I to nie jest TEN tydzień.
Zdecydowanie nie.
Zima zła, wczoraj na kijkach odmarzły mi części ciała i w ogóle dopiero dzisiaj odtajałam, mimo licznych rozgrzewaczy i goracej rywalizacji;-)))
Tym bardziej warto przypominieć sobie...
że już niedługo...
nastąpi ten tydzień...
kiedy zakwitną lasy...
(i przyjedzie Ania M., bo ten wpis ma ją PRZYWABIĆ w najlepszym na spacer momencie).
Najpierw zapanuje w nich przebiśniegoza. (btw- czy wiecie, że w UK można ułożyć sobie plan wycieczek z przebiśniegiem w tle?)
Ziemia nasączy się wodą z pobliskich rzek. Lasy grądowe, w których rośnie bogata flora geofitów, są często związane z dolinami rzecznymi. Nie tak, jak łęgi- przez płynącą wodę, ale przez żyzne, próchniczne, głównie brunatne gleby.
(zatem oczywiste jest, że większość takich lasów rośnie na Południu i Zachodzie Wrocławia;-)))
- jeżeli już mówimy o Wrocławiu, bo w ogóle grądy stanowią ok. 40% lasów w Polsce-
i równie oczywisty jest fakt, że większość takich gleb jest wykorzystywana rolniczo. Dlatego grądy zachowały się w miejscach trudno dostępnych- jak zakola rzek odcięte starorzeczem, sfałdowania rzeźby terenu- lub wykształciły się wtórnie, np. na siedliskach zastępczych po osuszeniu łęgów, w parkach podworskich.)
To jest resztka lasu łęgowego, |
ale w tle widać grąd. |
A to są piękne i wytęsknione krajobrazy po drodze do grądu. |
I pola. Pola się zazielenią.
Główne gatunki lasotwórcze to grab i dąb, w domieszce występuje klon, lipa, świerk.
W kwietniu grąd jest świetlisty i przezierny
więc runo szaleje, kwitnie!Runo jest w ogóle bogate. Za wiki:
ChO. [gatunki charakterystyczne dla rzędu] Fagetalia sylvaticae: piżmaczek wiosenny Adoxa moschatelina, czosnek niedźwiedzi Allium ursinum, zawilec żółty Anemone ranunculoides, sałatnica leśna Aposeris foetida, kopytnik pospolity Asarum europaeum, jarzmianka większa Astrantia major, żurawiec falisty (mech) Atrichum undulatum, turzyca leśna Carex sylvatica, kokorycz pusta Corydalis cava, kokorycz wątła Corydalis intermedia, kokorycz drobna Corydalis pumila, wawrzynek wilczełyko Daphne mezereum, nerecznica samcza Dryopteris filix-mas, wilczomlecz migdałolistny Euphorbia amygdaloides, wilczomlecz słodki Euphorbia dulcis, dzióbkowiec bruzdowany (mech) Eurhynchium striatum, ziarnopłon wiosenny Ficaria verna, złoć mała Gagea minima, gajowiec żółty Galeobdolon luteum, przytulia wonna Galium odoratum, niecierpek pospolity Impatiens noli-tangere, zdrojówka rutewkowata Isopyrum thalictroides, groszek wiosenny Lathyrus vernus, lilia złotogłów Lilium martagon, tojeść gajowa Lysimachia nemorum, szczyr trwały Mercurialis perennis, prosownica rozpierzchła Milium effusum, gnieźnik leśny Neottia nidus-avis, czworolist pospolity Paris quadrifolia, zerwa kłosowa Phyteuma spicatum, kokoryczka wielokwiatowa Polygonatum multiflorum, pierwiosnek wyniosły Primula elatior, miodunka ćma Pulmonaria obscura, miodunka plamista Pulmonaria officinalis, jaskier kaszubski Ranunculus cassubicus, jaskier kosmaty Ranunculus lanuginosus, żankiel zwyczajny Sanicula europaea, trędownik bulwiasty Scrophularia nodosa, czyściec leśny Stachys sylvatica, przetacznik górski Veronica montana, fiołek leśny Viola reichenbachiana.
Nie odlinkowuję, może się przyda.
I to wszystko, wszystko można znaleźć w marnym lasku pod miastem! no, poza gnieźnikiem i pierwiosnkiem.
Oraz przebiśniegi.
Kiedy minie ich czas, czas złoci i ziarnopłonów, robi się najpiękniej.
Zakwitają delikatne zdrojówki.
Za chwilę- zawilce gajowe.
Pojawiają się dwubarwne miodunki.
I wreszcie- kokorycze.
Odmiana biała jest rzadsza, ale w niektórych miejscach- całkiem liczna. |
Fioletowe przybierają różne odcienie, od lila do purpury. |
Jeżeli tegoroczna zima się przedłuży, też tak będzie.
- wszędzie jest pięknie
- i nie trzeba daleko szukać
- na Południu Wrocławia jest pięknie szczególnie;-)
- szczególnie pięknie jest wiosną, kolejną wiosną zrobię kolejne zdjęcia, i te będą się kurzyć,
- bo już za tą wiosną tęsknię,
- a w ogóle to niedawno słyszałam od jednej wrocławianki, że nigdy nie była w grądzie O_O
No i żeby zaprosić Anię M. i innych na ten wyjątkowy spacer.
Gdzieś tak w okolicach połowy kwietnia.
***
A później nadchodzi czas groszków, czosnków i lilii...Fotki robiłam w lesie koło Kamionnej, Jarnołtowa (autobus prosto z dworca!!) i w parku podworskim w Borzygniewie.
W Borzy było jeszcze coś, więc, z wiadomych przyczyn...
o matkoboska. |
Tak właśnie wygląda teraz pałac.
Który kiedyś wyglądał tak.
Więcej o grądach w zakładce, a więcej prania w pralni.
Idę tam.
Pozdrówka, Megi.
Phiiii, na południu Wrocławia to lasu nie uświadczysz. Kamionna to już kilkadziesiąt kilometrów od Wrocławia. Na północ to są lasy i jest pięknie i Kocie Góry są i liczne sady i w ogóle tam jest PIĘKNIE!!!!! Mnie jedynie pysio odmarzło, na szczęście dziś nie straszę już czerwoną facjatą ;) A co do rozgrzewaczy to TP dziś ma czym się grzać ;)
OdpowiedzUsuńPs. kiedyś to bogata byłam, szkoda, że moje lasy osuszyli :P
pfff, jeżel 20 to kilkadziesiąt, to tak, kilkadziesiąt, jak do Łoziny;-p
UsuńWszędzie jest pięknie:-)
Mnie łuda. Ale się pozbierały. I czuję miło mięśnie tam i siam.
Bardzo lubię twoje lasy:-))) szkoda, że je osuszają.
Noo Megi, aleś znęciła Anię!
OdpowiedzUsuńWzruszająca jest Twoja wiosna, a w połączeniu z nieperfekcyjnym Perfektem z trójki, działa na mnie mocno.
Ale i tak zabiłaś mnie całkiem praniem. Chcę być choć przez chwilę tą osobą, która ma makatki?, ręczniczki? z Matkobosko, makami i kotem w butach. No i co mi zrobiłaś ?
jak ten Perfect w Trójce leciał to my akurat śmy zupę pałaszowali i żem ściszyła bo nam się dialog rozpoczął :-) dobrze mieć tę Trójkę tu na emigracji i dobrze mieć koło Frankfurtu lasy grądowe bo to mi zawsze o Ojczyźnie przypomina a jak już kwitną zawilce to przepadam w nich i wariuję.
Usuńjak ten Perfekt w Trójce leciał, to myśmy z TP jechali z chorym jeżem do Honoraty Od Jeży;-/
UsuńChwilę wcześniej opublikowałam, zamknęłam lapka i pojechaliśmy, czyli wszystko się działo prawie równocześnie:-)))
W tejże chwili zadzwoniła Ania M., ale nie odebrałam, bo wypatrywałam skrętu.
Oddzwoniłam i okazało się, że jest zanęcona, a jak pójdziemy w tę wiosnę, to wzbogaci się świat fotografii.
Coś te blogi to jak portal społecznościowy bardziej?
Wzruszyłam cię wiosną, Magdo?
I praniem?
Ja nie wiem, czy bym chciała być tą osobą, chyba wystarczy mi to, co mam, po kokardki;-]
aaa jaka zupa? poza tym, że z majerankiem? brakowało mi do narysowania sobie kuchennej sytuacji: NP nie poszła do roboty i gotuje zupę, pisząc nam o tym w przerwie. Pachnie majerankiem... i czym? żurkiem czy fasolową?
Usuńw sprawie zupy - odpowiedź u mnie na blogu... poszukaj :-) cmok
UsuńCzuję się przywabiona:)
OdpowiedzUsuńPrzyjadę, o ile przerwę proceder nocnego obżerania się i jeszcze będę w stanie się wytoczyć...;)
zawczasu pomyśl o najwęższych drzwiach.
UsuńTe do pociągu?
Grądy piękne. My jeździmy nad Biebrzę, gdzie przed zakrętem po lewej stronie szosy jest miejsce na kokorycze, że prawie jak Twoje!To blisko, czasem zmieniamy w pracy buty i jedziemy prosto po pracy. Tyle samo czasu zajmuje wydobycie się z miasto, co potem na miejsce...
OdpowiedzUsuńOj rozmarzyłam się wiosennie, oj...
Pozdrawiam,
M.
oj, jak to brzmi: po pracy jeździmy nad Biebrzę...
Usuńnie byłam z 20 lat. Szczęściara.
A swoją drogą- ależ ten świat zmalał.
Więcej, więcej takich widoków proszę!!!!!! i dziękuję za Te.
OdpowiedzUsuńBasia
proszę:-)))
UsuńMegi, co Ty kraczesz! Tegoroczna zima nie może się przedłużyć! Wypluj, odpukaj, ja nie wiem co jeszcze, ale zrób wszystko, jak należy, żeby odczarować.
OdpowiedzUsuńA jednak Ci napiszę - cudne grądowe i inne są [ zdjęcia].
Rozgrzesz mnie z tego, o czy zapomniałam, a Ty mi przypomniałaś - zmieniłam środowisko zawilcowi gajowemu sztuk dwie...
Czy Ty też masz zawsze przy sobie sekator i malusi szpadelek, czy jestem wyjątkiem?
W tamtym roku był taki sam układ pogody, nic nie mówię, ale zima trwała do kwietnia, hm?
UsuńCoś wymyślę:-) może wiecej kokoryczy w postach?
Nie rozgrzeszam:-) sekator noszę i scyzoryk, łopatkę zarzuciłam. Bo eeee... niech sobie zostaną w grądzie. Ja wiem, tylko dwa, albo tylko jedna lilia złotogłów czy storczyk, ale... nie. Za to kupiłam: rutewkę orlikolistną, pierwiosnka wyniosłego, groszek wiosenny, orlicę, miodunkę, co tam jeszcze... ziarnopłon przyniósł się sam... no fakt, mam kilka zawilców, ale nie wiem, skąd, zawsze były. Kokorycz bym chciała, ale nigdy nie zdążam na nasiona.
TFUTFUTFU!!! Za lewe ramię!... Megi nie strasz, kurza twarz..:)
UsuńJej wiosna..kwiaty..zielono... Cudownie!
OdpowiedzUsuńnoooo:-) chciałabym już:-)
UsuńA ja wczoraj oglądałam zdjęcia z lata :) I żadnego przedłużania zimy, wypluj te słowa!
OdpowiedzUsuńJa mam takie zawilcowe łany w Łazienkach, są i te żółte, całe dywany. I w Wilanowie też tego całe mnóstwo (choć nie wiem, jak będzie po zmianach w parku, mam nadzieję, że zostawili choć kawałek dziczy).
Piękne zdjęcia, dużo radości mi sprawiły.
aaa, mam na myśli TWOJE zdjęcia :)
UsuńW okolicy aż takie cuda nie kwitną, ale pięknie jest wiosną. Znęciłaś nie tylko Anię M. Wiosny chcę! Łąk i pastwisk zielonych, kwitnących lasów!
OdpowiedzUsuńzawilce kwitną i kaczeńce, tyle kaczeńców!
UsuńStęsnionam za zielenią ogromnie. Mój ogród skuty lodem - w całości. Wieszałam smakołyki dla ptaków w blaszanej, zepsutej, metalowej latarence - uderzała w gałązki wierzby, a te...dzwoniły jak szklane... łamały się jak szklane. Aż boję się odwilży, nie wiem jak odżyją drobniejsze gałązki... Czas ogłosić koniec zimy:) Tylko jakjakjak???:) Zdjęcia mnie rozkleiły, wzruszyły nawet:) Pięknie jest wszędzie:) Kokorycze w Bieszczadach widziałam takie niebieskie, że aż nienaturalne. Też nie załapałam się na nasiona. Trzeba zagadać z Magodą:)
OdpowiedzUsuńno tak.
UsuńNa Gardenii, albo jak Ogród Botaniczny otworzą, to ja tak luuubię sobie powdychać tę ziemię, i tę zieleń mokrą... no, jeszcze chwila.
Niebieskie to chyba jakieś inne, nie puste?
Jestem zatęskniona za takimi widokami, Megi! A ty tęsknotę jeszcze podjudzasz... :)
OdpowiedzUsuńoj, bo tak ma być... wytęsknijmy tę wiosnę, niech będzie już!
UsuńMoje ulubione siedliska- chyba po kserotermach i górskich ziołoroślach :)
OdpowiedzUsuńP.S.
Ładne butki czerwone :)
no cóż, kserotermy są bardzobardzo, a ziołorośla... jak sobie ich zapach przypomnę, mmmm...
Usuńbutki też bardzobardzo, i czerwone, i terenowe:-)
Ach, ach, ach! Ten blog magicznym jest. Dzięki!
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńMatka Boska na sznurku nieopodal kota w butach... Zobaczyć Matkę Boską - czy to cud? A kot - czy ma wobec tego jakieś znaczenie? Zestaw makatek, które zastępują komuś malarstwo, może trochę osłabić....
OdpowiedzUsuńI szkoda pałacu.
Lasy piękne.
kot w butach to też cud, chyba;-) szkoda, że w ramach tworzenia odpowiedniej dla cudu oprawy ktoś pałacu z ruin nie poźwignie... ale nie byłoby takiego surrealu.
Usuńdzieki, Megi! napawam sie widokami :)
OdpowiedzUsuńenchantee!
UsuńJarnołtów. Znamy, znamy. Hmm zdaje się, że tam na pierwszym progu na lewo od mostu chcą zbudować elektrownie wodną.
OdpowiedzUsuńo? miło byłoby, gdyby ta budowa łączyła się z odbudową młyna.
UsuńNa remont młyna nie ma najmniejszych szans.Młyn ma swojego właściciela. Co więcej właściciel młyna oprotestował ewentualną przyszłą budowę elektrowni wodnej, poza tym oprotestował wszystko co naokoło młyna się znajduje...
UsuńPrześliczne pranie! O reszcie się nie wypowiadam, bo to czysta PROWOKACJA!!!
OdpowiedzUsuńMegi, wysłałam Ci maila z zapytaniem botanicznym.
zaklinanie, czarowanie;-)
Usuńo tak aż żyć się chce:) wiosna wyczekiwana u nas bardzo:) Gosiu całuje mocno ps. 6 lutego ide do Joli na warsztaty może dołączysz? biżu florystyczna w temacie:)
OdpowiedzUsuńidę, właśnie miałam do ciebie pisać-)
Usuńściskam:*
Super:) widzimy sie jutro:)
UsuńOj Megi, kiedy to nastąpi ? U nas wszystko lodem skute, śniegiem przysypane. Wicher wieje i przeszywa, a Ty tutaj niczym u 12 miesiączków- zimą fiołków szukasz.
OdpowiedzUsuńWiosną do Oleńki podjadę lub w Beskid Niski - tam też podobne lasy, a może nawet bogatsze, bo i o przylaszczki łatwiej.
Pozdrawiam ciepło z zimnego miasta.
wczoraj słyszałam, że w lutym będzie wiosna! i te wszystkie kwiaty tylko czekają pod śniegiem!!
UsuńTo prawda, wasze grądy są bogatsze o przylaszczki, u nas to rzadkość.
Będę wracać do tego wpisu bo takie zdjęcia jak z początku postu po prostu mnie koją...ja uwielbiam bagienka, olsy, grądy i wszystko gdzie woda stoi i rośliny z niej wyrastają to takie magiczne miejsca dla elfów, a takie zielone łąki pośród tych mokradeł to już w ogóle miód na moje serce...chce chce więcej i więcej!!! tak kiedyś było i u mnie ale miasto obrzydliwe jest za blisko...buldożer po tym przejechał ...
OdpowiedzUsuń