...
ogródka spontanicznego.
Podobał się wam, mnie też. Aż mogłabym zamieszkać na tym
płaskowyżu:-)
W pobliżu Österplana leży rezerwat zwany
hed och wall-
wrzosowiska i pastwiska.
Krajobraz jest nietypowy dla tej części Szwecji, uwarunkowany cienką warstwą gleby na wapiennym podłożu, co z kolei zdeterminowało pasterski sposób użytkowania.
Nawet jeżeli były tu jakieś lasy- zostały zjedzone.
To gospodarka charakterystyczna dla miejsc na Ziemi, gdzie żyzne pastwiska (np. w Skandynawii) lub w ogóle ziemia (np. na Wyspach Brytyjskich) są ograniczonym zasobem. Stada bydła i owiec wypasano w lasach, które dzięki zjadaniu podszytu zyskiwały parkowy charakter, a przy większej presji zamieniały się w murawy (
było).
(było też tak, że lasy wycięto na opał. To na Wyspach, bo w Skandynawii nie da rady, za mało ludzi, za duży kraj. I zabrano się, zapewne niechętnie, za wydobycie węgla, który dawał tyle energii, że nagle maszyny mogły stać się wydajniejsze... co zapoczątkowało rewolucję przemysłową ze wszystkimi jej nieobliczalnymi konsekwencjami.
Prześwietlone, parkowe lasy stały się kanwą i kanonem parków w stylu krajobrazowym.
A wycięcie lasów na Wyspach Wielkanocnych przewróciło całą cywilizację)
Ale to są zupełnie inne historie, a my jesteśmy na płaskowyżu.
Do niedawna wydobywano tu wapień
|
(jednak te drzewa nie potrzebują tak dużo gleby;-)) |
z którego zbudowano wszystko.
Wapień jest w wersji czerwonej i szarej, zależy od warstwy, a w Szwecji jak w Szwecji- kościół obowiązkowo w pobliżu pogańskiego kręgu kamieni (jak on się nazywa??), a byle układanka znudzonego turysty wydaje się mieć znaczenie:
Może to jednak trolle i elfy?
Murki, niegdyś dzielące pastwiska, dziś są w różnym stanie rozpadu (bydlątka wciąż się pasą, ale zapastuchowane).
Linie i kolor murków, poszarzałe drewno, zimne światło, wysokie niebo i dobrze nawodniona zieleń robią ten skandynawski klimat.
|
(jarząb szwedzki) |
Część płaskowyżu jest, jak widać, uprawiana, duża część zalesiona- ale na
wrzosowiskach i pastwiskach przeważają typowe murawy na płytkiej glebie, mszyste, z pokrętnymi jałowcami, ptasią czereśnią, sporadycznym wiązem górskim, minitorfowiskami w bezodpływowych zagłębieniach, roślinnością kserotemiczną na ciepłych skałach.
|
(leżing pod szwedzkim) |
|
(torfowisunio) |
|
(jałowczyk) |
|
(kozaczki) |
|
(kalina koralowa. W sierpniu.) |
|
(berberys zwyczajny w na swoim miejscu. Tu powinien rosnąć, a nie w ogródku.) |
|
(czarcikęs łąkowy) |
|
(tejking foto) |
|
(biyng fotogejfd) |
|
(przetacznik kłosowy) |
|
(macierzanka) |
|
(jastrzębiec kosmaczek) |
Post nieco od czapy, prawdaż. Sierpniowe słońce, świat bardzo daleki od mojego tu i teraz.
Nawet nie tęsknię (bo po sierpniu jest wiadomoco, a po lutym, ach:-)))
Potrzebuję się nieco oderwać. Od chwilowej niemocy, przejściowego smutku, wiatru i tego białawego w ciemnościach.
Może i wam się to przyda.
Mieszkałabym, bo niebieskie kulki.
Mieszkałabym nie z powodu rozległości nieruchomości i wypasu ruchomości, ale bo te lilie złotogłowy:-) te przekwitłe, na pierwszym planie.
Mieszkałabym, bo tak.
A wy?
Pozdrówka, Megi.
Tak!:-)
OdpowiedzUsuńAzZ
:-) nie za mało zarośli?
UsuńNajchętniej mieszkałabym, bo tak.
OdpowiedzUsuńPrzydało się.
to dobrze:-)
UsuńMiło pooglądać tak niesamowicie śliczne widoki przed spaniem :D
OdpowiedzUsuńmiło to wiedzieć:-)
UsuńTak, bardzo tak! Nie wiedziałam, że toto nazywa się czarcikęs :-) A te mchy, czuję się jak w krasnoludzkim lesie, jak pomyślę o toczącym się w nich życiu z takiej perspektywy.
OdpowiedzUsuńCuuudnie, aż chce się wyć! :-))))) Wiem, że i u nas znajdzie się podobnie (a może nie), ja tylko tak wyję do tej przestrzeni...
znajdzie się podobnie, chociaż inaczej. Jednak jesteśmy zwierzętami sawann, lubimy przestrzeń:-) albo jesteśmy zwierzętami buszu i przestrzeń robi na nas wrażenie.
UsuńPodobnie jak mchowe lasy- też się zawsze zagłębiam w te poduchy i wyobrażam korony płonnika nad głową...
Ależ piękne te murki:)
OdpowiedzUsuńno, i układane na sucho do ok. 1 m wys.!
UsuńA czy Szwedzi mają stare wielkie domostwa? Jeżeli nie, mieszkałabym w dużym budynku gospodarczym. Maleńki domek - cudo, przeuroczy, ale w maleńkim nie umiałabym mieszkać. W wypasionej rezydencji też nie.
OdpowiedzUsuńMegi, Dolnośląskie jest tak piękne, że mnie jakoś ta Szwecja nie może podjarać krajobrazowo. W Szwecji przede wszystkim mnie porusza mentalność ludzi, prostota i brak nadymania się.
mają stare wielkie domostwa. Piękne i drewniane. W kępach dostojnych drzew, wśród pól, na wykoszonym trawniku, jak u pana Darcy (tylko domostwo inne). I nie robią wrażenia wypasionej rezydencji mimo to.
UsuńNie jestem pewna, czy szwedzkie społeczeństwo jest miłe (w końcu strzelają do łosi i wilków i bez mrugnięcia wycinają drzewa), ale brak nadęcia widać zaprawdę wszędzie. Kocie łby na rynkach (a u nas właśnie budują szpilkostradę, bo już zwykły równy bruk to za mało!), nieumalowane i swobodnie ubrane kobity nawet w dużych miastach (a u nas, co ja wczoraj paczyłam!), mało tych wszystkich koncept storów i hipster knajp (mniej niż u nas, a kasy o ile więcej!)- świadczy o tym.
a Dolnośląskie oczywiście bez konkurencji;-p
UsuńTak, tak, i jeszcze raz tak. I bardzo mi się ten post przydał :-) Wielkie dzięks!
OdpowiedzUsuńno to się cieszę:-)
UsuńPiękne to. Jedno ze zdjeć aż na tapetę wrzuciłam, żeby patrzec i patrzeć. Tęsknię za zielonym i latem, jak dobrze, że wstawiłaś te cudne fotografie... I twój komentarz Megi jest nieoceniony, taki nienachalny, ale punktujący to, co oczy widzą, a serce czuje. Serdeczne uściski:)
OdpowiedzUsuńja też wrzuciłam na tapetę... zmieniając po trzech prawie latach, czyli muszę naprawde coś do niego czuć...
Usuńciekawe, które ty?
zawsze chciałam być Krystynom Czubównom;-)
Przecież wiesz, że mieszkałabym (bo tak) ;-)
OdpowiedzUsuńWypas ruchomości w pierwszej chwili skojarzył mi się z wypasaniem bydlątek ;) bo ta przestrzeń i te pastwiska rozległe... (ruchomości jakoś nie odnotowałam w umyśle).
Ale faktem jest, że mnie też - jak Magdę - najbardziej jara ta szwedzka mentalność (co do której nie ma jednakowoż pewności, jak twierdzą niektórzy, ci co znają Szwedów lepiej). Najbardziej zaś jarają mnie wyprzedaże w stodołach ;-)))
Buziole. Czekam już.
no właśnie właśnie, te wyprzedaże w nie zamykanych stodołach, ze skarbonką i zeszycikiem na stole! Toż ta mentalność się pięknie rysuje!
Usuńteż, jak napisałam wyżej, nie mam pewności. Ale ten rys zaufania na zasadzie "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe", ta skromność, pewnie obecne w różnych społecznościach, co żyły w trudnych warunkach i jeszcze dobrze to pamiętają- są wyraźne.
UsuńWypas ruchomości;-))) bardzo ruchliwych:-)))
Ten samochód na tle elewacji mi tam przeszkadzał, ze też nie da się dziś zrobić fotki bez auta na podjeździe. A że samochody różnią się wg mnie głównie kolorami, odnotowałam tylko, że jakiś nietani.
Inkwi, strasznie sypie!! co robić?
Mieszkałaby,oj, mieszkała. Te klimaty kserotermiczne i nawapienne mi się podobają, do tego mentalność skandynawska, chłodniej...
OdpowiedzUsuńA te kulki łanne, choć chyba bym je na zielone zamieniła :)
oj, wiem, że ty to byś mieszkała z takimi murawami:-)
Usuńa ja kulki niebieskie najbardziej. Właśnie sobie jedną taką zamówiłam, na fątannę:-)
OdpowiedzUsuńNie lubię wszelkiego wycinania!
Domek naturalnie trzeci:)))
No i te murki i mchy, gdziekolwiek widzę ukradłabym! To wapienie?
tak wapienie, więc i mchy niektóre typowo nawapienne, ale nie wiem, jak się nazywają.
UsuńJa też trzeci domek. Mały, mało ogarniania.
Światło i kolory schyłku lata piękne, ale i takie budzące już tęsknotę za utraconym "rajem"
OdpowiedzUsuńMieszkałoby się w tym ostatnim ;) wcześniejszy za niebieski i za duży :P
O ilości lasów w Szwecji i gospodarce co nieco W. może powiedzieć jako pracownik szwedzkiej firmy mającej jakieś straszne ilości lasów
chyba każdy Szwed ma lasy, zauważyłam. W sumie ciekawy temat- M. kupił ostatnio tę książkę (Zaręby?)
UsuńCzyli też jednak mąły domek:-)
Dziękuję za tego posta, cicha wielbicielka
OdpowiedzUsuńmiło mi:-)
UsuńMieszkałabym w dowolnym, ale ten "bo tak" kuszący najbardziej, bo mały.
OdpowiedzUsuń