe spacerki z ostatnich weekendów.
Żeby nie było- to takie nic.
Kilometrażowe nic, pogodowe i widokowe nic, wszystko zwykłe i już było.
Ale właśnie takie zwykłe nic jest mi potrzebne do szczęścia (szczęścia??)
Spacerek pierwszy- z Krobielowic do Zachowic.
Gdyby było więcej czasu, dzień dłuższy, to można zrobić pętelkę przez Gniechowice.
No Szarolandia. |
Zamieszczam mapki, trochę dla pamięci, a może ktoś będzie miał ochotę się przejść.
Drugi spacerek: Przecławice- Jaksonów- Szczepankowice- Przecławice.
Pizgało mroźnym złem.
(widok na Przecławice, Prisselwitz) |
Neogotycki pałac
(a w parku aleja lipowa, piękne dęby)
takiż kościół na wzgórzu
(z krzyżem pokutnym, cmentarzem z widokiem)
(Jan Nepomucen) |
(i jego kamienne koronki) |
i pranie:-))
Zostawiamy Jaksonów
przed nami Szczepankowice (Tschönbankwitz, Schönbankwitz)
w malowniczej ruinie.
Folwark jest piękny i okazały
Neorenesansowy pałac kiedyś wyglądał tak
(stąd) |
Bałagan, nieogar, syf i degrengolada budynku, w którym funkcjonują mieszkania (chyba) komunalne.
Nie wiem, co jest na Dolnym smutniejsze- ruiny nie do uratowania na skutek zaniedbania czy te zamieszkałe, niby zabezpieczone, z parkiem pociętym płotkami w stylu zabużańskim, urwaną rynną, wersalką pod pomnikowym dębem.
Droga znaczona sylwetkami drzew
prowadzi do bramy dębowej między gruntami Szczepankowic i Przecławic.
Za zimno na więcej.Trzeci spacer był nieco dłuższy, pogoda lepsza, wioki bardziej malownicze, bo to Północ, nie Południe, Kocie Góry.
Basik opisała go refleksyjnie.
Głuchów Górny (Ober Glauche)- Głuchów Dolny- Taczów Wielki (Groß Totschen)- Taczów Mały (Klein Totschen)- Głuchów Górny:
Zaczynamy od kościoła i folwarku, budownictwo na Pólnocy jest specyficzne, ceglane majstersztyki.
Neoklasycystyczny pałac w parku z platanami i wejmutkami
(stąd) |
i pozamiatane.
Zgodzę się z adminem Śląskich zabytków, że dobrze, że z takim, powiedzmy, pożarem trafiło na Książ czy Kliczków.
Bo je odbudują.
I tak sobie idziemy przez sfalowany, malowniczy krajobraz
(ja już nawet nie przepraszam za Maurycego, głupio mi, że on ciągle JEST) |
Wszystko jednak zależy od kadrowania.
(corsa!!) |
gdzie eklektyczny pałac
ma wyremotowany dach i tyle.
Parku nie ma, są opłotki, bajzel, ściany rozmyte deszczówką z urwanych rur spustowych i rozpadające się detale.
(krety coś tam napisały) |
który uważany jest za ładną wieś.
Może dlatego.
(dawna szkoła) |
(uch, brzytki łogródek. Ale piwniczka;-)) |
(7 grudnia) |
(choinkowe) |
Jeszcze raz falowanie pól
i Głuchów back.
No cóż, wycieczki w stylu- Megi was here.
Bez strzelanek i fajerwerków.
Wpis to troche kuszenie Luny;-) którą zaprosiłam na spacerki.
Aczkolwiek nie wiem, czy poczuje się zachęcona.
W niekijową sobotę odwiedziliśmy (mła, Aga, Basik, TP) Izerski Jarmark Rękodzieła i Sztuk Wszelakich w Kromnowie.
Zachwycona. Świetni wystawcy, mnóstwo autentycznych rękoczynów, dobre jedzonko (opcja wegańska). Kupiłam czapy od Matyldy Woydy, nie- słodkości od Vivi4n, W Międzyczasie jakąś akwarelę i inne, od Małgosi prezentowe beadingi, od Mady takąż biżu, w ecotulach też coś znalazłam...
pooglądałam roślinne kafle z Koziej Szyi, szklany las Magdy Kuźniarz, kolory Orli...
i było mi mało.
Taki prawdziwy jahr markt, niemalże wymiana towarowa;-) nie to, co nasza wielkomiejska komercja, gdzie zakupy są równie przyjemne jak w tesko. I radośnie świąteczna atmosfera, żadnego hołhołhoł.
A najlepsze, że wszystkich "znam"- z blogów, fejsa i izerskich wycieczek.
Zachęceni zajawką na moim blogu pojawili się Rzeźbiarze Złomiarze (ci od fajnych kotków), popołudnie gromadnie spędziliśmy u kochanej Inkwi.
Jako że Rz- Z są świeże w blogosferze, musiało paść pytanie, po co my piszemy i w ogóle skąd mamy na to tyle czasu;-)))
pytanie na razie pozostanie w zawieszeniu, ale domaga się odpowiedzi. Oraz komentarza od Rz- Z;-)
Pozdrówka, Megi.
I <3 Dolny Śląsk! choć często serce się rozpada, jak się człowiek zapuści w te wiochy.
OdpowiedzUsuńna tej starej trasie (nie autostradowej) Świdnica - Wrocław jest tyle rozpadających się niesamowitych obiektów. i ta zawłąszczająca wszystko natura.
a propos Gniechowic - pisałaś gdzieś keidyś o tym ichnim pałacu? też są tam jakieś czynszówy, a obiekt jest (był) tak niesamowity, że w Harry Potterze mógłby zagrać! jak masz jakieś zdjęcia - link please!
W gniechowickim pałacu już nikt nie mieszka, niszczejący pustostan przy przystanku autobusowym :(
Usuńo nie :(
UsuńWiśniowa, Bagieniec, Wierzbna, Łażany, Żarów po drodze ze Świdniuni do autostrady, musimy sobie kiedyś zrobić taką objazdówkę.
UsuńAlbo: Panków, Śmiałowice, Domanice, Borzygniew, Wawrzeńczyce.
Hm, może być też: Szczepanów, Będkowice, Kunów.
Wszystko po drodze.
Pałac gniechowicki jest zabezpieczony, przynajmniej się nie rozpada i tak stoi. Ma dobre położenie w stosunku do Wro, idealny obiekt na coś (sala imprezowa). Tylko- nie ma w ogóle działki, taka smutna konsekwencja benadziejnych podziałów, i nie za bardzo da się coś z tym zrobić, bo przy takiej sali to i parking, i plener potrzebny.
Z drugiej strony- na salę to się teraz stawia blaszak w polu i wszyscy szczęśliwi jak kiedyś w domu działkowca.
http://dolny-slask.org.pl/960190,foto.html- nie spodziewałam się, że był aż taki. Dziś w ogóle tego nie widać, nie ma też budynków gospodarczych: http://dolny-slask.org.pl/960190,foto.html (ale otwory na parterze zamurowane).
UsuńTo wszystko jakoś mnie przybiło, znam te widoki, te dziury w dachach, te zamszone tynki odpadające i wilgotne, te wszędobylskie kury, chude koty i śmieci. A na około pola kukurydzy zakontraktowane i oglądane z awionetki przez właściciela. Żal jak to wszystko wygląda i jak się nikomu tak na prawdę nic nie chce bo po co?
OdpowiedzUsuńEch, szkoda gadać.
A jeśli chodzi o zachęcanie to czuję się zachęcona ale uziemiona przez stan zdrowia i pracę. Ale obiecuję, że się odezwę jak tylko okoliczności będą sprzyjające. Pozdrawiam.
mnie też to przygnębia do tego stopnia, że czasem nie chce mi się nigdzie wyjść czy jechać, po co oglądać kolejne ruiny:-( ale jak już się wyjdzie, to się okazuje, że jest fajnie, wkręcam się;-)
UsuńCiebie zabużańskie płotki a mnie te ganki drewniane dobudowane do bryły ceglanych, murowanych domów, (o których goście z centralnej Polski mówią, że to pałace - a to zwykłe Bauernhof'y) drażnią do bólu. Czasami sobie myślę, niech się to wszystko rozpadnie już. To powolne umieranie jest wykańczające. Pszczelarnia.
OdpowiedzUsuńw naszych okolicach nawet ganków się nie chciało dobudować:-/
UsuńCzasem też tak sobie myślę.
Cudownie było nie słyszeć budzika ;)
OdpowiedzUsuńBratki ;)
Szaro - biały kotek w wyłomie muru cudny ;) takiego nie mam :(
Pałac w Głuchowie Górnym piękny na starej rycinie, aż trudno uwierzyć, że obecna ruina to ten sam budynek.
Nie mogę się doczekać kolejnych atrakcji niezbędnych do szczęścia ;)
myśl o atrakcjach ustawia mi tydzień, i to jest także odpowiedź na pytanie, skąd my mamy tyle czasu;-) po prostu są rzeczy ważne i ważniejsze.
UsuńKotek i bratki^^
Płakać się chce. Nad koronkami murów, nad dachami, pod którymi ktoś, kiedyś, nad ludzkimi losami, nad przemijaniem...
OdpowiedzUsuńkażdy płacze nad tym, co go osobiście boli. Przemijanie, ech.
UsuńJuż nie mogę patrzeć na te zdjęcia, planuję pendolinem wyrwać się z Mazowsza, w którego ostępach corsy przeważają.
OdpowiedzUsuńprzyjedź do nas. Nawet czerwonym fiatem. Weź kijki.
UsuńJa nie chodzę na spacerki, tylko rowerem :-)))
OdpowiedzUsuńto jest jeszcze lepsza opcja:-) która mi nigdy nie wychodzi.
UsuńNo, właśnie - skąd tyle czasu? :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękne miejsca. Tak, wiem, zależy od kadrowania. Ale i w tym rozpadzie i rozkładzie jest piękno, choć bardzo smutne. Za to poruszające. "Taka piękna żałoba"...
czasu na łażenie czy czasu na pisanie?;-)
UsuńPiękna katastrofa, w dodatku globalna. Chyba. Może każde pokolenie ma wrażenie, że oto kończy się świat. Zresztą tak jest.
stare, zaniedbane, opuszczone, zrujnowane a przecież to domy z dusza, z historia, czasem mam wrażenie, ze "maja łzy w oczach".
OdpowiedzUsuńDolny Śląsk, Kaszuby, Pomorze, Warmia i Mazury - wyć się chce a wystarczy przejechać granice, żeby przekonać się, ze może być inaczej :/
roślinne kafle - aaa ...,śnić mi się będą po nocach :)
roślinne kafle sobie zamówię, koniecznie, konkretne gatunki.
UsuńMają łzy w oczach- jak ładnie.
Właśnie, najgorzej, że dałoby się, da się, nawet u nas, niby bez pieniędzy- no da się inaczej. A się nie da.
mimo wszystko;-)
OdpowiedzUsuńOpisałam się, opisałam i wcięło...ech szkoda
OdpowiedzUsuńDlaczego ludzie mieszkają w takich miejscach, w takim galimatiasie ?
UsuńMyślę, że taki stan degrengolady i opuszczenia jest totalnie w całym kraju- ludzie uciekają do dużych miast i zagranicę za pracą.
Poza tym ludzie są biedni- nie mają pomysłu na życie. Wolą iść do pracy na 8 godzin, bo tak najprościej.
Młodzi ze wsi uciekają do miasta i widzą swoją przyszłość w mieście.
Tylko nieliczni wyjeżdżają na wieś- np.: zmęczeni życiem emeryci .
Piękne zdjęcia- wstęgą szos, miedzą pól .
ja tak paczę, że oni głównie nie chodzą do pracy. Dorywczo, na wyjeździe, na chwilę tylko. Tak samo, jak im się niechce/niemuszą pracować, tak i się niechce ogarniać koło siebie.
UsuńMoże i nie ma się co dziwić. Mnie też się niechce sprzątać i gotować, wolę sobie robić to, co wolę. Tylko że ja widzę perspektywy albo nade mną wisi coś. A niektórzy nie widzą albo nie wisi, może to i fajnie dla nich. Wsumie nie powinno się oceniać, ale miejsc żal.
Wąską ścieżką pośród pól;-)
Nie, nie powinno się, ale ciągle widzę na blogach ruiny domów, dworów, pałaców z terenów Dolnego Śląska - niemy wyrzut sumienia - bo to poniemieckie... Niekoniecznie. U nas jest podobnie- też straszą ruiny, a eklektyczny dworek w Żuklinie, o którym pisałam się spalił.....
UsuńSmutna jest ta nasza rzeczywistość. Szkoda. Jest tyle miejsc które mogłyby sprawiać radość. Świetne zdjęcia, jesienne i nostalgiczne.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
dzięki, pozdrawiam, Smutna i niesmutna, zależy od punktu widzenia. Kończy się coś, co się musi skończyć, tylko nam żal.
UsuńWiesz... że Tobie c h c e s i ę takiej Szarolandii zdjęcia robić... to znaczy, że nie jest z Tobą najgorzej ;-D Ja bym nawet nie wyciągnęła aparatu. I kto tu niby lubi zimę ;)
OdpowiedzUsuń(no bo tak naprawdę zimy nie ma. prawdziwej ZIMY)
A zapomniałam zapytać: kupiłaś ten cudny drogi kaszmirowy szal? Podobał mnie się bardzo...
Całuję ;)
a bo ta Szarolandia jest całkiem fajna, jak już się w niej jest, i zdjęcia też fajnie wychodzą, takie stonowane.
UsuńNieee, po co mnie taki szal. Kupiłam dwie sukienki, skoro już miałam, hmm, otwartą linię;-) LETNIE sukienki, no. Faktycznie nie jest najgorzej;-)
:**
Może i w ruinie te dworki, pałace, zameczki, ale są! Jest na czym oko zawiesić, bo ja bardzo proruinowa ;) U nas nawet krajobraz nie faluje zbytnio. Ale z całego opisu, to sorry, ale tylko "pizgało mroźnym złem" mi utkwiło :D Jak wybuchłam śmiechem, to tak mi zostało do końca ;)
OdpowiedzUsuń