Macie swoje „poziomkowe miejsce”? To, w którym rosną
poziomki?
(to także tytuł
filmu, dopiero teraz pojęłam sens)
W każdym razie „tam, gdzie rosną poziomki”- smultronstället- to miejsce ukochane,
na przykład z dzieciństwa, bezpieczne, sentymentalne i nostalgiczne. Takie, do którego chcesz wrócić, ale osobiste, ukryte dla innych. Jak poziomkowa polana w lesie. A może nadinterpretuję.
Podobno
dla wielu Szwedów zamieszkałych w okolicach, w których bywam, takim miejscem
jest wyspa Brommö (ö!) na jeziorze Vänern.
Wyspa zwyczajna, bo porośnięta świerkowym lasem o mszystym,
częściowo zabagnionym runie. Z pięknymi, pustymi, skalisto- piaszczystymi
plażami i archipelagiem towarzyszących wysepek. Z wychodniami skalnymi całymi w porostach i wrzosach. Nie
ma dróg asfaltowych, bo nie jeździ tu więcej samochodów, niż wyspa ma
mieszkańców w rozrzuconych siedliskach.
(bezpiecznie śpiące rowery)
Nie jeździ, bo na Brommö można się dostać tylko promem (dwa-
trzy razy dziennie), a prom przewozi tylko auta mieszkańców.
(ten pan, który sprzedaje bilety, prowadzi prom. Między kursami promu jeździ traktorem po własnym polu na wyspie.)
Oczywiście można mieć własną łódkę, zapewne zwiększa to
poczucie bezpieczeństwa;-)
To odcięcie wyspy od świata wydaje nam się czymś
niezwyczajnym. Ale właściwie dlaczego? Do lat 80tych XX wieku dużo większe
wyspy, jak Torsö, nie miały innego połączenia, niż promowe. Cóż może być
bezpieczniejszego, niż bezludna wyspa, na której wszyscy się znają, a historia
każdego domu i rodziny jest udokumentowana w miejscowym muzeum?
Prawdziwie poziomkowe miejsce.
(no, są butki wakacyjne;-))
Dla mnie cała znana mi Szwecja jest poziomkowa.
Bo jest zajebiście śliczna, trudno znaleźć trafniejsze
określenie.
Można zacząć od tego, że na powierzchni prawie 450 tys. km2
mieszka tu ok. 9 mln ludzi.
W Polsce na terenie 312 685 km2 mieszka ok. 38 mln.
Te szwedzkie ludzie mieszkają głównie w okolicy Sztokholmu i
na wybrzeżach. A przodkowie tych we wnętrzu kraju przez wieki walczyli z
przyrodą, karczowali wiatrołomy, polowali na łosie, osuszali jeziora, układali
kopce kamieni i zajmowali się rolnictwem. Teraz odpoczywają w dobrobycie w
upiększonym, przekształconym, kulturowym krajobrazie rolniczym, który wygląda
jak wielki park.
O czym pisałam.
Przyroda nie daje się, zajmuje utracone tereny i tworzy w
krajobrazie piękną mozaikę. Przy tak niewielkiej obecnie presji człowieka
dobrze jej idzie.
Rzadkie rośliny możemy znaleźć w północnym borze bagiennym
na obrzeżu pola golfowego. Wiosną jeszcze rzadsze, np. musznik- Ophrys.
(no bo ile razy można być sztafażem na zdjęciu???)(kruszczyk, Epipactis. Ale nie wiem, jaki, to nie będę ściemniać.)
(jakiś stoplamek, Dactylorrhiza)
Porosty korzystają z wysokiej wilgotności czystego powietrza
i rzadkiej obecności turystów;-p
Kilka kilometrów od sporego miasta leży duże, pierwotne torfowisko.
Zieleń publiczna naśladuje przyrodę… ale o tym później.
I w ogóle, ekhm, kilka jeszcze tych poziomkowych miejsc zostało, na kolejny odcinek...
... i miejsce na blogu się skończyło przez to szaleństwo fotkowe...
... na razie pożyczyłam od dziecka.
To może na koniec kilka wstrząsających przykładów tłumaczenia tekstów
ze stron, na których poszukiwaliśmy miejsc przyrodniczych- baj gugle?
"W charakterze dziewiczy i pustkowiem prosperować ptaki kruki i
dzięcioły. Słuchaj! Kiedy usłyszysz bezpieczne kruki
szorstki i gardłowy korrp-korrp lub Black Woodpecker długa wyciągnięta, żałosny
dźwięk.[...] Oba
ptaki zostały wykorzystane do zawiadomienia o złej pogodzie. "Kiedy słyszysz krzyk kruka i
leci na południe, ma śniegu w dupie" to wyraziste stary Närke-wróżby..." [ Narke= region]
"Jednego człowieka śmierć - inne na chleb.
Trudniejsze do wykrycia są gråguldglänsande asppraktbaggen, którego larwy żyją w korze starych nasłonecznione osiki. [...] Larwa jest pyszne-yummy dla okolicznych dzięciołów, które obrazowo hacks w plemiona w poszukiwaniu pożywnych smakołyków."
"Lodowiec, który ukształtował Getaryggen zabrakło lodu w miejscu, które było nad poziomem morza, dlatego też nigdy nie był cool grzbiet arktycznych fal oceanu.
Celem jest, aby zachować rezerwy wartości geologicznych typowego grzbietu. Rośnie głównie na Getryggsåsen sosna, a ziemia pokryta jest różnych rodzajów ryżu. Jeszcze w 1970 roku, były na grzbiecie potężny starodrzew sosny. Ścięte niestety dominuje zeitgeist ówczesnej Służby Leśnej, który zdołał obszar. W tym czasie władze lokalne brakowało wystarczającej ilości pieniędzy w celu ochrony lasów i drzew o większej wartości gospodarczej. Las w rezerwacie brakuje dziś oficjalnie ochronę od leśnictwa." [leśniki to tak zawsze]
"Suche
ściany i mokre zlewozmywaki.
Większość
terenu jest pastwisko ze strun na wałach plażowych [...] Na
otwartych ulicach rośnie leszczyna i jałowca krzaki i rozproszone drzewa,
zarówno iglastych i drzew liściastych, takich jak czeremchy.[...] Warstwa
pole na wałach są w większości suche łąki-jak z niektórych bardziej niezwykłych
ziół, takich jak większa motyla orchidei [...] chleb
ślubnej i truskawkami wstecznymi. Tonie
osuszenia części roślinności jest porośnięte gajami liściastych i warstwa pole
charakteryzuje gatunków takich jak wiązówka i kolektorem. Bagna rośnie olcha z elementami
brzozy. W mokrym części stawu
rośnie przykład pęcherz turzyca, karzeł leech Pączek, aron, migająca woda i
kärrbräken. Nachylenie w
północno-wschodniej, przede przestępstwa łupkowego, ma gaj-jak postać z
dominacją leszczyny i flory, w tym dzwonki woodland, groch wiosny i desmeknopp.
W niektórych naturalnych stawów, kilka płazów ich tarlisk. Najbardziej ekskluzywny charakter jest traszka grzebieniasta, które wiosną i wczesnym latem można znaleźć tutaj."
W niektórych naturalnych stawów, kilka płazów ich tarlisk. Najbardziej ekskluzywny charakter jest traszka grzebieniasta, które wiosną i wczesnym latem można znaleźć tutaj."
"W skale również
istniała trumgräshoppan rzadkie, ale nie ma pewności, czy w dalszym ciągu jest
w pobliżu. Jest to jeden z
naszych największych koników polnych. W
mężczyźni odlecieć z dźwiękiem bębnów i ma czerwone skrzydła. Sprawdzić trumgräshoppan i
powiadomić Radę County jeśli to zobaczyć! Ciepłe
letnie wieczory wczesne również słyszałem [...] maszyna do szycia
brzęczenie w dwóch prędkościach z wrzosowisk."
W tej sytuacji pozostaje tylko odłączyć się i iść spać.
Śniąc o miejscach poziomkowych. To jakie są wasze?
Pozdrówka, Megi.
Bardzo lubię Szwecję i przyroda nie zniszczona i ludzie spokojniejsi :-)
OdpowiedzUsuńStać ich na miejsca poziomkowe,
bo ciągle budowali i wyrywali przyrodzie.
W Polsce w tym czasie mieliśmy rozbiory, grabieże majątków i wojny.
Trudno zbudować poziomkowe miejsca...
Kiedy mój Ojciec pojechał w swoje poziomkowe miejsce ,
to zastał szczere pole zaorane...
Pozazdrościć Szwedom...pozytywnie :-)
to prawda, że budowali i wyrywali. Zdążyli prawie całą przyrodę przekształcić, ona tylko tak wygląda nieskalanie, bo teraz nie podlega presji. W każdym razie w pd. Szwecji. Ich spokój też jakoś taki... uzasadniony;-) Ale pięknie jest, to prawda. Taki mały raj, tyleż przyrody, ile cywilizacji. Jedno zastanawia- na tych zdjęciach z lat 50tych, 60tych jesteśmy tak samo biedni, stare domy jeszcze skromniejsze od naszych wiejskich chałup, jak to się stało... w międzyczasie?
UsuńMegi, humory nam padły pewnie na jakiś czas. Niestety życie bywa czasem słabe, złe i ... niesprawiedliwe. Ale dziękuję za "poziomkowe miejsca". Dziękuję ponownie za kawałek Szwecji... ONA jest ZDECYDOWANIE moją POZIOMKOWĄ KRAINĄ. Urocze wszystko... szczególnie te beztrosko rzucone w wrzos rowerki. O tej wyspie nigdy nie słyszałam ale zlokalizuję. Ściski
OdpowiedzUsuńooo? mam nadzieję, że to tylko na jakiś czas, i że żadne poważne plany nie uległy zmianie, i niedługo się zobaczymy (już kombinuję jakieś kannebulle;-)) Wyspę podlinkowałam, bo wcale nie tak łatwo ją znaleźć. Rowerki są specjalnie dla was:-D
Usuńdziękujemy Megi... za rowerki, za kannebulle i za to, że blogowy /i nie tylko/ świat, przyniósł nam Ciebie. :-)))) ściski.
Usuńps. plany zmianom nie ulegają... zresztą Ty już wiesz o co cho... :-) cmok
Jesteś(-cie) niesamowicie fantastycznym włóczykijem... To, że tu (w Szwecji)jest tak dziewiczo i pięknie rozlegle to faktycznie dlatego, że tu mieszka mniej ludzi... Gdyby w Polsce było cztery razy mniej mieszkańców i nie było drugiej światowej...
OdpowiedzUsuńTo prawda, że przyroda tu zapiera dech w piersiach. Piękne storczyki znalazłaś na wyspie. Te niebieskie nazywane są tu kluczami, nie pamiętam tylko czy Dziewicy Maryi, Świętego Piotra czy anielskimi... Poza tym różnice zauważą tylko znawcy :)...
Przyjemnie było pospacerować z Wami po wyspie - super zdjęcia!
Pozdrawiam ciepło z mojego wściekle wietrznego dzisiaj wybrzeża
Halina
no, takie my som, indeed;-) Kluczyki św. Piotra to u nas pierwiosnki, ale te storczyki to faktycznie cośtamnyckeln. U nas stoplamki, ale takż kukułki. Oj, ten wiatr u ciebie chyba jesień zapowiada... miłego dzionka mimo to:-)
Usuńi gdzie rosną wrzosy ... Miejsce przepiękne, takie nostalgiczne ... a te rowery we wrzosach, to jak w miłosnym uścisku (moje pierwsze skojarzenie) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńoch, ty to masz skojarzenia o_O
UsuńPiękne wspomnienia...Przepiękny krajobraz kamienno-wrzosowy. Urocze...A u nas poziomki zniknęły. Pytałam kilku sprzedawców na rynku ale oni wzruszali tylko ramionami. U mnie w ogródku są 3 krzaczki, więc jedzenie ich owoców to wielka celebracja i radość. A potem tęsknota za niezwykłym aromatem...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjak to zniknęły? Ja kupuję co roku w szkółce Świerka kilka odmian, rozłogowe, bezrozłogowe, o pełnych kwiatach... te rozłogowe pachną jak dzikie, zapuszczam je we wszystkich ogrodach, po kilkadziesiąt sztuk, bo to poza wszystkim innym fantastyczna roślina okrywowa!
UsuńNiesamowite musi być mieszkanie na takiej i każdej innej wyspie. Nie musi być na morzu, może być wyspą wśród lasów i pól. Zona. Taka jak Bullerbynn.
OdpowiedzUsuńJak oni to zrobili, ci Szwedzi, że ich tak mało? Lub co my zrobiliśmy, że nas tak dużo? Klimat mniej surowy w Polszcze i dlatego?
Megi, z Tobą, Twoim patrzeniem i komentowaniem, w każdym miejscu jest poziomkowo. I Twoja mała ojczyzna dln i Szwecja, bez różnicy.
Codziennie słyszę głos kruka. Jeszcze trochę i nauczę się rozróżniać, czy ze śniegiem w dupie, czy nie :)
Uściski!
tak właśnie, jak Bullerbyn:-) Zagrody na Brommo są tak właśnie opisane, każda ma nazwę własną, chociaż jest ich więcej niż trzy.
UsuńMuszę pomyśleć, jak oni to zrobili. Albo my. Może kiedyś wyjechali albo umarli z głodu i już się nie rozmnożyli?
Mam nadzieję, że ten kruk to na razie jeszcze bez śniegu w d.
Ale gdzie te poziomki? Ja widzę maliny ;)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe poziomkowe miejsca z lasu mojego dzieciństwa. Rydze i kanie...
Ależ mi przypomniałaś te poziomkowe polany z czasów mojego dzieciństwa. Nie ma ich już .Sprawdzałam w ubiegłym roku bo mi się przyśniły.W Szwecji nie byłam nigdy ale przez te Twoje posty zaczynam odczuwać tęsknotę. I ładne różowe buciki. Faktycznie Cię wzięło na róż.Całusy
OdpowiedzUsuńMoje poziomkowe polany były w zaczarowanym lesie dzieciństwa w Wielkopolskim Parku Narodowym, w okolicach Puszczykowa, ale to było milion lat świetlnych temu. Teraz mam poziomkową polankę w ogrodzie, ale gdzie jej do tamtych... Nie ta polana, nie te poziomki...
OdpowiedzUsuńJak wrzosy, to wrzosowe, tak jak w naturze! Piękne zdjęcia, ale nie chcę słodzić i powtarzać się.
Pochodziłam sobie po tych poziomkowowrzosowych miejscach i poziomkowowrzosowo zrobiło mi się na duszy. Bardzo dziękuję, że mi ten śliczny świat pokazałaś.
OdpowiedzUsuńA dla mnie poziomkowym miejscem stał się na stare lata mój własny ogród.