Do mdłości slodki taki z tym noskiem różowym.
Tylko GDZIE łun się ulung.
Tak jest wciąż- Niszczyciel Bromelii, Pożeracz Makaronu, Rozgromiciel Śmieci, Balansujący Na Pnączach.
Mrysiek.
To imię się ostatecznie przyjęło.
Od słodkiego mry! które wydaje na widok człowieka, już do niego biegnąc.
(i siejąc po drodze zniszczenie- ale jakie to cudowne
sto razy dziennie spotykać się z kimś
kto okazuje ci radość z tych spotkań, nie focha się i nie pruje mordy)
Jednocześnie to, prawdaż, MRyszard, MRychu, poważny kot.
Ogrodowy Łowca.
i Odważnym Eksploratorem
który chciałby już objąć Puszkowy rewir
(skoro nie umiem przez siatkę, to może przez szparę...)
Pilnujemy go czekając, aż dorośnie i przestanie być pusty, jak mówi Pan Złota Rączka.
Na razie wciąż jest malutki, w środku zabawy nagle układa się gdziekolwiek szybko jak piesek i wpada w katatonię.
Inne koty miewają się dobrze.
Niektórym wystarczy kocyk w nowym miejscu.
(Punia i Polar) |
Kropek życzyłby sobie na święta, żeby Mryś nie reagował tak entuzjastycznie na jego widok.
Żeby się tak nie rzucał na szyję za każdym razem.
Bo Kropson jest poważnym kotem, trochę chorym- okazało się, że jego nerkowe problemy są jednak przewlekłe.
Dobra wiadomość jest taka, że nie trzeba kupować specjalnej karmy (i uważać, żeby to Kropek ją zjadł), ale można dodawać do zwykłego jedzenia suplement. Taniej wychodzi, więc jak ktoś potrzebuje takiej wiedzy, to się podzielę.
Oto piękny naprawiony Kropson.
Charakterystycznie osłupiała mina.
Wiekopomna zabawa patyczkiem w błocie i swojskim bałaganie.
Mryś także dlatego jest dla Kropka tak menconcy, że Kropson, jak kiedyś wspominałam, ma wrodzone kłopoty z koordynacją, a Mryszard jest supersprawny.Wbrew temu, co się mówi, Kropek zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń. I smuci go to, i złości.
(tu są dwa koty;-)) |
(budzi się) |
A ludzi kocha.
Chyba, hm. Chyba mu się to jednak zrobiło od odejścia Puszka. Niedawno widziałam, jak stawia się obcemu kotu, czego nigdy wcześniej nie robił.
Może wie, że powinien objąć przywództwo i nie pasuje mu to.
Strasznie trudno jest wymyślić, jak one myślą. Są z innego kosmosu, chociaż czasem zbliżają się do naszej orbity.
***
I jeszcze inne kotki- te ceramiczne, szlachetne w formie, przywodzące na myśl ćmielowskie, które dostaliśmy w pięknie zapakowanej paczusi od Rzeźbiarzy- Złomiarzy, czyli Joanny Kamiennogórskiej i Marka.Urocze i wzruszające.
***
Nie ma tej zimy, nie ma.Jest porywisty, ciepły wiatr, łopoczące pranie, zielona zieleń. I coraz dłuższy dzień;-D
(jaśmin nagokwiatowy) |
(dereń rozłogowy 'Kelseyi') |
Idę: do sklepu po bezy i gadżety, ubrać choinki, zapakować prezenty, piec ciasto.
Zostawiam was z życzeniami
i wszelkiego dobra, i przeżycia tego czasu przełomu.
Oraz z ZAGADKĄ:
Jaka roślina znalazła się na świątecznej pocztówce (i na pierwszym zdjęciu w powyższym akapicie)?
Pozdrówka, Megi.
Trzmielina pnąca??????
OdpowiedzUsuńJeszcze nie pruje mordy??? Niedługo zacznie, nauczy się od starszyzny domowej :P
Łasica Kompostowa cudowna, Kropsonek Filonkowaty jak zawsze słodki, a prace R - Z fantastyczne!!!
Jeszcze raz wesołych świąt!!!!
ps. choinka przesadzona (ale będzie potem potrzebna większa donica) i dzięki temu jest już prosta i koty w kozy zamieniać się nie będą ;)
Ale boski trzpiot! Cudo!
OdpowiedzUsuńCudne te pocztowki z Moherii. Kotek "perfekcyjny". Napisze do ciebie e-mail na prywatna. Watka Nieswiateczna.
OdpowiedzUsuńwszystkiego radosnego.
OdpowiedzUsuńspokojnego i rodzinnego czasu życzę.
cudna kocia banda, MRysław 200% kota w kocie, jest przeuroczy :)
u mnie tez wiosna, wyłażą hiacynty, dżdżownice hulają zaraz pod powierzchnia a przecież powinny gdzieś spać w parterach, slimory wylizują bezczelnie kocie miski, leszczynie powyłaziły kotki, na zimno na razie się nie zapowiada.
trzmielina ?
pozdrawiam
Fajne imię Mrysiek :-)))
OdpowiedzUsuńWesołych, zdrowych i pogodnych Świat Wam życzę :-)
Łasica Kompostowa jest zarąbista! Zresztą wszystkie cudaki są kapitalne!
OdpowiedzUsuńMegi, pewnie już nie raz pisałaś, ale mnie to wtedy gdzieś przelatywało - trzy koty i choinka - to się uda?
Świetlistości wszelakiej!
Jedyne co mi przychodzi teraz do głowy to trzmielina oskrzydlona, trochę kształt nie ten ale kolor i ta pomarańczowa pestka.
OdpowiedzUsuńTwoje koty są wspaniałe i cieszy mnie, że wyniki się poprawiły. Ściskam serdecznie.
Zdrowych i pogodnych Świąt życzę Tobie i Twoim bliskim. A w Nowym Roku tylko szczęśliwych dni! Wszystkiego najlepszego Megi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fajne kociska. Czasem żałuję, że mam tylko dwa, bo przydałby się taki mruczysław gadatliwy jak Iwan, którego kiedys miałam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że może kiedyś, no i w bardziej sprzyjających okolicznościach jeszcze jakiegoś felisa przygarnę ;)
Zdrowych i spokojnych!
Wygląda jak trzmielina jakaś niedorobiona.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji.
taaak, ćmielina, ale nie pnąca i nie oskrzydlona ani nie niedorobiona. Dalej proszę. Liście;-)
OdpowiedzUsuńA niech Ci będzie - korkowa???
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Megi :) miejcie się radośnie i zdrowo :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwych Świąt!
OdpowiedzUsuńRadości, miłości, sił, cierpliwości, dużo przyjemności i kotowatości różnokolorowej!
OdpowiedzUsuńDziękuję i marzę o spotkaniu.
Wesołych kotów i Świąt :)
OdpowiedzUsuńUrocze psotniki:)
OdpowiedzUsuńŻyczę, by nadchodzące Święta były dla Ciebie pełne rodzinnego ciepła, napełniły serce prawdziwą radością i pokojem. Niech będzie to chwila wytchnienia od codzienności, chwila refleksji i dobrej nowiny, która wyzwoli to, co najlepsze i doda sił w Nowym Roku :)
Megi, dawno nie czytałam tak wzruszającego tekstu o kotach. Dawno nie widziałam tak urzekających kocich portretów (nawet u Was)!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego życzę całej Familii Waszej.
P.S. Możliwe, że Mrysiek to nowe wcielenie Puszkina?!
Koty fantastyczne, ciekawe co powiedzą dziś w Wigilijny czas? Te ceramiczne jakieś konkretnej firmy, bo nie trafiłam na takie a są wyjątkowo ciekawe?
OdpowiedzUsuńMile spędzonych Świat!
Masz przepiękne kociaki - najbardziej uwielbiam rudzielce. Niby utarło się, że rude to fałszywe :) ale ja tam niggdy nie wierze w takie zabobony - rudzielce o bardzo mądre koty. Życzę pięknych i spokojnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńMegi- Kociaro nie o kotach chcę tu pisać, chociaż Twój post posiada wspaniale uchwycone sceny z ich życia !!!!!!
OdpowiedzUsuńCud malina !!!!
No dobrze- nie umiem prawić komplementów- wracam do kwestii kosiarek z poprzedniego postu.
Inkwi ma rację. Na Ukrainie- dzięki gospodarce pasterskiej- takiej sprzed 30- 40 lat zachowała się unikatowa roślinność.
Pokazywałam w postach tę różnorodność i mogłaś co nieco zobaczyć- jest to efektem ekstensywnego gospodarowania.
Popatrz tylko na nasze łąki- koszone według unijnych dyrektyw- na derkacza i głupacza... To koszenie raczej szkodzi niż pomaga..... bioróżnorodności.
Dzięki za przepis na fasolę wigilijną. Cząber oczywiści konieczny !!!
Pozdrówka
http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2354,article,5991- przeczytaj. Można oczywiście powiedzieć, że wystarczy zmienić terminy i sposób koszenia, a w ogóle wypas zapobiega większości opisanych problemów.
UsuńRzecz w tym, że:
1. pierwotnych zbiorowisk trawiastych nie trzeba w ogóle kosić ani wypasać. Chyba że chodzi nam o ochronę krajobrazu kulturowego (zbiorowisk wtórnych), to co innego.
2. to, co piszesz- koszenie pod dopłaty, programy i badania prowadzi do błędów i wypaczeń. Nie można wykluczyć takiego scenariusza przy wypasie.
Oczywiście ochrona absolutna to taki wariantowy, ekstremalny i ortodoksyjny scenariusz.
Witaj Mryszardzie! Pięknisty jesteś i twoi mają fajnie, że nie muszą cię oddawać...
OdpowiedzUsuńAle piękne kocisko :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszym planie to jest kaktus. Najlepszego na Nowy eRek. (bo święta jakoś tak śmignęły..)
OdpowiedzUsuńS.
dziękuję zbiorczo za piękne życzenia, przepraszam, że nie zdążyłam was wszystkich odwiedzić i życzę wszystkiego pięknego- już chyba na kolejne święta...
OdpowiedzUsuń