Tak się staram, staram się przekonać siebie, że jesień jest fajna.
Ale nie jest.A może jest?
Tak na rzut oka jest.
O.
Bardzo, bardzo kwitną róże, będą takie piękne umierającą pięknością jeszcze przez miesiąc.
róża pomarszczona |
'White Fairy' |
Nie wiem, jak się nazywa ta magentowa okrywówka, ale jest świetna. |
'Bonica' |
To, oczywiście, 'The Fairy' z rosplenicą. |
Trawy i kwitnące o tej porze byliny nawzajem podkreślają swój urok.
Oczywiście rządzą marcinki- astry krzaczaste,
Istnieje wiele niskich, niewylegających odmian. |
Ale i te tradycyjne, niebieskofioletowe- lubię. |
Ta biskupia purpura to 'Kardynał Tarcissio Bertone'. |
świetlista odętka wirginijska,
zawilce japońskie, mroźne i koronkowe na tle cedra,
kocimiętka, kontrastująca fioletowo z ogólną rudością,
złocienie późne obracające się za słońcem
i pluskwica, która przez cały miesiąc owiewała mnie od wejścia do ogrodu zapachem perfum.
Wciąż jest kolorowo.
(a może to tylko u nas tak?)
Kolorowo także za sprawą roślin jednorocznych i okresowych
oraz krzewów, tych nadal kwitnących, jak pięciorniki
hortensje piłkowane (no, te akurat przekwitły, ale nadal zdobią)
bukietowe
'Pink Diamond', chyba. i 'Kyushu' |
'Kyushu' |
'Unique' |
O tej nietypowej porze kwitnie oczar wirginijski. Liście już ma nie za bardzo, ale kwiaty świeże i pachnące wodą.
Wiele roślin nosi barwne owoce.
O, tu kwitnie kariopterys:-))) |
jabłoń 'Winter Gold' |
trzmielina zwyczajna 'Red Cascade' |
trzmielina pnąca i irga łyżeczkowata |
kalina koralowa |
no i dereń kousa, krzew poziomkowy! |
winobluszcz trójklapowy i ambrowiec amerykański |
dereń kousa i świdośliwa |
świdośliwa Lamarcka |
oczar pośredni |
kalina japońska |
***
Przez cały październik towarzyszył mi ten wpis Chustki."... gorące jesienne słońce grzało mi nos przez szybę auta, drzewa mieniły się tysiącem odmian zieleni, żółci i rudości, zaróżowione i poczerwieniałe bluszcze pięknie wiły się na pniach.
to była wspaniała przejażdżka."
Jesień, życie. Wspaniała przejażdżka.
I tak.
Dzisiaj będę sprzątać.
Ktoś znajomy mógłby się zdziwić czy coś, że pamiętam o Chustce, a pominęłam urodziny TP czy też synka mojej jedynej chrześnicy.
Ale TP był tak masakrycznie wqrwiający, że nie dało mu się złożyć życzeń.
Nadrobię to, bo w sumie to go lubię.
(praca praca praca bardzo straszny był dzień Jacka [Nicholsona, ju noł])
Pozdrówka, Megi.
PS. zdjęcia z "naszych" ogrodów, którymi się również tak czy siak opiekujemy.
winobluszcz zaroślowy |
klon Ginnala |
most na drugą stronę;-) |
Dzisiaj będę sprzątać.
Ktoś znajomy mógłby się zdziwić czy coś, że pamiętam o Chustce, a pominęłam urodziny TP czy też synka mojej jedynej chrześnicy.
Ale TP był tak masakrycznie wqrwiający, że nie dało mu się złożyć życzeń.
Nadrobię to, bo w sumie to go lubię.
(praca praca praca bardzo straszny był dzień Jacka [Nicholsona, ju noł])
Pozdrówka, Megi.
PS. zdjęcia z "naszych" ogrodów, którymi się również tak czy siak opiekujemy.
och, zdjęcia cudne, ale masz rację: wszystko to jest piękne umierającą urodą i jeśli ktoś nie ma tendencji do dołowania się, to na pewno mi się to wszystko baaaardzo kilmatyczne i 'cosy' widzi. ja tam nawet nie mogę mieć ciętych kwiatów w wazonie, bo obsesyjnie sprawdzam z godziny na godzinę, czy proces więdnięcia się już rozpoczął...
OdpowiedzUsuńkisses, Megi x
hm...
Usuńno właśnie.
kisses:*
Jesień jest przepiękna na tych fotografiach, prawie tak piękna, jak w rzeczywistości. Cudownie umiesz uchwycić te subtelności kolorów, faktur... Dereń mnie urzekł owockami. U nas teraz juz bardziej goluśkie drzewa niż ubrane, a kwiatów niewiele. A w wazoniku w kuchni mam nać pietruszki, ha ;)
OdpowiedzUsuńu nas też już goluśkie jak na ostatnich zdjęciach, zbierałam przez cały październik:-)
Usuńpiękna i smutna, no.
Tyle kwiatow jeszcze? jednak Dolnoslaskie to biegun ciepla w Polsce, prawie tropikalny, w Warszawie nie widac juz prawie kwiatow...Dzisiaj przeszlam sie po lasku kabackim, juz bezlistnym, niemniej kleszcza zlapalam na mojej szyi.Bardzo piekne Twoje zdjecia!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno bez przesady, że zaraz tropikalny :)
UsuńW porownaniu z bezlistna i bezkwietna Warszawa...tropikalny...wiem co mowie, mieszkam w tropiku...hihihi
Usuńostatnio trochę tropikalny, na zdjęciach jeszcze bardziej, sama widzę;-)
Usuńliści coraz mniej, kwiaty pozostały, owady też, jak nadzieja na trwanie i rozmnażanie...
hm... w sumie powiem wam coś - poszedłem dzisiaj z dzieciakiem na spacer i się zastanawiałem czy zbierać mniszek lekarski czy nie na miksturę treningową (u mnie kwitnie jeszcze trochę)
Usuńkwitnie:-) a stokrotki to masowo!
UsuńW Twoich astrach nowoangielskich widzę swoje- bynajmniej nie smutne, a radosne. Oblepione chmarą pszczół, dodają urody trawom; piórkówkom i miskantom, prosu. Śmieją się do nich oczy.
OdpowiedzUsuńTeraz wyglądają u mnie smętnie- zważył je mróz, tylko anemony japońskie potrząsają białymi grzywami owoców.
Opustoszały drzewa, róże też już nie kwitną- zmarzły.
Nie znałam Joanny.
Pojawiłam się, kiedy ona była już bardzo chora. Była wyjątkową osobą.
Ktoś pisał w komentarzach, że zasiada do czytania jej postów- jak do porannej gazety- z filiżanką kawy, a ona
pokazała nam, jak się pięknie żyje z chorobą i umiera.....
ach, te rozsypujące się jak śniegowe kulki anemony!
Usuńteż nie znałam Joanny, ale czytałam ją codziennie- no, prawie codziennie- przez rok przed jej śmiercią, do tyłu, z komentarzami... poznałam może trochę?
No wreszcie, Megi... dawno nie pisałaś, już zaczynałam się martwić.
OdpowiedzUsuńJesień jest fajna. Widowiskowa, obfita, kolorowa, rozbuchana. Ciepła i mglista. Grzybna ;) Lubię bardzo, choć sąsiaduje z Halloweenem...
O Chustce nie sposób zapomnieć. Byłam dzisiaj na cmentarzu - wiesz u kogo - i jeszcze u mojej małej miłej sąsiadeczki - i myślałam o Niej. Jak to jest - umierać będąc matką synka. I takie tam.
Nie miało być tak smutnie, ale się zrobiło. Mam dzisiaj taki nastrój... na granicy.
Ściskam kochana Megi.
ps
Mnie TP nie wqrwił, więc najlepsze życzenia i stolatstolat... ;-)))
ojtam, a ty to PISZESZ...
Usuńwiem:*
i takie tam. Jesienne i schyłkowe. Ja się do jesieni nie przekonam.
Przekażę TP:-)
Ale wiesz... swoje trzeba przesmucić. Kiedy, jak nie teraz?
UsuńCałuję
napiszę o twoim Domku, ok?
UsuńOK. Jasne ;) Pisz, co chcesz.
UsuńPokoik dla Ciebie przysposobiony - albo łóżeczko w naszym - do wyboru ;)
Jest piękna. Ta jesień. A na Twoich zdjęciach jest bajeczna.
OdpowiedzUsuńO Chustce myślę. Teraz jesienią szczególnie. Te pomarańcze listowia...
Pozdrawiam Pacjan Barceloński
cześć, Pacjanu...
Usuńjesień zwykle jest piękna, ale nie fajna.
Bezgraniczna soczystośc kolorów !!! Pięknie.
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńI nie mogłoby być tak cały rok? Prześlicznie!
OdpowiedzUsuńnie. Czerwiec mógłby być przez cały rok, nawet kwiecień z jego nadzieją i energią.
UsuńNudna jestem, lubię jesień, ciemność przedwczesna mnie nie dołuje, naprawdę mam fajnie pod tym względem.
OdpowiedzUsuńTwoja jesień zdjęciowa taka obfita, mocna, przepiękna!
O Chustce myślę tylko po wierzchu, nie mam odwagi wchodzić głębiej.
Ściskam Cię gorąco!
ja też się staram nie dołować i żyć, ale nie lubię i już.
UsuńTo prawda- obfitość, moc dojrzałości to dobre słowa.
Ja teraz też już po wierzchu, szkoda, że tak szybko zapominamy, także o swoich emocjach.
Piękne ujęcia tej jesieni, niestety u mnie nie jest, aż tak bajkowo, ale ogród młody więc mam nadzieję, że z roku na rok będzie bardziej kolorowo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ale będzie:-)
Usuńsłowa nadziei:-)
Boże, jaka piękna jesień na tych zdjęciach. Na świdośliwy to się mogę patrzeć godzinami o każdej porze roku. Szkoda, że tak rzadko widuję w okolicznych szkółkach.
OdpowiedzUsuńtak, świdośliwy są niesamowite w tych morelowych kolorach, im większe, tym lepsze, bo takim pajęczynowym parasolem rozpostarte!
Usuńa ten okazały, majestatyczny grab fastigiata (?) w tle jeszcze bardziej potęguje wrażenie lekkości, zwiewności świdośliw (to zamierzony efekt?). Właśnie to zdjęcie rzuciło mnie na kolana.
Usuńświdośliwy z tym parasolem (pokrój) zawsze tak mają? tak pomyślałem sobie, żeby może posadzić ze 3 w grupie - trójkącie, dla takiego widoku morelowego parasola jesienią. No właśnie, warto?
UsuńAniu, ti ty?;-)
UsuńGraby mają zasłaniać ślepą ścianę, hmmm... piekarni. Pierwotnie rosły wzdłuż niej rzadko rozmieszczone tuje Smaragd, graby posadziliśmy dla ich neutralizacji (w końcu tuje sczezły w ich cieniu;-p), i owszem, świdośliwy miały się tak zwiewnie wychylać i kontrastować, wychylają się także lilaki amurskie i magnolia Loebnara, każde piękne o swojej porze.
Szkoda, że nie widziałaś świdośliwy w naszym Ogrodzie Bot., to jest dopiero parasol:-) a ponieważ wymaga czasu, to trójka jest lepsza niż jedna.
to ty, nie ti ti;-ppp
Usuńnie jestem Anią, piszę, z punktu widzenia gospodyni bloga, z daaalekiego wschodu - przełom Wieprza (rzeka :)) - Nadwieprzański Park Krajobrazowy. Czyli zagłębie pszeniczno-buraczano-sadowniczo-truskawkowo-pomidorowe :) Podczytuję już niemal rok :)
Usuńbędą rosły:-) tzn. nie przemarzną, a żyzną ziemię też lubią:-)
Usuńi jesli kiedyś trafi się okazja obfocenia, proszę o zdjęcia tego parasola z Ogrodu Bot. na blogu :) raczej nie zobaczę tego na żywo
UsuńNie wszystkie świdosliwy mają parasolowaty pokrój. Mogą być kolumnowe. Z przebarwieniem jesiennym też różnie bywa. Czasami nie jest zbyt spektakularne, a i liście potrafią szybko opaść. Mimo wszystko należy do moich ulubionych. W ramach autoreklamy http://wirtualnyogrod.blogspot.com/2012/10/swidosliwa-jesienna-odsona.html
Usuńostatnio widziałam tę parasolowatą w czerwcu, na zielono- a to nie to. Obfocę jednak. Może uda się na biało?
UsuńNp. świdośliwy kłosowe są bez sensu- kolumnowe, robią odrosty korzeniowe (to akurat fajne, bo od razu robi się lasek), liście opadają żółto- brązowo- zielone. Ale masz rację, Ewo, co ś, to ś, choćby z powodu kwiatów i owoców.
Mogłabym tak OCHAĆ i ACHAĆ bez końca...jesienią również wybieram się na melancholijne wycieczki, mostkiem, na drugą stronę...tak na chwilę, na trochę. Chciało by się cofnąć czas i jeszcze raz poczuć zapach...choćby lata, może nawet późnej wiosny, usłyszeć tyle dźwięków wiosennych i letnich!...ale nie, za chwilę zawieje mrozem i pachnieć będzie śnieg, policzki zaczerwienią się jak te jabłka, albo owocki derenia...zima jest cicha. Aż lód pękający na jeziorze słychać. I łamane przez zwierzęta gałązki w lesie...
OdpowiedzUsuńMarcinki piękne:) Róże bajeczne. Trawy wieczne. No sorry, wzięło mnie...piękny nastrój stworzyłaś.
mostkiem, na drugą stronę:-)
Usuńja też.
Zima to większe zuo.
Jesienne trawy i ostatnie kwiaty są cudne, porywające... jak te pierwsze.
Jesień jest piękna. Ale nie kocham jej. Tak, w Warszawie mniej już kwitnie, mniej się liściem płomieni.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia (jak zawsze :)) oraz bardzo edukacyjne - nie wiedziałam, że tak się nazywa krzew poziomkowy.
Też myślałam ostatnio o tym wpisie Chustki. Tak a propos marudzenia, że jesień to nie to, co czerwiec.
proszę proszę, ależ premiera, Dodo u mnie!!!
UsuńTzn. tak się zwie tego derenia, kousa. Bo "prawdziwe" drzewo poziomkowe to Arbutus unedo, chróścina jagodna z wrzosowatych, roślina śródziemnomorska.
No, w czerwcu też bywa słabo, jak wiesz;-)
Chyba nie premiera, wydaje mi się, że kiedyś już coś komentowałam :) A może nie?
OdpowiedzUsuńDrzewo poziomkowe znam, ale nie wiedziałam, że jest też krzew.
W czerwcu bywa słabo, bo - wiadomo, za chwilę dni coraz krótsze...
W związku z tym, że nawet w czerwcu bywa słabo, wyciskajmy, co się da nawet z końca października.
Zdjęcia cudowne niektóre zwłaszcza te gdzie jeszcze trochę słońca jest :)
OdpowiedzUsuńsłońce zmienia wszystko:-)
Usuńofftopowo: Megi dodalem cie w Google+
OdpowiedzUsuńa masz fanpage strony na FB - tez bym sobie dodał?
proszę bardzo: https://www.facebook.com/pages/ledumpl/180209362005777, po lewej jest zreszta linka do kliknięcia. Miło. Masz przerażający nick.
Usuńprzechodzę z blogspota na własny WordPress i mam ochotę dodać sobie nowy adres w nicku, wydaje mi się, że sam adres prezentuję się dobrze - spójny i logiczny, od razu wiadomo jaka jest moja glówna tematyka
Usuńco? forma krótsza ci się bardziej podobała z sama nazwą bloga?
w sumie można porównać teraz, lepiej tak?
UsuńJesień potrafi być piękna, jak na Twoich zdjęciach pełnych słońca. Tak samo z jesienią istnienia, ale niestety częściej nawiedza nas słotą, wiatrem i chłodem :(
OdpowiedzUsuńA marcinki wolę te niebieskie ;) i rozplenica mi się podoba i te cudne owocki trzmieliny zwyczajnej
Życzenia dla TP :)
wiadomo, że wolisz niebieskie:-)
UsuńTo prawda, że słońce wszystko zmienia.
TP dziękuje:-)