Co nie zmienia faktu, że prokrastynuję z upodobaniem. Na przykład teraz.
Co ja to miałam? Pochwalić się.
Bo, na przykład, wymieniłam się międzyblogowo. Dostałam taką oto piękną chustę- ponczo:
a do niej jeszcze kwiatka:
Dostałam ją od Teresy, wymieniając się na herbatki (ja zwykle się wymieniam na używki- np. wianki od flo wymieniłam na trawkę) i została moją chustą ulubioną.
Trawka, w razie gdyby ktoś chciał się wymienić, jest w dobrym gatunku (Pennisetum, Miscanthus, Elymus...)
Z kolei u ma.ol.su. napisałam komentarz (nt. jej prawdopodobnie zgrzybiałego wieku;-p) za który dostałam urokliwe paciorki:
Fieletowe, moje ulubione:-) A popatrzcie na tę kopertkę!
Prawieskończyłam sprzątanie po malowaniu (właściwie nie ma się czym chwalić, będzie już dwa tygodnie po tym malowaniu) i oto nowe wnętrze:
Okno północne, ubrane w lata 50te (Hemtex hehe)
Kawałek pokoju dziennego.
Kfiatki.
Uporządkowana kolekcja ptasio- sentymentalna.
Uporządkowana kolekcja roślinna, bardzo rozwojowa, bo drugie tyle ściany zostało. Niedługo będzie jak w tym miejscu;-p
Zdjęcia powyższe mają charakter informacyjny (dla tych, co mają porównanie;-)) i nie stanowią próby wymuszenia pochlebnych komentarzy;-p
Ale kolekcja nie jest jedynie dekoracją, ma pewną wartość dodaną. Staram się wieszać oryginalne akwarele i grafiki, jednak rozpływam się wobec reprodukcji z taką dedykacją:
Serię akwarelek, studenckich ćwiczeń, uratowałam spod świdnickiego deszczu:
A tę namalowała moja Mama... albo Ciocia?
Te natomiast subtelne grafiki uważam za wyjątkowo udane:
No i są o chwastach:-) roślinach spontanicznych:-]
Dziećmi się pochwalę.Synek zabrał się do organizowania sprzedaży na allegro, co oznacza, że wkrótce będę mogła zajawić nowe aukcje, a dom się ostatecznie (oby!) odgruzuje. Dziecko wegańskie zostało koordynatorem wrocławskiej grupy Greenpeace.
Życie leci jak sen... liście lecą z drzew. A zanim spadną, barwią się cudnie:
No i kto rozpozna?
Co mi przypomniało, że wypada rozwiązać zagadkę sprzed dwóch postów. Pierwsze, odgadnięte, to oczywiście kalina koralowa. Drugie i trzecie...
... to suchodrzew Maacka i dereń właściwy, tylko że dereń nietypowy, bo żółtoowocowy. Też smaczny:-) na żywo i w przetworach.
No a koty? Koty szaleją.
Mały Moho zyskało ostatnio zwisko Tupaj, no bo popatrzcie tylko- nocne zwierzę o wąskiej mordce i blisko osadzonych okrągłych oczkach, istna małpiatka!
A jak nie szaleją, to śpią...
To i ja. Dobranoc i pozdrówka, Megi.
Życie leci jak sen... a snu wciąż za mało ;-) Dobrze, ze to rozumiesz, droga Megi, jak to jest z tym niewypełnianiem zobowiązań...eh ;-) Zadzwonię dzisiaj wieczorem, dobrze?
OdpowiedzUsuńPiękne masz akwarele. I zazdroszczę Ci, że już PO remoncie ;-)
Ściskam czule!
a ja chyba poznałam Twoją siostrę bliźniaczkę:))masz takową??śmieje się jak Ty, ma Twoje oczy:)) poczucie humoru, taki sam błysk w oku, inteligencja kosmiczna i na imię ma Kasia, poznałam krótko, w przelocie i się "zasępiłam". w listopadzie musi być jakaś kawa:)może do tego czasu u mnie się uspokoi:))buziaki
OdpowiedzUsuńMegi, humoru, niezmiennie dobrego, to Ci zazdrościć można. A za Twoje teksty i tekściki zwykle jakieś paciorki Ci się należą;) O zdjęciach nie mówią, bo to całkiem oddzielny temat.
OdpowiedzUsuńNa przykład tu: akwarele, zresztą moje ulubione, tak fajnie, z odzwierciedleniem otoczenia, sfotografowane.
Koty cudowne, wiadomo. Czy polują, czy cokolwiek innego robią zawsze są wspaniałe i wspaniale wyglądają.
Pozdrawiam serdecznie
PIĘKNE AKWARELE,LIŚCIOŁKI I KOCIORKI:))
OdpowiedzUsuńOj,lubię ja te TWOJE kocury bo dużej urody i nadąsane po kociemu jak trzeba.
OdpowiedzUsuńU mnie też już po malowaniu,ostatnie szlify na oknach.A czas nie płynie tylko pędzi,z każdym rokiem bardziej.Ja na swoim blogu już prawie miesiąc nie byłam...
Dobrze,że się nie dajesz nostalgii,humor i cięte pióro CI dopisują i oby tak dalej.
pozdrawiam ciepło.
Podoba mi sie bardzo chusta ponczo, bardzo Ci w niej ladnie i w tym naszyjniku czerwonym na szyi.
OdpowiedzUsuńLadny prezent!
A akwarelki sliczne i takie delikatne. Serdeczne saludos
poncho piękne! Twoje kolory:)!
OdpowiedzUsuńkolekcja roślinek za szkłem imponująca!
A dziko zazdroszczę jednej rzeczy: DOROSŁYCH lub PRZYNAJMNIEJ SAMODZIELNYCH dzieci :)))kiedy ja doczekam tej chwili:)?
pozdrawiam z okolic cmentarnych :)
Inkwi, ale nie zadzwoniłaś, prawda? Bo nadrabiałam sen... a jak tam TWÓJ remont?;-p
OdpowiedzUsuńflo, dopiero w listopadzie? nieee... w ogóle nie mam sista i żałuję:-/
m.o.s., humor na blogu wiąże się z jego funkcją terapeutyczną- żeby mieć poczucie humoru, musisz nabrać dystansu...
tak jest, Qro!
grazyno, jedno i drugie wpisuje się w nurt etniczny... coraz mi bliższy.
tak kyjo, moje kolory;-) ciemna tęcza:-) a dzieci dorosłe to skarb rzeczywisty, i niech cię nie zwiedzie, że duże dzieci= duży kłopot. Może i duży, ale za to nie mój:-]
Jak dobrze się znasz! Wiedziałaś, że ponczo jest stworzone (zrobione?) dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńKolekcje naścienne do wymarzenia - przepiękne!
Nadrabianie snu? To coś jak odrabianie zadania ze spania? Ciekawe czy w nadrabianym spaniu są sny.
Pozdrawiam cieplutko spod kuchennego pieca!
Megi, wstydzę się... Dzisiaj wieczorem ładuję dziecko do samolotu i zaraz dzwonię ;-))
OdpowiedzUsuńO matko sałatko, kocury jak tygrysy i jeszcze z białymi oczami!
OdpowiedzUsuńPiękna chusta i jak zwykle... po spokój tu przyszłam i .... GO DOSTAŁAM :-) Dziękuję
OdpowiedzUsuńdopiero w listopadzie, bo mam w domu Natalie do tego chorą,zapalenie oskrzeli...przepisałam ją do nowego przedszkola i tam od 24 października mamy zajęcia adaptacyjne ,czyli ja tez chodze do przedszkola, opowiem dlaczego jak sie zobaczymy:))wiec liczę ,ze po 1 listopada bede wolna:))buziaki:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci w tej chuście :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jaki piękne obrazki i obrazeczki. Śliczna kolekcja!
OdpowiedzUsuńMegi, baardzo dziękuję za wymiankę i pyszne herbatki, które mi przysłałaś. Już się nimi delektuję.
OdpowiedzUsuńGratuluję fajnego prezentu od ma.ol.su.
Podziwiam zbiór obrazków. Koty podbiły moje serce.
Pozdrawiam:)
Kurczę przegapiałam wcześniej ten post, ale lecę do mamy na obiad :)))))), wieczorem się rozpiszę :)))))
OdpowiedzUsuńM., W MOIM WIEKU znać siebie to obowiązek... w nadrabianym śnie nadrabia się sny, powinnam je spisywać, takie sny- nowelki, niepełnowymiarowe. Chciałabym być przy tym piecu!
OdpowiedzUsuńGAJU, nie wiem, dlaczego takie białookie w świetle lampy. Bo normalnie w świetle odbitym Puszkin ma oczy czerwone, a reszta zielone o_O
flo, ależ się odmładzasz, przedszkolaku ty!
Dziękuję, Talibro :-)))i Gwenaelle :-)))i Terro :-))) i polanko :-)))
aneto, o TEJ PORZE obiad? Musisz być głodna, albo to obiad ze śniadaniem;-) czekam nie- cier- pli- wie!
No więc tak, do mamy mam dość daleko, więc jeżdżę rano i wracam wieczorem :)))) mam zatem obiad a potem kolację :)))))) Ale już jestem :)))))) A komentarz pisałam około dziewiątej :)))) jesli myślałaś, że o północy, to znaczy, że powinnaś zmienić ustawienia w blogerze, żeby czas nasz europejski pokazywał zamiast amerykańskiego :)))))
OdpowiedzUsuńTo może najpierw do zagadki. No jacie, że dereń to faktycznie była zmyła i poległam, a suchodrzewu to w ogóle bym się nie domyśliła, może dlatego, że jestem wzrokowcem i jak na żywo nie zobaczę to się nie nauczę :DDDDDDDDDDDD
jeśli chodzi o akwarelki: wychodzi na to, że nie powinnam już takowych mieć, bo będzie oznaczało, że ściągam :DDDDDDDDDDDD Żartuję oczywiście, ale faktem jest, że na takie choruję od lat wielu, na takie wolnej interpretacji botaniczne szkice, tyle, że zamierzyłam sobie, że sobie sama namaluję, a że czas wiadomo, ucieka, to i takowych bazgrołków ciągle nie mam :( I w związku z tym Tobie zazdraszczam, bo nie dość, że masz, to jeszcze oryginały i ładne :))))))
Na środkowym zdjęciu ten zawinięty liśc po prawej przypomina mi trochę leszczynowy, ale one się tak nie przebarwiają i pierwsze i trzecie zdjęcie mówią, że to zła odpowiedź. Trzecie przypomina mi listek lipowy. I zaczynam się zastawiać, czy to są trzy zagadki czy jedna? Uwielbiam Twoje zagadki, dają do myślenia. Lubię takie ! A z tą się jeszcze zastanowię, mam pole do popisu, tym bardziej, że nikt jeszcze nie zgadywał :)))))))))))) Czy to oznacza, że za trudne :)))))
no tak, widziałam, że to ok. 9 było;-) A czas mam ustawiony amerykanski, rzeczywiście. Jako taki drugi zegar;-]
OdpowiedzUsuńI bardzo lubię, jak ktoś poważnie traktuje zagadki:-) No, dereń faktycznie wygląda jak mirabelka. A suchodrzew, że Maacka, to tylko po tym poznać można, że owoce ma regularnie poukładane "na wierzchu" łukowatych gałązek.
Nieee, pewnie, że 3;-) Środkowe- a CO ma liście podobne do leszczyny, kwitnie w podobnym czasie, ale się przebarwia? Trudne, bo po jednym listku. A to lipowate... pachnie słodko. A to czerwone... będzie jeszcze bardziej czerwone, ogniście, i na przydrożach teraz przyciąga uwagę.
a akwarelki namalujesz. Między jednym a drugim meblem;-p
Megi, no nie nie mów (pisz), że drugie to oczar, i czy na dodatek pośredni?:)))) Pierwsze podejrzewam, że to czeremcha lub kruszyna zwyczajna, a trzecie, jak nie lipa, to nie wiem co to. Czyżby topola czarna?
OdpowiedzUsuńAkwarelek nie maluję, ja tyko macham pastelami :)))
Topola to chyba nie, ale w sumie to ja jej jakoś nigdy nie wąchałam :))))
OdpowiedzUsuńno tak- oczar pośredni, brawo:-) pierwsze- z tej rodziny co czeremcha, i pisałam wiosną, bo pięknie i biało, i obficie kwitło... i pisałam latem- bo miało ciekawe i jadalne owoce. Trzecie- pachnie ciastem... świątecznym. Opadłe wilgotne liście na ziemi tak pachną. Topola też pachnie, lubię ten zapach, balsamiczny.
OdpowiedzUsuńOooo, pastele są trudniejsze niż akwarele!
Skoro tak już podpowiedziałaś, to już trudno nie zgadnąć :DDDDD Pierwsze to świdośliwa! I muszę powiedzieć, że u nas wcale nie jest taka pospolita :( A trzecie poddaję się, nie wiem jakie liście pachną ciastem świątecznym :)))))) Całkiem mnie to już zbiło z tropu :)))))))))
OdpowiedzUsuńświdośliwa- u nas bywa nawet w lasach, jako podszyt. A w Szwecji to hoho, wszędzie, sadzona i się rozłazi. A GRUJECZNIK JAPOŃSKI, zwany drzewem piernikowym? Właściwie bardziej szarlotkowo pachnie, no i najwyraźniej, kiedy pod drzewem leży gruba warstwa wilgotnych liści. A że w Wojsławicach i naszym Ogrodzie Bot. rosną takie 20metrowe, to paaaachną...
OdpowiedzUsuń