Chwilami powracam do lata, chwilami pomiędzy listopadem a planami na, powiedzmy, luty.
***
Wszedłeś między wrony, to kracz jak i one.Ogródek naszych Polskich Przyjaciół w Szwecji jest bezkompromisowo skandynawski.
Trawa. Za dużo wg PP, to się zmieni.
Przestrzeń. To nie jest kraj ciasnych i wąskich ogródeczków, przynajmniej nie na wsi.
Brak granic. Jak ktoś chce wejść, to wejdzie i tak, najczęściej zresztą ludzie wchodzą w przyjaznych zamiarach (tak jest wszędzie, warto byłoby pamiętać).
Widok. Grzeszyłby, kto by go zasłaniał. Prywatność jest gdzie indziej.
Dwie rzeczy zmieniły się w ciągu roku i nadały ogródkowi indywidualny rys- powstał warzywnik i mury oporowe z gabionów (siatkowych koszy) wypełnionych otoczakami.
***
Kamień w ogrodzie lubię bardzobardzo, ale musi być lokalny i użyty w proporcjach. Kamień w Szwecji jest lokalny jak najbardziej, w wielu ogrodach są wychodnie skalne, jest oczywistym materiałem. Dlatego też łatwo zachować proporcje, nie to co u nas, gdzie "skalniaki" straszą i śmieszą.Taka łączona nawierzchnia, kamień w różnych "stanach skupienia". |
Płaska rabata skalna jest lepsza niż górka kamieni, zwana skalniakiem. |
Jednoroczne to świetny sposób na zagospodarowanie wolnych przestrzeni w ogrodzie. A jeszcze TAKIE jednoroczne. |
Potentilla cuneata sprawdza się lepiej niż u nas. |
Podobnie jak wrzosy zresztą. To dlatego, że lubią przepuszczalną glebę i dużą wilgotność powietrza. |
Oczywiście jest to pewna konwencja, ja ją akuratnie lubię.
Lubię też gabiony, choć wiele osób uważa je za kontrowersyjnie nowoczesno- przemysłowe.
Uważam, że sprawdzają się w większości ogrodów i w każdej roli- murów oporowych
i ogrodzeń, takich symbolicznych i całkiem realnych.
Warzywnik powstał na zapartej gabionem skarpie.
Podniesione grządki to kolejna oczywistość tam, gdzie budujemy ogrody na skałach.
Prosta drewniana konstrukcja wytrzymuje kilka lat (oczywiście nie zabezpieczamy jej środkami chemicznymi ani nie wyściełamy folią itp.), wypełniona ziemią kompostową zapewnia komfort uprawy (brak konieczności przekopywania, pulchna, łatwa do odchwaszczenia gleba) i wysokie plony (żyzne podłoże, łatwość dawkowania wody).
PP stosują w ciągu sezonu płodozmian- trzy skrzynie ziemniaków różnych odmian są stopniowo wykopywane i zastępowane sałatą, koprem, a później rzodkiewką.
Jest to warzywnik z widokiem.
I to jakim.
Im dalej w popołudnie, tym bardziej i bardziej.
Maki, facelia... |
... bławatki, nachyłki, ostróżeczka. |
Ale każdy może mieć warzywnik:-)
Z warzywnikiem żyje się bardziej.
- oczywiście z widokiem jeszcze bardziej:
Nawet w listopadzie.
Bo listopadowe niebo jest najpiękniejsze.
Pozdrówka, Megi.
***
PS. Aniu z miasta P, co ty na to?Ania z miasta P właśnie założyła sobie taki warzywnik- jagodnik (w ten sposób możne też uprawiać poziomki i truskawki, takoż i żurawinę, wypełniając skrzynie podłożem trorfowo- piaskowym...) i mówi, że coś nieładny i krzywy.
Ale tam.
Najpiękniejszy.
Ofszę, zawsza można osłonić deskowanie matą wiklinową.
Ale tam.
Murek gabionowy ma także zapłodnić (excusez le mot, jak mówi Agata, używając tego słowa) Ani wyobraźnię, aby taki sobie zainstalowała w roli opornika- ławeczki, biegnącej po części obwodu koła i wypełnionej polnymi otoczakami.
Tylko nie wiem, jak ominąć szokująco wysokie ceny koszy. Kminię, jakby to zespawać z siatki zbrojeniowej, bo te ceny są niemoralne.
Siatka zbrojeniowa by modnie przerdzewiała i nazywałoby się to koszami z cortenu:-)))
A może w Szwecji nabyć?;-p
Otóż.
PS. Nawiasem, wyobrażacie sobie taki ogród w PL? hę?
To jeszcze raz- pozdrówka:-)
Za dużo tych kamieni i jeszcze ten krzyż na środku warzywniku niby ścieżki.Reszta ok.
OdpowiedzUsuńzapomniałam dodać, że symetria to mój ulubiony porządek;-)
UsuńJak oglądam takie widoki to myślę że trafiłam do raju :) i bardzo Ci za nie dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dziękuję za miłe słowa:-) lato to raj w porównaniu z tym, co mamy teraz. Niezależnie od pięknego nieba, nadchodzących świąt itd.
UsuńOby do lata...Do maków, kwiatów i zieloności. Chociaż na zdjęcia sobie popatrzę, bo ogród podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńUściski
Asia
oby, chociaż, do marca! nie powinno się tak czekać na przyszłość, ale noniemogę.
UsuńTaki warzywnik z widokiem mieć, eh. Obawiam się, że podziwiałabym tylko widok, a warzywnik leżałby odłogiem. Lubie miętę kwitnącą i facelię i kamienie w każdej ilości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńteż wolę widok, ale warzywnik również jest na liście priorytetów, w każdym razie przed trawnikiem:-)
UsuńNie zachwycam się do końca tym ogrodem.
OdpowiedzUsuńPomimo pięknego położenia jest pewna sztuczność w postaci gabionów i ścieżek wykładanych kamieniami, które też zarastają trawą. Ciężko usunąć ją z kamieni.
Po co zamykać gabionami ten ogród- zamyka to widok na jezioro.
Po co to symboliczne ogrodzenie z gabionów ? Czemu ono służy ?
Czy chabry i maki są charakterystyczną florą dla tej biocenozy ?
Na zakończenie- podniesione zagony mają uzasadnienie w przypadku gruntów o możliwym okresowo podniesionym poziomie wód gruntowych i skał. W przeciwnym wypadku jest tam bardzo sucho.
Osobiście bardziej 'wtopiłabym' ten ogród w otoczenie. Nie jestem nim zachwycona.
Po części masz rację. Mi się nie podobają te płoty z kamieni i drutu. Ale reszta wygląda okazale.
UsuńMaki, chabry są piękne, ale nie wiem czy akurat nad jeziorem ?
Usuń:-)))
Usuńmoże ja do końca nie opisałam, ale nie wolę porozmawiać w komentarzach, niż pisać długie posty, których i tak nikt nie przeczyta:-)
Wyjaśniam więc:
- dla mnie cenne jest przede wszystkim to, że cała praca- niemała! została wykonana rękami właścicieli, że nie poprzestali na koszonym trawniku, że cieszą się warzywnikiem i korzystają z niego. Cała reszta ogrodu to, na razie, kilkaset mkw trawnika (mają być rabaty bylinowe, i zapewne będą, jak ich znam) i małe jeszcze drzewa owocowe;
- sztuczność jest wszak wpisana w pojęcie ogrodu, jest też jednym z zabiegów budujących harmonię kompozycji, co by o tym nie mówić;-)
- gabiony nie zamykają ogrodu i widoku- może nie widać tego na zdjęciach, ale one tylko podtrzymują skarpę, widok jest ponad nimi. Płaskie miejsce pod skarpą było potrzebne na trampolinę dla trójki dzieci;
- symboliczne ogrodzenie oddziela ogród (koszony trawnik) od terenu gminy, którego nie powinno się wg jej zaleceń wykaszać, chociaż w praktyce jest inaczej. Tak, wiem, u nas byłby płot, najlepiej szczelny, i tuje, bo wzdłuż brzegu jeziora prowadzi wspólna ścieżka spacerowa i wszyscy zaglądają do ogrodu i domu, wyprowadzając psy.
- maki i chabry nie są tu bardziej nie na miejscu, niż wspomniane tuje czy czające się zresztą wśród maków i chabrów małe jeszcze jałowce. Jakoś tak jest, że kochamy iglaki (na szczęście te jałowce są płożące), uwielbiamy w ogrodach sztuczność wyrażającą się doborem roślin, co zresztą również zawiera się w definicji ogrodu. Wolę więc nieszkodliwe i piękne maki.
Nawiasem- cała przyroda wokół jest mocno przekształcona, nad jeziorem rosną maliny, bzy koralowe, niecierpek balsamiczny, nawłoć późna, róża pomarszczona, topola osika... i tylko niektóre z tych roślin są tam na swoim miejscu. Tak to jest, że tam, gdzie pojawia się człowiek, dochodzi do degradacji. Dobrze przynajmniej, że to jako tako wygląda i udaje naturalność. Szwecja to duży kraj, jest miejsce dla przyrody i dla ludzi, pewnie ne przeciwległym, niezamieszkanym brzegu jeziora wygląda to inaczej. U nas jest z tym dużo gorzej- wykoszone trawniki dochodzą do samej (zagrodzonej!!) linii brzegowej/
- przecież pisałam, że tam wszystko jest na skale:-) nie da się przekopać na głębokość szpadla, o nie. Ja uważam, że ze względu na względy, o których wspomniałam, wyniesione rabaty są debeściarskie i powinny być szeroko stosowane.
- wtopi się, wtopi, to pierwszy sezon tej części ogrodu!
No właśnie tęskni mi się za tym wtopieniem w naturę- za bezbolesnym połączeniem ogrodu i jeziora. Brakuje mi tutaj bylin, charakterystycznych dla tej biocenozy. Rozumiem, że będą.
UsuńMarzy mi się łąka kwiatowa makowo- chabrowo- rumiankowo- jakaśtam jako duży łan, ale nie tutaj - gdzieś dalej od jeziora.
Rozumiem, że jest tam droga publiczna, stąd te gabiony. U nas uzasadnione na Mazowszu,gdzie głazy narzutowe występują w ilości nadmiernej.
No tak- na skale to tylko w takiej formie można zrobić warzywnik.
Dzięki Megi za wyjaśnienie.
Kamień ma duże zastosowanie i zawsze ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńindid:-)
UsuńMagicznie miejsce. Zwłaszcza te maki i chabry :)
OdpowiedzUsuńzawsze myślę, jak to jest mieszkać z takim widokiem... codziennie na blogu byłoby zdjęcie jeziora!
Usuńszwedzkie klimaty to miód na moją listopadową duszę. Te maki mnie urzekły i pomyśleć, że u nas nie wolno (sic!) a do tego jeziorowy widok, że dech zapiera. My z NIM przymierzamy się (na razie w myślach) do dłuższej eskapady rowerowej po Szwecji. Mnie to się marzy dotrzeć aż do Norwegii i popatrzeć jak słońce NIE zachodzi tylko dotarłszy do horyzontu, ponownie wschodzi.
OdpowiedzUsuńA co do tych kamiennych murasków... ach to się tak nazywa? Gabiony? Hm... w przestrzeni miejskiej fajnie mi to wygląda ale do szwedzkiego ogródka jakoś tak... wolę chyba naturalne kamienie i skały.
Ściski
mniód, właśnie.
UsuńKocham maki i co tam, że nie wolno. Są spontaniczne.
Ależ macie piękny plan, do niezachodu i wschodu słońca!
kiedy?
W przestrzeni miejskiej gabiony są oczywiste, ja uparcie lansuję je w ogrodach. Jeszcze zobaczycie:-)
Kiedy? kiedy? Jak będą Szwedy :-) a tak na serio to jak będzie już Nasza Polana - tak mniemam :-) pozdry
UsuńSłówko SPONTANICZNIE robi wielką karierę ;)
UsuńJa do gabionów nic nie mam, ale sobie ich nie zafunduję. Tutaj wyglądają ok. bo mają dużo przestrzeni, która łagodzi ich ciężkość i przysadzistość, a jak jeszcze trochę zarosną to będą fajnym elementem.
Widoku na wodę zazdroszczę, to takie kojące
można mówić: SPONTANICZNY JAK CHWAST;-p
Usuńzapomniałam zapytać o dzikuny?
Miałam przerwę, bo nieudolnie łapałam, ale dziś w piwnicy czasowo zamieszkał mocno chory dzikun :( jutro idę do weta, mam nadzieję, że będzie go jak leczyć i będzie zdrowy
UsuńBardzo mi się podoba połączenie kamienia, żwiru i betonu. Gabiony może i przyciężkie, ale pewnie widok na jezioro skutecznie odwraca od nich uwagę. A rabaty z makowiną to jest dokładnie to!
OdpowiedzUsuńgabiony sobie wrosną. Trochę słabe jest to, że muszą mieć pewną minimalną grubość;-)
UsuńŁadny ogród.
OdpowiedzUsuńNie zmieści się na balkonie...
no nie:-) jakby nie upychać.
UsuńA gdyby tak te gabiony czymś obsadzić ? żeby zakryć te pręty
OdpowiedzUsuńCzytam twoje posty, całe ... może nie zawsze zostawiam komentarz ale czytam :)
Maki cudne, kilka razy kupiłam u nas takie nasionka (miały być maki, chabry i inne łąkowe) to tylko ta facelia zakwitła :(
A czemu butków nie ma :(, już te butki na innych blogach widziałam ... małpują ?
Pozdrawiam
można oczywiście puścić pnącza z dołu lub z góry, albo płożące rośliny z góry... albo zrobić wśród kamieni takie kieszenie dla roślin.
UsuńFacelia jest silna, rozpycha się, maki dają radę tylko na odkrytej glebie.
Muszę wrócić do butków, w końcu jestem trendsetterką;-p
miło, że czytasz:-)
"Brak granic. Jak ktoś chce wejść, to wejdzie i tak, najczęściej zresztą ludzie wchodzą w przyjaznych zamiarach (tak jest wszędzie, warto byłoby pamiętać)."
OdpowiedzUsuńBrawo za te słowa, dodam , święte słowa!
Nie mam płota, nikt nie wchodzi. Nienawidzę płotów betonowych, nowobogackich-pięknych kutych i ceglanych, czy jakichś tam esofloresowych, lubię drewniane.
Mnie się podoba, gabiony też, zarosną i wtopią nawet jak nie zarosną, kombinuj potanienie, kombinuj. Owszem, mam niezły widok, ale jezioro???
tak mi sie skojarzyło, bo zwykle wchodzi jakiś Sąsiad, zapytać co słychać albo pożyczyć coś:-)
UsuńU nas też, nie zamykam furtki.
Właśnie, ty nie masz płota! na Wielkopolsce! w sumie to jak na prawdziwej wsi.
Degradacja? hm, a może transformacja? Niekoniecznie ingerencja człowieka, o ile przemyślana, musi degradować... a udawanie naturalności czasami musi ją zastąpić albo trochę pomóc i ja się na to godzę; a Ty?
OdpowiedzUsuńW tym ogrodzie trochę brakuje mi przełamania ciężaru kamieni i betonu drewnem, troszkę za dużo tego betonu, chociaż takie zastawienia "wielomateriałowe" lubię. Rabatki wyniesione są kapitalne i jaka ulga dla kręgosłupa!
My jesteśmy wielkimi fanami gabionów i w R. będziemy mieć z nich ogrodzenie od frontu, wszak to region wydobycia bazaltu ;) a Padre znalazł pod Środą producenta koszy i jest troszkę taniej, choć wciąż kombinujemy, jak to zrobić po swojemu. Teraz już są gabiony ogrodzeniowe, wąskie, ok. 30 cm (te tam to chyba metrowe?) tylko kamień musi być odpowiednio dobrany.
Ogrodzenie musi być, bo przecież panienki... ;)
Ściskam czule ;)
nieprzemyślana- mówię o tej roślinności nadbrzeżnej. I degradacja, bo to zubożenie składu gatunkowego i bioróżnorodności.
UsuńOgrody to inna bajka, lepiej, jeżeli staramy się w nich naśladować naturę, odtwarzając mechanizmy, niekoniecznie ekosystemy. Taka wariacja na temat przyrody, z jej punktu widzenia lepsza niż totalna sztuczność.
Kamień i drewno są bardzo ok, gabiony z bazaltem- nie ma lepszego połączenia:-) i ogrodzenia od ulicy, bardzo mnie to zainspirowało. No chyba że łupek szarogłazowy, ale w R bazalt oczywiście.
Po namiar na Środę się zgłoszę- mamy cztery komplety gabionów do wyceny (murki, donice, ogrodzenia), ale nie chcesz wiedzieć, ile producenci sobie życzą. Myślałam o panelach z siatki ogrodzeniowej i kamieniu między nimi (takie ogrodzenie), ale są dość giętkie i nie wiem, jak je stężyć. Może wiesz?;-)
Rabatki od tej pory planuję tylko wyniesione:-)
Jak tam weekend w nieswoim domku?
Weekend mija w naszym-byłym ;) Padre przyjechał brudny i zarośnięty... odmaczał się długo... a ja gotuję do słoików ;)
UsuńDaję Ci namiar na tego producenta: 602 274 025, nie znamy jego cen konkretnie, bo to zależy od rodzaju. Myślimy nad sposobem chałupniczym jednakowoż.
Rabatki wyniesione ofkors... kiedyś zobaczyłam takie w czasopiśmie i się zakochałam ;) Także z powodu mojego, coraz sztywniejszego, kręgosłupa...
Ech... za późno to wszystko... ;(
Ooo, moje myśli - "Ech... za późno to wszystko... ;("
UsuńJak sobie z tym radzić?
KOBITY NIE RÓBCIE SKANSENU;-ppp
Usuńz siebie;-)
Siatki z tluczeniem uzywane sa do wzmocnienia obsuwajacego sie gruntu w rzekach, nie widzialam ich w prywatnych ogrodach. Nie wyglada to tak ladnie. Raczej suchy maly murek bez zaprawy kroluje z plaskich kamieni wtopiony w zbocze. Nie ustawialabym tych siatek z kamieniami na obrzezach bo wyglada jakby sie oddzielali a po co? Sa w bezpiecznym kraju z pieknym widokiem. Lubie natomiast wzniesione w skrzynkach ogrodki warzywne, tudziez wzniesione lekko rabaty przy plocie niwelujace wysokosc plotow, jesli sie je ma. Watka.
OdpowiedzUsuńach, Kanada to prowincja;-p
Usuńu nas w Ełropie...;-)))
No prowincji to my troche mamy i terytoriow :)
UsuńWatka
Jak dla mnie piękniście - prosty beton i kamienie, otwarte przestrzenie, mmmm
OdpowiedzUsuńMiałam już kiedyś napisać, ale zżarło mi komentarz - liściaste - tak, no-thuja, drewniane płoty z nieheblowanych desek, żywopłoty.... To lubię, a Twoje hasło "Nie kontroluj, koryguj" mam wypisane na sercu.
U mnie dopiero początek drogi nad ogrodem, ale sens ma być taki, że nie oddzielam się od sąsiadów, nie sadzę ekstra wymysłów tylko to, co w naturze na tym gruncie się utrzyma (a jest to piasek) i cel nadrzędny - ma pachnieć cały rok (no prawie cały...) ;) i motyle mają być i pszczoły! :)))
Pozdrawiam serdecznie!
Aha i zapomniałam dodać - Megi jak wpadła do ogrodu to cały dzień fotografowała, aż wieczór nastał ;):))
OdpowiedzUsuńtak właśnie.
UsuńInnie grillowali, drinkowali...
"Wypisane w sercu" to mniód na moje! i odtrutka na listopad!
zajrzałam do twojego ogródka:-) fajnie tam, jest energia!
O, jak miło, dziękuję bardzo :DDD
UsuńDroga Megi:), warzywniak z widokiem cudny, rozmarzyłam sie ech... Nie chciałam zakrywać niczym desek, myślę że z czasem nabiorą ładnej szarości. Chodziło mi o otoczenie czymś truskawek ( grządka w ziemi) obok, bo biega po nich pies (skracając sobie drogę) i sama grządka wyszła mi krzywo. Ale już widzę te "gabiony" z kamieniami u nas:):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wietrznie:)
Ania z miasta P.( zwanego też P. T)
Droga Aniu:-)
Usuńjakże mi miło, że ci się podoba, a nawet kamień mi spadł, bo pomyślałam, że może ty gabionów też jednak nie.
A tak, truskawkom w płotku będzie ładnie:-) i powiem ci tu, bo się słabo zbieram zpisaniem, jak wiadomo, że bardzo mnie wzruszył przepis na sałatkę, twoja troska o mnie, żebym dożyła wiosny;-p
:*
Droga Megi:) Wiesz trochę się bałam tych gabionów, bo wydawało mi się, że jestem zbyt staromodna (niemodna?),raczej wiklinowy fotel czy hamaczek:). Ale teraz myślę, że gabiony to dobry kierunek.Póki co szukam alternatywy bo koszty tych oryginalnych sama wiesz...
UsuńSałatkę od razu skojarzyłam z Tobą ( mam małe wyrzuty sumienia za ten Mięsny Zawód), że zdrowa, z zieleniny, rukola i buraki własnego warzywniaka ... I co smakowała? Hę?
A jadłaś taki chwaścik zwany lebiodą? Ja robię to jak szpinak. Też polecam. Oby do wiosny:)
Ania z miasta P.T.:)
Warzywnik rewelacyjny...ja dopiero przymierzam się do założenia:)
OdpowiedzUsuńSympatycznie tutaj :) Wspaniale prowadzony ogród :)
OdpowiedzUsuń