- zapytała kiedyś M. Dodając: ojczyzna, matczyzna, synczyzna?
Wśród refleksji końca roku można spróbować odpowiedzieć.Ojczyzna. Ziemia ojca. To Wielkopolska. Stała wartość świata.
Matczyzna. Od zawsze naznaczona ruchem i zmianą (mama i ciocia urodziły się w Związku Radzieckim!!- ekscytowaliśmy się; tak stało w ich dowodach), ucieczką od zaokiennego upiora, wozem pod pierzyną, w mazurską ciszę i głuszę, gdzie kobiety i dzieci przeczekiwały wojnę. I dalej, nowe ziemie, Klenica, Świebodzin, Milicz, Legnica, Wrocław. Ale zawsze jedna stałość- wakacje na wsi i w przyrodzie, wspólne i podobne, czy na Dolnym Śląsku, Roztoczu, Bieszczadach, Puszczy Augustowskiej, czy na Kaszubach. Dobrze obejrzałam kraj z rodzicami.
Synczyzna? Synek prawdopodobnie mógłby mieszkać wszędzie, czy to w Australii, czy w Danii. Ale jakoś raczej nie na stałe. A na wakacje wybiera klimatyczną swojskość i egzotykę słowiańszczyzny, tak czuję.
Córczyzna? Jest tylko jedna. Spanie na torfowiskach, nasiąkanie zapachem bagna i podsiąkanie borowiną obrodziły miłością do Suwalszczyzny, jedynie wartej, żeby tam żyć. Zobaczymy... za chwilę:-)
A ja, a TP?
My jesteśmy stąd. Zdolnego Śląska.
I nie tylko my. Stąd są duchy przeszłości.
Te, które krążą wokół zrównanych z ziemią cmentarzy.
Te, które przechadzają się w zrujnowanych pałacach.
Te, które będąc jeszcze z ciałami jednością, posadziły drzewa, zbudowały domy, dworce i drogi.
Te, które wypędzono, wyegzorcyzmowano, ale wróciły, bo za bardzo kochają swój hajmat.
kościół w Pomocnem |
dworzec w Lubawce |
Wrocław Osobowice |
tamże |
rynek w Lubawce |
i ratusz |
domki tkaczy w Chełmsku. XVIII wiek, cenny zabytek drewnianej architektury, ale robią za mieszkania komunalne, których nikt nie remontuje i jakimś cudem nikt nie spalił. |
klatka schodowa, Wrocław Leśnica |
mój ulubiony sklep starociowy, Wrocław Stabłowice |
To nostalgiczna, tajemnicza kraina. Wsysa jak torfowisko. Bardzo mocno wciąga i nastraja melancholijnie.
Z jednej strony- przyciąga tajemnicą, tak usilnie odkrywaną, sklejaną ze strzępków przez "najnowszych" mieszkańców, tych, którzy kupują i z pietyzmem odtwarzają stare domy i przedmioty.
Z drugiej- skłania do nostalgii nad przemijającą chwałą świata, bo jakżeby nie.
Z innej- poraża kontrastem między współczesnym chłamem i bylejakością a szczerością przeszłości (tu wiem, że idealizuję i przeginam, ale aktualna taniość przechodzi wszelkie pojęcie, toteż kontrast nabiera kontrastu).
Mam wrażenie, że i M., teraz z ziem odzyskanych, a kiedyś z prapolskich, to czuje.
***
coś jednakowoż jest niehalo.
Czarna Góra |
Teraz to ośrodek narciarski, zdegradowane murawy, brzydkie hotele, krzykliwe pensjonaty.
Oto urokliwy, żabi staw w okolicy Obornik Śląskich.
nie tylko zamieszkiwać mogą, wchodzić także mogą tylko one |
sadząc żałosne iglaki.
Nawet przestrzeń publiczna jest zawłaszczana.
Nie tylko w taki sposób, jak wiemy.
Drzewa stają się kłopotliwym wrogiem.
Ogrody już nie te, nie wiejskie...
Tak to się dzieje na naszym Dolnym.
Tak, są i dobre rzeczy.
Most Rędziński, ładny i pożyteczny |
odnowione uzdrowiska, tu Lądek Zdrój |
stare i nowe, a nowe też już stare- rynek w Jaworze |
tylko zieleń, argh, ani historyczna, ani estetyczna. Zupełnie jak przed wrocławskim Dworcem Głównym, na temat którego słyszę same zachwyty niewiedziećczemu. |
człowiek tradycja z Chełmska Śląskiego |
z czego się cieszymy? proszę: |
Dom Kołodzieja, jego historia i teraźniejszość |
I wiele innych...
... wiele, ale to kropla w oceanie, wyspy światła w morzu barbarzyństwa.
A dolnośląskie zabytki?
Hipokryzję kampanii promocyjnej Dolnego Śląska, w której to kampanii chwalimy się tym, czego mimo wysiłków nie udało się zniszczyć i co zostało ocalone staraniem pojedynczych osób, bez wsparcia państwa, niestrudzenie obnaża m. in. Hannibal Smoke, w słowach mniej więcej tak górnolotnych, jak ja;-p; do tej pory udało mu się urazić ministra;-) Oczywiście minister niepotrzebnie się uniósł, od wojny było takich kilku, a od 89 roku kilku kolejnych... faktem jest, że to, co nie zostało zniszczone jako obce i wrogie, rozpadło się w wyniku zaniechania "za demokracji". Streszczenie afery tutaj- świetny blog.
(uważam, że warto podążać za moimi linkami, wynajduję perły wśród blogów, jakbyście się zainteresowali moją lewą stroną<<-, tobyście wcześniej znaleźli Gwen:-))))
***
Cóż ja mogę?
mogę choćby chronić drzewa. Te owocowe, topolowe, nieco starsze ode mnie;-p, posadzone czułą ręką...
... tych duchów.
I tylko tyle, i to niewiele.
I dlatego, otóż, hmmm...
... chociaż w zupełności wystarczyłby mi otwarty, wspólny, ogólnie dostępny krajobraz
i nie mam manii posiadania i grodzenia
myślę czule o Kolejnej Moherii, które może stać się moim tajemniczym ogrodem.
I tym sposobem udam się na kolejną emigrację.
A może nie, może wcale nie.
mam tam metasekwoję, w Moherii2 |
i kłokoczkę południową |
a także kłokoczkę kolchidzką |
Na razie jednakowoż mam wam jeszcze wiele do napisania.
Wasza dolnośląska bajkopisarka-
- Megi.
Śmiertelnie chora, jak powiedziała Inkwi (śmiertelnie chorzy są ci, którzy chodzą do lekarza, a ja byłam).
Sylwester miejscowo, jak nie pamiętam kiedy.
Ale niech mu tam.
Już trochę ozdrowiałam, więc nie powinno być nieprzyjemnie. Tylko zawaliłam sobie plany towarzyskie, knute w cichości.
A może za to coś napiszę?
Aha.
To czyj jest ten krajobraz?
Powinien być "nasz", być wspólną wartością, a wychodzi, jak wychodzi. Gorszość wypiera lepszość, inność się marginalizuje i nie walczy o swoje. Nie tak miało być. A jest.
Tak sobie teraz myślę o moich krajobrazach, skąd jestem.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej jestem z małego osiedla na Ursynowie. Coraz gorliwiej uprawiam "niewyjeżdżanie". Mam ochotę zanurzyć się w głąb krajobrazu, coraz głębiej. jakbym stawała się coraz mniejsza, a on się rozrastał wokół.
Co nie znaczy, że nie jeżdżę i nie patrzę gdzie indziej. Ale chodzi o sposób patrzenia...
jesteś:-)
UsuńAnna ursinoviana
Calineczka chowająca się przed słońcem pod liściem łopianu, żeglująca na listku- dłoni po kałuży, wśród sztormu wywołanego kroplami deszczu
o, taka jesteś:*
Anna Ursinoviana - podoba mi się to :)
UsuńNajciekawsze w blogowaniu jest to ,że jest różnorodność.
OdpowiedzUsuńDo Twojego bloga zasiadam jak do książki i czytam starannie i długo :-))
O moim blogu jak to napisała pewna blogowiczka , że jestem bardzo zwięzła :-)))
Ciekawe te życie...
Wiele zdjęć Śląska przypomina mi Mazury i Warmię...
Piękna ta Polska , gdyby jeszcze tak niektórzy nie "upiększali" ...
Uroczo zwięzła Krysiu, uroczo!!!
Usuńteż uważam, że Krysiowa zwięzłość jest jej wielką i cenną umiejętnością.
Usuńmiło mi, że tak mnie uważnie czytasz:-)
a Polska jest najpiękniejsza... po obrzeżach. Jak wyjeżdżałam na Warmię i Mazury Garbate, to rzeczywiście, mój hajmat plus jeziora:-)
Napatrzyłam się na nasze piękne krajobrazy i muszę przyznać, są piękne.Dobrze by było ich nie niszczyć, ale tak się nie dzieje niestety. Budowle, niekoniecznie wszystkie są ciekawe. Meg jesteś niesamowita i życzę Ci wspaniałego Nowego Roku.
OdpowiedzUsuńdziękuję, tobie również... zresztą zaraz sprawdzę, co u ciebie słychać:-)
UsuńJa jestem zdecydowanie z Wielkopolski. Cała rodzina jest stąd od pokoleń:)
OdpowiedzUsuńDolny Śląsk kojarzy mi się właśnie z nostalgią - odkrywaniem opuszczonych cmentarzy, pałaców. Miało to swój urok i nie wiem czy nie było lepsze niż stanięcie przed zamkniętą bramą czegoś co odnowiono, ale tylko dla siebie, grodząc z zaciętą wrogością wobec każdego.
Estetykę urbanistyczną czy nawet wiejską, wpisaną w krajobraz, powinny regulować władze, ale u nas to niestety tragedia.
Pozdrawiam życząc dobrego kolejnego roku!
dobrze i fajnie mieć korzenie, takie korzenie...
Usuńwiem, jak to wygląda z wielkopolskiej perspektywy: Dln. Śląsk to nieogar, tymczasowość i zaniechanie. Ale jego urok jest tak romantyczny...
Masz rację, prawo powinno to regulować, ale zawsze są kwestie "ważniejsze"... od czego, od jakości życia?
Widzę, że już Ci lepiej ;-))
OdpowiedzUsuńCo prawda pakować nas i suki powinnam, ale musiałam przeczytać ;-)) i mam materiał do przemyśleń (ale właściwie to nie, bo już to mam przemyślane od dawna i cóż - prawda to smutna, ale przecież jest światełko w tunelu, a nawet kilka może)
A na lewy pasek zaglądam i potwierdzam, że warto!
Ściskam Cię, Małgoniu, do zaniedługo!;-)
to przegadamy:-) skoro przemyślane. Trochę wam zazdroszczę wyjazdu, ugh.
UsuńNiestety muszę się zgodzić z tym ostatnim zdaniem:((( Jest to niestety wynik głupoty i bezguścia, niestety też wśród decydentów i ludzi zamożnych. Dobrze, że jesteś i o tym mądrze piszesz dolnośląska bajkopisarko:)))
OdpowiedzUsuńJa na szczęście mieszkam w pięknym miejscu z pewnością, że nikt nie wywali mi jakiegoś gargamela za oknem, mam też fajnego sąsiada, nie jakiegoś palanta co oszpeci piękne drzewa. Pozdrawiam Hania:)))
dobrze masz, dobrze... coraz więcej miejsca trzeba mieć koło siebie, żeby móc żyć po swojemu.
UsuńPisać to sobie mogę, mając pewność, że znajdę tu grupę wsparcia:-)
ale niewiele to zmieni, niestety, chociaż w pewnym sensie wiem, co by pomogło.
Kontrola społeczna, społeczeństwo obywatelskie i takie tam. Nikt sam tego nie ogarnie, wiadomo, ale wiedza grupa wsparcia daje siłę;-)
Meg jesteś elokwentna, błyskotliwa i dowcipna, posiadasz dużą wiedzę, TE sprawy bliskie są twemu sercu jesteś idealną kandydatką na szefową takiego towarzystwa:)))
UsuńTylko trzeba wymyślić jakąś fajną nazwę:)
ty mi nie powtarzaj dwa razy:-)
Usuńmasz już fajną nazwę?
W dzisiejszym dniu chcę Ci podziękować za pokazanie piękna świata.
OdpowiedzUsuńTo dzięki Tobie mogłam chadzać po bezkresnych łąkach, nurzać się wśród zapachu aromatu wspaniałych ziół, poznawać nazwy roślin, kwiatów, ziół, które do tej pory były mi z nazwy nieznane!!!
Twoje zdjęcia są rozkoszą dla wszystkich oczu, które nie są obojętne na piękno przyrody.
Za wszystko co pokazujesz na swoim blogu serdecznie dziękuję.
Wybacz, że onieśmielona nie zamieszczam komentarzy...
Może to piękno Twojego bloga mnie czyni maleńkim wycinkiem tego świata?
W Nowym 2013 Roku, życzę Ci wszystkiego NAJLEPSZEGO, spełnienia wszystkich marzeń, planów, zamierzeń.
Serdecznie pozdrawiam
Lusia
dziękuję serdecznie, Lucjo...:-)
UsuńGosiu, krajobraz jest nasz, tylko nie wszsyscy o tym wiedzą.
OdpowiedzUsuńBlog który polecasz musze sobie poczytać - b. mnie zainteresował. Bdybym była młodsza i miała więcej odwagi (pewnie i mamony) to może bym porwała sie na przygarnięcie jakiegoś miejsca z przeszłością. To co się dzieje to wała o pomstę do Nieba.
Póki co też chronię to co ktoś wcześnie posadzl (czasami wydaje się, że to przekleństwo takie myślenie; jak wiadomo najlepiej wyciąć).
A wiesz, że mam u siebie na blogu niebieskiego kota dla Ciebie?
http://wirtualnyogrod.blogspot.com/2012/12/amarylis-czy-hipeastrum.html
trochę zaniedbałam blogowe wędrówki przez choróbsko, nadrobię:-)
UsuńDobrze byłoby to ludziom przynajmniej uświadamiać. Że krajobraz jest jeden i innego nie będzie, że nie możemy się zgadzać na jego dewastację, bo go pożyczyliśmy od naszych dzieci i będą nam miały za złe, jak oddamy zepsuty:-)
Pięknie jest, trzeba tylko umieć a może chcieć dostrzec piękno tak blisko, w trawie, kwiecie, murach... śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWspaniałego Nowego Roku !!!
dziękuję, Mażeno:-)
UsuńUświadomiłam sobie, że ja jestem STĄD. Bo wróciłam do miejsc dzieciństwa. Do krajobrazów, widoków i zapachów, które mnie ukształtowały całe lata temu. I chciałabym bardzo, żeby jak najwięcej osób zrozumiało, że krajobraz jest Nasz. Nas wszystkich, i naszych dziecui, i ich dzieci. Zepsuć łatwo, z naprawą bywa gorzej...
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku!
Asia
ale ci dobrze...
Usuńkorzenie i harmonia. Jestem spokojna, że ty akurat robisz wszystko, żeby ludzie z twojego otoczenia poczuli tę jedność natury i kultury, potrzebę ochrony i odpowiedzialność.
Nie wiem Megi czy to zbieżność przypadkowa, czy i ciebie poruszył mój post, jak M.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję na Nowy Rok!!!. Bo choć gorszość zawsze jest też tańsza(!), ponoć czas najgorszy mamy za sobą. oczywiscie jeśli ktoś wierzy horoskopom:)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!
ewa
tym razem przypadkowa, przez trzy dni nie włączałam kompa i nie wałęsałam się po blogach... ale widziałam, że jest co czytać, więc nadrobię:-)
Usuńnie pierwsza to zbieżność, że wspomnę meble z palet/domek jeża i... teraz nie pamiętam, co.
Powiadasz, że się polepszy? obyoby. Mogę uwierzyć w horoskop na tę okoliczność;-)
Wiesz, dziwne- ja też tak to czuję. Nie dopisałaś jeszcze o rozjeżdżonych trawnikach, rabatach , wyciętych pod miejsca parkingowe, o drzewach największym wrogu człowieka, które trzeba wyciąć, bo siadają na nich ptaki, no i lakier może wypalić....
OdpowiedzUsuńDziekuję za spacer po Twoim hajmacie, nigdy nie byłam w tamtych stronach.
ale będziesz:-)))
Usuńi to jest m. in. to dobre, co cię czeka:-)))
to prawda, nieposzanowanie, takie chamskie i prostackie, przyrody w najbliższym otoczeniu (no bo także jeże kopane jak piłki, torturowane koty, porzucane psy, gołębie z łapkami uszkodzonymi przez kolce, sól sypana bez opamiętania przy byle śniegu) pleni się tragicznie. Ważna jest substancja, lakier, blichtr, ja, moje, brrr.
Niestety i to jest niedobre , zło, które się pleni - wrogość do ludzi, zwierząt i roślin, do życia.
UsuńJeszcze raz dziękuję za zaproszenie.
Kochany, chory chrobotku! Jakżeś to zrobiła, że umysł się wymknął chorobie?
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten wpis. Ja jeszcze wciąż nie wiem do końca, jak to ze mną jest.
Mocno czuję tę ziemię, która jest teraz moim domem, ale w tym temacie emocje, nie chcą się poddać zdefiniowaniu. Wciąż czegoś się boję.
Cichutko, żeby nie spłoszyć, zaglądam do drugiej Moherii, która może nie, a jednak masz tam swoje drzewa ... ???
Wszystkiego dobrego!
właśnie takie mam ciągle wrażenie, że mimo ludzkiej życzliwości- a jak nie być dla was życzliwym?- czujecie się trochę samotni, obcy i przysiadacie "półgębkiem" na tych nowych kamieniach, badając i dotykając delikatnie. Jeżeli są tam tacy ludzie, jak pan od Skrzystego, to się nie dziwię, że już mocno to czujesz. A pewnie jest ich wielu, jak i w zabitych dziurach 10 km od wrocławskiego rynku, przez które miastowi tylko przejeżdżają w drodze do swoich styropianowych domków na skraju wsi, nieciekawi tych ludzi. I w ogóle nieciekawi.
UsuńTy umiesz patrzeć i jesteś wszelako ciekawa;-) toteż docierasz tam, dokąd chcesz.
... tak, mam tam zwykłe drzewa, sosny, brzozy, modrzew, jabłonie. Delikatnie je przycinamy co zimę, ale te owocowe coś się wykruszają. Sadzić nowe czy nie?
O, Świebodzin... A u Antasa w Chełmsku to już chyba wszyscy byli i słyszeli, jak to Chełmsko Lubawka gwałci.
OdpowiedzUsuńO, Świebodzin. I jeszcze Sulechów gdzieś po drodze.
UsuńA ty stamtąd? bo jakoś kojarzyłam pogranicze Śląska i Wielkopolski, Góra czy co.
Antas- przyznasz, że postać uroczo barwna i zagospodarowuje lukę w krajobrazie kulturowym;-)
wiesz, że to czuję, Meine Liebe ;)
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze ciągi!
będę się starać dla ciebie;-D
UsuńDom dzienny i nocny to mocna i ważna lektura.
acha, Dom dzienny, Dom nocny Tokarczuk, ma się rozumieć, czytałaś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zgórnego :), Dolny uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńczyż Śląsk nie jest jeden? no jest. Górny uwielbiam, dawno nie byłam, więc nie mam nic aktualnego do napisania:-)
Usuńtak i nie...:*
OdpowiedzUsuńTo są trudne sprawy. Nie raz ściskało mnie w gardle podróżując po Dolnym. Myślałam o tych ludziach, którzy kochali to miejsce i swoje domy i o tych , którzy tylko je rabowali i niszczyli i nigdy nie poczuli ,że są na swoim.A krajobraz nic tak nie szpeci jak nieobliczalna ludzka wola twórcza.
OdpowiedzUsuńmasz rację w obu sprawach.
UsuńŻałuję wypędzonych, chociaż wiele razy słyszałam, że to konsekwencja przegranej wojny, że my też przecież na wschodzie... no właśnie, zawsze jest tylko my, my i my. Kłody pod nogi, zabory, zamachy, co z tego, że Niemcy zamarzali w 45, a tsunami zabrało ileś tysięcy. Ważna jest brzoza smoleńska.
Nieobliczalna ludzka pycha i arogancja.
Nostalgicznie porobiłaś... Twoja ojczyzna, to moja ziemia, matczyzny mamy wspólne, też dziwiłam się tamu ZSRR w dowodzie Mamy. I lwowskim zaśpiewom w mowie Dziadków się dziwiłam i Ich tęsknocie za Lwowem. Ileż lat musiało minąć zanim skumałam, o co w tym wszystkim chodzi. Dla naszych dzieci to niepojęte. Na szczęście! I niech tak trwa.
OdpowiedzUsuńPod słowami Maszki podpisuję się obiema.
Pozdrawiam sylwestrowo i noworocznie.
Jeśli chodzi o krajobraz wiadomo ,że jest nasz!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Małgosiu w tym Nowym Roku zdrowia,radości ,cudownych projektów i znośnych klientów!!! pozdrawiam Dorota
Moje korzenie wielkopolskie są, ale jeszcze tam nigdy nie byłam, to wieś pełna niegdyś takich łąk i kolorów jak na Twoich zdjęciach. Kiedyś tam pojadę :)
OdpowiedzUsuńMegi dużo zdrowia, zapału i nieustających pomysłów życzę Tobie na Nowy Rok, niech się spełniają Twoje i Twoich bliskich marzenia!
Pozdrawiam serdecznie.
Megi najpiękniejszych krajobrazów dla Ciebie przez cały Nowy Rok!!!
OdpowiedzUsuń(trochę to egoistyczne życzenie bo nam się też trochę udzieli tego piękna na Twoim blogu ;) mam nadzieję ;)) )
Samych serdeczności na kolejne 12 pięknych miesięcy!!!