co u nas.
Mały Kot znalazł nowy, dobry domek.
Właściwie
wszyscy chcieli, żeby u nas został
ale dobry domek nie zdarza się co dzień
więc trudno, Mały Kocie, dużo szczęścia,
a w Moherii pewnie za jakiś czas kolejny Kot się ulungnie...
taka karma.
Oto Mały Kot na pierwszym spacerze.
(jakbyście potrzebowali fotki Memowego Kotka, to proszę)
Zdziwienie
większe zdziwienie
eee nie, jesteśmy Puchowym Kotem Domowym
i wracamy do domu.
W Moherii wszystko jest złotem i światłem.
(liść poładni, a fioletowe kulki gdzieś się podziały) |
(liść judaszowca) |
Taki przez drugie (bo drzewko trzmielinowe urosło do pierwszego piętra)
a taki nad głową.
Widoki w Izerii mówią zaś o tym
(tynk z bazaltowym grysem!) |
(erozja) |
Cztery konie, dwie kozy, trzynaście owiec, dwa psy, jeden kot.
Prawie bezobsługowe.
Obchód pastwiska zajmuje tylko godzinkę. Raz dziennie to za mało.
JAgnieszka:-) |
Ale co, Inkwi cała zadowolona. To co jej będziemy żałować, nie?
Nawet spacer był.
(murek jak w Szwecji. Tam wszędzie kiedyś były pola.) |
(tu też zarosło. Tak się nam zmienił krajobraz przez ostatnie ćwierć wieku. Zarosło brzeziną, dopłaty nie pomagają. Nie szkodzi, ciekawie paczeć.) |
i drzewiaste paprocie.
Tyleż.
Nie lubię tych krótkich dni, skośnego słońca, złota i tak dalej. Jakoś tam się ratuję. Jeszcze trzy miesiące, trzy miesiące...
Pozdrówka, Megi.
Ja tęsknię! I do Inkwi i do Izerii...
OdpowiedzUsuńAsia
Słodziaśna kicia i piękne zdjęcia krajobrazu jesiennego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękne zdjęcia , i jesień piękna u Ciebie,
OdpowiedzUsuńale najpiękniejsze są koty :-)))
żyć, nie umierać, Megi! boskie klimaty!
OdpowiedzUsuńSądząc po zdjęciach, Inkwi chodzi i przycina codziennie grzywki rudym koniom. Pewnie dlatego obchód pastwiska tak długo trwa. :-D
OdpowiedzUsuńByłaś i się nie ujawniłaś? Hmmm... Pewnie i tak miałaś mało czasu. Wybaczamy. My. Jej Wysokość Agnięcina. ( bo skoro JAGNIĘ zostało JAGNIEszką, to ja przemianowałam się na AgnięCINĘ, żeby nie było konfuzji, kiedy Inkwi woła.:-)
naprawdę chwilę byłam. I ta niedziela, ledwie się zaczęła, a tu już ciemno... miałyśmy uczciwy zamiar pójść w twoją stronę;-)
UsuńTo prawda, wszystkie mają grzywki, ale to podobno Ady robota.
Ta niedziela ze zmianą czasu? Faktycznie, ciemno się szybko zrobiło. Wcześnie wstajecie, towarzyszko. Buziaki!
Usuń"Ale co, Inkwi cała zadowolona." - wierzę, wierzę, ale i ją podziwiam ile to pracy!
OdpowiedzUsuńFajnie, że kitunia w nowym domku - cudna!
O, nowa fryzura?
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te pasy drzew mieszanych, smreki i liściaste, piękne pokrojowo.
Mój koń obraził się o taką grzywkę (córa mu tak uczyniła), ja obraziłam się na córkę, a ona na mnie. Było to w roku pańskim jakimś tam.
Pozdrówki!
Te światła w lesie są baśniowe, aż się stąpać cicho chce, aby nie spłoszyć, moze jakieś elfy leśne tam koczują w uschłych paprociach.... Pięknie masz, Megi. Lubię nastrój twoich zdjeć, ich przestrzeń, melodię. Światło. Tulę!
OdpowiedzUsuńMałyKot ma piękne oczy! Takie jak wyrak albo inna małpiatka ;) oczy, które mówią wyraźnie, że chce szyneczki, na ręce labo miziania po brzuszku....
OdpowiedzUsuńU nas takie oczy ma też MałyKot, która od czasu powicia potomstwa jest teraz MamaKot...
Pięknie tam u Was, jakby bardziej zielono niż u nas, U nas już powoli brązowo się robi...
pozdrawiamy,
m.
Nowy koci nabytek przepiękny- charakterek widać z daleka:)
OdpowiedzUsuńCojapacze Kot jak się paczy ;) czy ja dobrze pacze, kuchnia w nowej odslonie, w sensie zrobiona ta kuchnia? Pozdrowienia z Wyspy. Eve
OdpowiedzUsuńale łobuzowate fajne kocinki :) zdjęcia przyrody super, fajnie przedstawiają uroki wsi i natury.
OdpowiedzUsuńKoniska "zalotnie" przycięte, klimaty cudne :) Jagnieszki - u nas rzadko spotykane, ale najcudniejsze to te paprocie drzewiaste :)
OdpowiedzUsuńJak to fajnie spojrzeć na naszą codzienność zupełnie innym okiem... a Twój obiektyw widzi ładne nawet w liszajowatym tynku ;) Spacer był nawet i ach, dawno się z domu nie ruszałam, to dzięki Wam. Jutro będę podziwiać złoto i pasma światła w Moherii - i powiem Ci - nie są te dni takie złe ;-)) skoro robisz takie zdjęcia. No i pociągiem przecież przyjechałaś!
OdpowiedzUsuńTe dni są nawet całkiem, całkiem. Będziesz jutro we Wro?
UsuńDobrze, że Megi wycieczkę tę odbyła. Choć na zdjęciach pooglądam. Buziaki!
zapraszam do mnie, RO:-) byłam w B także dziś:-)
UsuńI, wiesz, takie tam te dni. Puszkina nie ma już całą dobę, boję się:-( co wam zrobić do jedzenia??
UsuńDziś byłam w chałupie, bo mam tłumaczenie do zrobienia. Jutro chyba jadę pod Ślężę, albo pojutrze, jeszcze nic nie wiem.
UsuńOjej, mam nadzieję, że Puszkin wróci.
zajedź, Ślęża po drodze:-) jutro jestem w domku. I. ma być ok. 14- 15. On czasem nie wraca po dwa, trzy dni, ale jak jest ciepło. Mam złe przeczucia.
UsuńPuszkin! Oooo ....
UsuńZazdroszczę WAM, że tak skrzykujecie się na odwiedzinki. Fajne to.
OdpowiedzUsuńP. Jesień w obiektywie Twoim cudowna.
Dobrej nocki życzę
Przepiękne ogrody! A kotek jaki słodki :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są Państwa autorstwa? Jakim aparatem?
Mały kotek przypomina, że życie jest zachwycające i że ważne jest dużo spania;). Megi, kto zamiata te wszystkie liście w Moherii?
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że kocię zaopiekowane i szczęsliwe! Jesienne zdjęcia lasu powalają! fantastyczne!
OdpowiedzUsuńZdziwienie na twarzy kota bezbłędne. A tak sobie o Inkwizycji myślę - jak jej tego zwierzyńca będzie przyrastać tyle w takim czasie, to co to za rok będzie! :)
OdpowiedzUsuń