To się powtórzę, ale może i dodam coś nowego na temat systemu ochrony przyrody.
Już na początku XX wieku niedaleko Örebro (Most Za Grosz? czy Ruda- Most- bo w okolicy od zawsze wydobywano rudę żelaza, która w przyszłości wzbogaciła Szwecję) powołano pierwszy park narodowy- Garphyttan (to hyttan także oznacza cośtam z metalem, huta czy coś;-p). To przykład świadomości znaczenia kulturowego krajobrazu. Ma tylko 111 ha i nie chroni niczego niezwykłego ani rzadkiego, po prostu zwykłe wzgórze z widokiem, pastwiska, las… ale jakie to ładneJ szkoda, że burza przegoniła nas z tego wyniesionego miejsca czym prędzej;-)
Łąki były miejscem wypasu zwierząt pociągowych zatrudnionych przy wydobyciu rudy.
Oczywiście po założeniu Parku popełniono wszystkie typowe błędy- zaprzestano gospodarki, wysiedlono ludzi, nie wykaszano i nie wypasano łąk... i jak nietrudno przewidzieć, krajobraz zmienił się i trzeba go było odtworzyć. Ciekawe jest to, że takie same błędy popełniano jeszcze 1000 razy w różnych miejscach... na przykład na Biebrzy w latach 80tych i 90tych, a obecnie w Dolinie Rospudy.
Bo jeżeli chroni się krajobraz kulturowy, to trzeba to robić kulturalnie, a nie na żywioł.
Ciekawe jest także to, że już na początku XX wieku ktoś, jakaś grupa ludzi, uznała, że taką pospolitość należy chronić... jakby w przeczuciu zmian.
Drzewa rosną w malowniczych bukietach na stertach kamieni.
Wiosną to musi być widok- łany konwalii i orlików.
Las na wzgórzu...
zbliżająca się burza...
... i skutki przeszłych burz.
Mchy, kamienie i woda. Ten tu to Ptilium crista- castrensis, czyż nie piękne imię? Prawie jak Linnaea.
W Parku nie sprząta się martwych drzew, stąd nasz strach przed burzą.
Właściwie jedyne ślady celowych działań to wycięty nalot jodły- kaukaskiej? czyżby inwazor?
A oto dowody, że nie trzeba być w Parku Narodowym, żeby być w Parku:
No i tak to właśnie wygląda, sielsko anielsko.
Ciekawe, co jest ukryte.
No a wiecie wy, jak się zachować w parku?
O.
Rezerwat nie jest dozwolone:
- uszkodzenie
roślinności np. przez
kopanie się rośliny takie jak ryż, trawy, zioła, mchy i porosty.
***
To tak zrobimy.
Jeden albo dwa wpisy w tygodniu.
Na zmianę- o ogródkach i pracy oraz o wycieczkach i kotach.
I będą wszystkie obiecane tematy.
I odpowiem na maile;-)
***
Bo wiecie, to jest tak.
Blog się pisze dla:
- znajomych z reala, żeby sobie mogli przeczytać, a ja mogę sobie zapytać, co słychać, zamiast odpowiadać na to pytanie,
- znajomych z bloga, którzy przeszli do reala i bardzo ich sobie cenię, i są jednym z lepszych... zdarzeń? w moim życiu,
- znajomych z bloga, którzy jeszcze nie przeszli do reala,
- samorozwoju, bo trzeba coś poszukać i doczytać,
- wyszukiwarki gugel.
Czasem musi być coś dla wyszukiwarki;-p
Co jednocześnie może okazać się cenną? poradą ogrodniczą.
Pozdrówka, Megi.
Bardzo trafna ta wyliczanka. jak ja widzę po jakich hasłach w guglach wchodzą do mnie ludzie to jestem wstrząśnięta i zdumiona.Piękne te mchowe lasy. A u nas wygląda to tak ,że niedawno byłam w Rezerwacie doliny Racławki. Cudne krajobrazowo miejsce i co? Oczywiście plastikowe butelki i inne śmiecie w potoku i kilka rozjeżdźających skałki kaskaderów na motorach bez rejestracji ,żeby nie dojść kto to. Zrobiłam im fotki ale mieli husteczki na gębach.a Natura 200o w ogóle nie działa. Mamy w naszej wsi obszar objęty tą formą ochrony pleszczotki górskiej. Kiedyś poszłam do gminnej ochrony środowiska ,żeby mi wskazali gdzie to jest bo nie jest on w żaden sposób oznakowany nawet. ja wiem gdzie ale w ochronie nie wiedzą. Szlak normalnie.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz widzę wszystkie zdjęcia ,bo mój laptop mi wszystkiego nie pokazuje a czytałam Cie wieczorem już w łóżeczku. najbardziej lubię Twoją roześmianą buźkę. Normalnie mi się udziela.Buziaki
UsuńWujek Google rzeczywiscie czasem i mnie zadziwia. Ostatnio ktoś trafił wrzucając w wyszukiwarkę: "rysunki traktorów" :)
Usuńa ja nie wiem, słuchajcie, ja, rekin internetu (żart), jak się sprawdza te wyniki wyszukiwania... a chciałabym wiedzieć. Na szczęście mam kogo zapytać, to zapytam:-)
UsuńMarysiu, pleszczotka, przypomniałaś mi... mam gdzieś zdjęcie sprzed lat z pleszczotką o_O- z Jury właśnie. A tak nawiasem to przed wojną była nawet w naszym Parku Szczytnickie. Natura 2000 to zuo, bywa. A quady i motory to większe zuo.
Drzewa rosną w malowniczych bukietach na stertach kamieni... takie piękne poetyckie określenie, a potem te ch.... guugle...
OdpowiedzUsuńhyttan to odlewnia ;)
A takie wpisy jak się zachowywać na tzw. łonie natury, to są wszędzie, na szyldach informacyjnych, w internecie, w gazetach, ale wychodzi mi na to, że miejscowi mają problem z czytaniem i zrozumieniem...
wykopują i niszczą rzadkie rośliny, by posadzić w przydomowym ogródku, a po sezonie wyrzucić... psy biegaja bez smyczy... mchy i gałązki przydaja się do modnych aranżacji... a na terenie ochronnym, gdzie kwitną rzadkie sasanki dobrze jest przejechać samochodem i rozłożyc się z grillem.... a na plaże też najlepiej wjechać... ;)
W ostatnich latach doszła jeszcze jedna plaga tzw. fotografowie natury, których zachowanie w pogoni za unikatowym zdjęciem niewiele ma wspólnego z troską o naturę...
Mam dzisiaj "pod górkę"... leje, wjeje i jest ciemno...
Post jest piękny, piękny wirtualny spacer.
Pozdrawiam Was ciepło i serdecznie
Halina
no, tłumacz powiedział, że odlewnia, ale po tych wałkach, co na końcu posta, to nie uwierzyłam;-p
UsuńCiekawe, znaczy w PL jak i w Sz ludzie nie czytają, tylko robią swoje. Ale z tym przenoszeniem roślin do ogródków, skutkami pasji foto i zbieraniem runa to mnie zaskoczyłaś O_o
Mam nadzieję, że dzisiaj "z górki", i jutro, i pojutrze też...
Szwecja ma piękne lasy :-)
OdpowiedzUsuńSą nie zniszczone i takie naturalne....
każdy pisze bloga z różnych powodów :-)
one są takie "nibynaturalne", ale fakt, nie widać intensywnych gospodarczych działań.
UsuńPrzyjrzę się bliżej Klubowi Kota, może odkryję powody:-)
DAch pokryty czesciowo mchem ..uch! piekny!
OdpowiedzUsuńWidoki sielskiej Szwecji rozmarzaja, ciekawy post jak zwykle! pozdrawiam!
właśnie, jest tak ŁADNIE, że prawie wszystko nadaje się na foto, nawet zwykłe zabłocone pole z wsią w tle...
UsuńMyślę, że najłatwiej się powstrzymać przed uszkadzaniem roślin, takich jak ryż. Bo już odebrać kwiaty i grzyby życia, to może być problem. Rezerwat grzybów życia .... oooo! Jeżeli chodzi o odbieranie życia kwiatom i grzybom, to zawsze mam nadzieję, że one wyrastają ponownie z tych korzonków, grzybni i takich tam.
OdpowiedzUsuńWidzę wyraźnie, że coś mi się porobiło, bo las owszem, piękny i woda i ogólnie, ale najbardziej porusza mnie urok siedzib ludzkich. Domy, ogrodzenia, żywizna. Jakoś tak, nie pytając, chwyta za serce ...
Uściski wirtualne!:)
ps. mam rozbuchane psy
ja myślę, że ciężko może być nie napalić i nie porysować...
UsuńJuż się cieszę, że mam tyyyle ludzkich siedzib dla ciebie w zanadrzu:-))) Uściskuję.
ps. moje koty to dopiero są rozbuchane... mam szramę na twarzy od kilku dni.
O Twoich wyprawach lubię czytać bardzo. O ogrodach też, o kotach rzecz jasna też - jak dla mnie więc tematyka wpisu może być dowolna, bo i tak będę zachwycona:-))) Krajobraz Szwecji, i skandynawii w ogóle niesamowicie działa mi na wyobraźnię - tym bardziej, że jestem na etapie czytania wszystkiego, co się da wyczesać z biblioteki, ze współczesnej literatury skandynawskiej. Dzięki Twoim zdjęciom spokojnie mogę w wyobraźni przenieść się w tamte strony:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asia
cieszem się:-)
UsuńDużo bardzo o tym krajobrazie mówią ludzkie wytwory i działania w nim, więc uzupełnię, bo z moich postów wynika, że tylko lasy i jeziora:-)
Proste i piękne!!!
OdpowiedzUsuń:-]
UsuńAleż te murki kamienne... ta strzecha omszała... te kurki ;-)) Chaty, płotki i ścieżki... spokój i sielankowość... I ta zieleń aksamitna tak mimochodem. No niestety, tak sobie stereotypowo się zachwycam - "jak z Bullerbyn" ;-)) Jakoś nie dopuszczam do swojej świadomości tej ciemniejszej strony Szwecji ze Stiga Larssona.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię, podróżniczko, pisz, pisz!
ps
ja też mam rozbuchane psy, choć trudno je nosić
bossskie te tłumaczenia - grzyby życia, ach!!
ja też widzę głównie Bullerbyn, chociaż świadome Szwecji osoby podsuwają mi wizję Larssona... chętnie bym się czegoś więcej dowiedziała o tej ciemnej stronie, bo się tak tylko zachwycam i zachwycam;-p
UsuńNo nie mogę się powstrzymać czasami przed przetłumaczeniem sobie czegoś guglem... bing jest jeszcze lepszy... szkoda, że nie znam szwedzkiego, bo widziałabym drugie dno- np. rozbuchane psy to podobno po prostu psy bez smyczy, słowa są wizualnie podobne;-)
Piękne domki, rozległe użytki zielone. A te kury! Wielkie i przepięknie puchate!
OdpowiedzUsuńSkandynawia zawsze mnie pociągała- chyba klimatem, surowym pięknem....
pozdrawiam słonecznie :)
kocham kury... ciekawe, co TY byś zobaczyła w Skandynawii, np. jakie owady...
UsuńJak tam pięknie, wręcz baśniowo! czapeczka twarzowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam u mnie też coraz chłodniej.../Warszawa/
właśnie, baśniowo... dzięki, że wpadłaś:-)
Usuńdo czasu, kochana, do czasu... bliscy muszą się spotkać. Dziwne, bo kiedyś myślałam, że mieszkasz we wro, a ty... daleko.
OdpowiedzUsuńO! Dokładnie taki płot chcę, mam materiały tylko. Powiedz mi tylko czym to jest przewiązywane. Bo widzę, że coś podtrzymuje poziome belki - wiklina jakaś?
OdpowiedzUsuńtak, wikliną. Albo leszczynową korą. Tu widać lepiej: http://megimoher.blogspot.com/2011/09/skandynawski-styl.html
Usuń