od początku

poniedziałek, 25 marca 2013

KotŁownia

Kot Łowca łowi w necie.
wkręca się;-)
Nie tylko Łowca lubi filmy o ptakach w karmniku:-)
Kot Łowca łowi w realu. Drastyczne. Ale ile drapieżnego wdzięku.
Zabrałam myszkę, zanim ją całkiem zepsuł.
Tak naprawdę to nie on złowił, prędzej Foss lub Nora, Kot Łowca jest bowiem Ulungiem (od powiedzienia gdzie un sie ulung?!), lekko zaburzonym neurologicznie (troszkę się zatacza i nie trafia przy skokach) i raczej nie uławia.
Ale wykazuje dużo entuzjazmu.
Pamiętam, co pisała Tupaja o kotach szkodnikach, zgadzam się, że kotów jest tak dużo, że wywierają znaczną presję. Staram się, żeby nie łapały ptaków- trudno temu zapobiec w czasie wylotów z gniazd, niestety. Na ptaki uderzające w okna, później oszołomione, będące łatwą zdobyczą, kupiłam błyszczące kręciołki (jeszcze trzeba je zawiesić;-]). Myszków też mi szkoda, a ryjówek... no co zrobić...
Z innymi zwierzami odwiedzamy weta.
Jedni się tym przejmują
a inni wcale.
Popaczcie, jaki ładny kot nam się ulung.
 Trochę trudno mu zrobić zdjęcie, bo wciąż jest podstołowy
i niezupełnie jeszcze reprezentacyjny.
Ale POTENCJALNIE bardzo ładny i PRAWIE biały.
Złowił nas czy został złowiony?
Widział ktoś gdzieś wiosnę? Bo szpaki  przestały się odzywać po afrykańsku, za to śnieguliczki- jemiołuszki już mnie denerwują tym swoim trrrrrrrrrrr... i na północ się wcale nie wybierają.
Pozdrówka, Megi.

29 komentarzy:

  1. kot wychodzący będzie polował i nie ma się co litować, trudno, moje też nie jedzą zdobyczy tylko zostawiają pod drzwiami, a jak przyniesie żywe to kota chwalę, zdobycz odbieram i wyrzucam. Dawniej, gdy nie było kotów, jesienią nie mogłam sobie poradzić z plagą mysz, robiły nie tylko szkody w domu ale i w towarze w magazynku. Teraz gryzonia nie uświadczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kot wychodzący będzie polował, trudno, ale jednak kotów w mieście jest za dużo, plaga myszy ok, ale ptaki? Z drugiej strony- uważam, że kotu niewychodzącemu czegoś w życiu brakuje, musimy wybierać- koty czy ptaki. Na pewno sterylka to częściowe rozwiązanie.

      Usuń
  2. Piękne macie Ulungi:-))). Ulung podstołowy jest śliczny nawet nie potencjalnie tylko rzeczywiście, bo oczko się wygoi raz dwa! U nas wiosny niet...Mrozy trzaskające, śnieg leży, ptaki ucichły. Trzeba będzie ulepić zająca ze śniegu jako dekorację wielkanocną...Bo zielonego ani widu, a ni słychu!
    Pozdrówki
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ulungają się epicko... dzisiaj zauważyłam w ogrodzie pięknego kocura, oczywiście nakarmiłam:-) czytałam komentarze u Tupai, oczywiście twój, co to "koty kochasz bezgranicznie", był najbardziej po mojej myśli=D

      Usuń
  3. Jak dojdzie do siebie to będzie biały jak śnieg :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Koty sa po to, aby lowic myszy...
    Nasz kot uratowal nasze zycie /smiech/, gdy nawiedzila nas plaga mysz w Kamerunie.
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myszy- zapewne nadmiar myszy tak... a ptaków żałujemy... co za szowinizm gatunkowy.

      Usuń
  5. kiedyś strasznie prezeywałam jak upolował któryś kocioł myche....o ptakach nie wspomne...dzis ..nie da sie walczyć z instynktem:)) a prawie biały jest cudny:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mówię sobie trudno, ale trochę jestem na nie zła...

      Usuń
  6. To przykra strona posiadania kotów. Na szczęście moje rzadko coś łapią, sa raczej z tych perdołowatych. A wiosna... jest u mnie :)
    Kicia podstołowa będzie pięknością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chinka ma piękny kształt oczek i w ogóle rysy!
      Wiosna u ciebie? to całkiem blisko:-]

      Usuń
  7. Super tytuł, super kolor drzwi!
    Nowa kicia bardzo chwyta za serce i nie wiem czemu kojarzy mi się z koniem Peperem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam zamiar zapodać sobie takie okna, ale wymiękłam, bo co z tym zrobić wewnątrz... styl akwariowy=]
      Kicia mnie urzeka i jak myślałam, że sobie poszła (a ona się tylko ulungła za piecem), to było mi smutno, jakby któryś stały kot się zgubił.

      Usuń
  8. Mój Rudy nie poluje od dawna, za to w nocy siedzi przy oknie i ciągle czegoś wypatruje. Jak już wypatrzy coś istotnego, to woła by go wypuścić. Wychodzi na 15 minut i wraca, po czym znowu zaczyna wypatrywać i sytuacja się powtarza. Koty sąsiadów, stare, też już właściwie nie polują. Widzę, że nowy kot wygląda coraz lepiej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś istotnego:-)))))))
      trzeba chatierki wyciąć, nam by się też przydały, wpuść/wypuść x 6.

      Usuń
  9. Lubię koty, choć tak pierwszą połowę życia /chyba można tak to określić/ preferowałam psy. Mieszkam na III piętrze, mój czworonóg /mamy teraz jednego/ nie wychodzi ale poluje na filcową myszkę. Znajoma gdy zobaczyła koty z taką myszą, wzięła ją za prawdziwą i wskoczyła na fotel. A tak poważnie, no cóż musimy pomagać, opiekować się, one się odwdzięczają. To właśnie jest ludzkie! A zdjęcia super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, na filcowe też potrafią polować z pełnym zaangażowaniem:-) o poranku, gdy są pełne energii.
      To jest ludzkie, powiadasz:-)

      Usuń
  10. A ja myślała, że ulung to taka herbata???

    OdpowiedzUsuń
  11. W moim ogrodzie koty łapią jaszczurki zwinki, co mi się niepodoba. Na myszy polują u mnie zaskrońce, a koty może co nie co. Jeżeli chodzi o ptaszki też pewnie się na nie czają...
    Twój pogromca myszy nie wygląda na chorego.Z mychą mu do ....pyska.
    Co właściwie dolega białemu kotu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u ciebie jest co łapać:-)
      Łowca nie jest chory, ale- może na skutek jakiegoś urazu okołoporodowego- trochę niezborny;-] i przez to bardzo śmieszny. Skupia swój obłędny wzrok kręcąc głową (ale to może przez to, że jest jeszcze mały i się wszystkim jara), czasem zatacza się po prostu idąc, źle oblicza odległości i ze wszystkiego spada. Potem się obraża, jak się śmiejemy=D
      Bywa to spektakularne- powiedzmy chce wskoczyć na blat kuchenny, nie trafia, w ostatniej chwili łapie dużą butlę sosu sojowego i rozbryzguje ją na siebie i całą kuchnię, potem chodzi sojowy przez tydzień.
      Biały kot już w porządku, ma resztki kociego kataru, stąd to brzydkie oko, ale tylko w górnych drogach oddechowych. Nie udało się mu domyć podwozia:-)

      Usuń
    2. a dzisiaj: jedna zbita erlenmajerka (nie wiem, po co tam stała), zrzucona i uszkodzona starociowa patera. A jest dopiero 11. No i ktoś upolował jemiołuszkę:-( może w ramach jedzenia śniegu.

      Usuń
    3. Niezły plon, to naprawdę są szkodniki. Moja kocica nie ma niezborności ruchów, ale wytłukła mi większość ceramicznych doniczek z kwiatami,
      2 wazony, ceramiczny dzwonek, flokony itd.
      Po aktach wandalizmu trzeba jeszcze sprzątać i prać wandali z ketchupu.
      Staroci szkoda- mają swoją wartość, ptaszków również.
      Odważna jesteś- nie bałaś się, że pozostałe koty się zarażą od białego ?

      Usuń
  12. taki się ulung;-p koci katar.
    Fajne, że przynoszą żywe, mnie się tak czasem udaje z ptakami.

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest sposób - wirtualne łowy . Jestem za. Słyszałam o grach dla kotów ale nie wiem gdzie je można nabyć. Kocham Twoje też.

    OdpowiedzUsuń
  14. mój pozostaje przy wirtualnych łowach komputerowej myszki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Megi, tacy na przykład myśliwi,tfu, tfu, to dopiero barbarzyńcy, bo świadomi; ptactwa też nie uszanują. Więc niech te nasze kocurstwa sobie połowią. I choć również płaczę nad sikorką biedną, taką śliczną, na wpół nadgryzioną (ale przecież nie o to chodzi, żeby zjeść, tylko żeby UPOLOWAĆ), nie zakażę i kota nie zamknę w domu.

    Ten Twój niezborny - biedak straszny. Wiem, bo też tak miałam; zaburzenia błędnika,męczyłam się okropnie :( Więc może Łowcy należy się najlepszy weterynarz?:)

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)