od początku

wtorek, 25 października 2016

efekt wow

Jesień to nagroda ogrodnika. Po całym sezonie rejestrowania błędów i notowania poprawek niezbędnych "na przyszły rok", nerwowego uzupełniania łysych plam, kompulsywnego przesadzania, patologicznego usuwania przekwitłych kwiatostanów, seryjnego plewienia następuje moment, że siądź i patrz.
(a zaraz wstawaj i grab. Nie, nie to drzewo.)
To siadajcie i paczajcie. Zdjęcia z września i października.

Poniższy ogródek ma rok (opisany jako drugi w tym poście). Pomyślelibyście, że byliny dadzą taki błyskawiczny efekt? To jest dopiero wow.
Róże okrywowe utonęły w gaurze i rosplenicy (ale to na chwilę- jak kwitły obficie, to byliny były jeszcze małe, a w przyszłym roku gaura już tak nie poszaleje).
Rabatki iście "preriowe", może szkoda, że nie zastałam kwitnących jeżówek? A może nie.
Szczęśliwie sąsiad nie posadził tuj, tylko te puszyste miskanty.
Mikołajek trochę już bez jajek, ale jak był niebieski... <3 
W przejściu hortensje.
Uwielbiam te mocne struny trzęślicy.
Miskanty miskantami, kuliste klony musowo :-D 
Tak jest między tarasami.
No to żem sobie ponadużywała obrazów, prawdaż.

Poniżej słoneczne impresje z ogrodu, co go średnio poważam, ale jesiennym popołudniem wygląda najlepiej w skali roku. Może teraz jeszcze lepiej, gdy się zakolorował liśćmi, ale się tego nie dowiem, bo się nie zwielokrotnię.
Odcienie późnej zieleni...
i wczesne przebarwienia.
Właśnie tych falków nie lubię :-)
Słoneczna mgła kryje tuje.
Nasz wkład to dobylinienie, zatrawienie, pielęgnacja.
Oraz wsady sezonowe. Bardzo polecam ten skład (begonia 'Dragon', tzw. dąbrówka i komarnica, czyli plektrantus i bluszczyk), trzeba tylko podlewać i stoi do mrozów, codziennie większy.
Przez okno.
Ogród Zet odwiedziliśmy pochmurnym wrześniowym wieczorem, więc zdjęcia mogą być mało efektowne.
Ale kariopterys kwitł bardzo pięknie :-)
Naturalistyczna i jesiennie zaniedbana rabata z czym? z hortensjami w tle.
Hortensja piłkowana,
ogrodowa
i bukietowa 'Kyushu'. Nie są ci one naturalistyczne? naprawdę?
Róże, co kwitną najdłużej.
Poziomki jako roślina okrywowa pod różami.
I gąszcz.
Będziem go ciąć.
"Wow" dotyczy tu bardziej-  jak to wszystko, cholerka, znowu urosło przez półtora roku od poprzedniego cięcia.
Głogi 'Paul's Scarlet', muszę wam powiedzieć, bardzo się nie popisują, z roku na rok to samo- zaraz po kwitnieniu liście zżera plamistość. Wyciąć, zostawić? Klony kuliste dać? (żart)
A to jest trochę zepsuty kotek. Po wypadku ma niedowład połowy twarzy, niedosłuch i oczko mu nie mruga. Szczęśliwy w kocimiętce.
Zmierzch.
I mrok.
Poniższy ogród tylko sporadycznie ogarniamy (chociaż wczoraj zaczęliśmy też przesadzać i dosadzać). Przykład, że fragment może idealnie wyglądać na zdjęciach, a w realu mu brakuje.
W ogrodach w ogóle łatwo się robi ładne fotki, zwykle da się ciekawie wykadrować. W szerszym planie może to wyglądać gorzej- niedawno widziałam w tv ogródek, który na zdjęciach prezentuje się uroczo, na filmie tak sobie i widać, że niebawem będzie wymagał uporządkowania.
Konkretnie brakuje sporego płata rabaty za rudbekiami i tła za klonami (te klony to jakiś natrętny koszmar w ogóle ;-))
Zdjęcie- kwintesencja modnego jesiennego ogrodu. Wow.
Obecnie jeszcze bardziej lśniącomalinowo.
Te astry (chyba 'Kardynał Tarcissio Bertone') świetnie zestawiają się z żółknącymi trawami.
Wisteria to pnącze piękne nie tylko w czasie kwitnienia.
W niektórych ogrodach- wow, jak tu miło, swojsko i przytulnie. Dopiero zaczynamy program pielęgnacji i stopniowe zmiany, a widać, że możemy się dogadać.
Piękna dzielnica,
stare wejmutki,
oryginalne detale.
Kolejny ogród- wow, to już jedenaście lat? I trzeba wszystko zmienić? Poprzecinać, wpuścić światło i powietrze, odnowić rabaty bylinowe, zrobić warzywnik i zielnik, wymienić nawierzchnie i drewniane elementy na bardziej "współczesne", na kolejne lata...
Winorośl japońska o liściach tak zmiennych, że można fotografować jeden po drugim i od początku.
Bardzo mnie cieszą takie zadania.
 Dopóki jesień ciepłą była- a była! spędzało się czas zewnętrznie.
W Obornikach. O, to są bardzo fajne i wygodne meble ogrodowe.
Sama dojrzałość i leniwość w tych zdjęciach :-)
W Moherii, w mojej najulubieńszej świetlistości.
Dopiero jesienią, na bluszczu, mamy tu motyle.
W październiku tak pięknie słońce mi tu wpada, że wow.
Napisałam wyżej, że się nie sklonuję, mam jednak fotograficzną przedłużkę w postaci Roberta. Oto jego zdjęcia z różnych jesiennych ogrodów, zamieszczone wcześniej na naszym fanpejdżu.
Okazuje się, że jednak ta jesień nie taka całkiem odpoczynkowa. Co robimy?
Tniemy wszelkie wybujałości.
Listek paulowni puszystej :-D 
I gałązka, roczny przyrost ;-)
Kosimy.
Wyczesujemy i nawozimy jesiennie trawniki.
Zbieramy spady.
Przesadzamy :-D 
Sadzimy. To jest nowa rabata hortensjowa w ogródku z porcelaną w maki. Ma scalić istniejącą rabatę z bukszpanami (też do przeróbki oczywiście) z granicą ogrodu, tzn. tym ligustrem, bo nie wiedzieć czemu był tam taki trawiasty klin (dom jest wielorodzinny, ligustr oddziela część sąsiadów).
Co z tą rabatą bukszpanową? Zostaną tylko bukszpany podsadzone różnymi kocimiętkami. Lawenda i trawa pójdzie na skarpę, a na skarpie... itd.
Nad hortensjami świdośliwa. Dwie odmiany razem, bo są szczepione (na jarzębinie), żeby się nie rozchodziły, a chciałam wielopniowe drzewko. Po co świdośliwa? Żeby pogłębić widok na dalszą część ogrodu, bo jest taki jednoprzestrzenny.
Dalej sadzimy. Szpaler zadrzewni na łosiedlu. Zadrzewnie są takie super, że zniosą wiele, są piękniegęstozielone, bardzo długo trzymają liście i pięknie się barwią. 
Ogarniamy.
Kompostujemy.
Cieszymy się detalami.
 Jest pięknie.
No chyba że nastanie taki dzień jak dziś, jakich tej jesieni więcej- deszczowoszary. Wtedy trudniej się nabrać na bajkę o jesieni. 
Ale i mgła daje efekt wow, który widać na przykład na zdjęciach z ogrodu Barbary. Nie macie tyle czasu na oglądanie. Następnym razem więc. Niektóre blogery z rabatki hortensjowej zrobiłyby ze trzy posty, ja nie mam na kiedy.
Pozdrówka, Megi.

23 komentarze:

  1. Ja wiem, że jesień, że kolory, że wow... Ale jak jest tak jak dzisiaj, że nawet moja suka Milka wstrzymuje sikanie żeby nie wychodzić, to jesień lubię tylko na zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tam w ogóle nie lubię, bo wiem, czym to się skończy :-D ale jak się nie ma, co się lubi...

      Usuń
  2. A mostek robiliście sami, czy kupiliście gotowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robiliśmy, bo nie da się takiego ładnego kupić, na pewno nie na podpiętej stronie.

      Usuń
    2. hehehe !
      Barbara

      Usuń
  3. Jesień bywa wow [jak ja nie lubię tego słowa...]i owszem, ale na zdjęciach. Ganek u Zet cudny, niebieskie naczynia różne też, ale co tam robią plastikowe korytka? No, psują całość. Bluszcz jako okrywa miejsca pod drzewem genialny. Pień brzozy takoż. Mam tę brzozę, nie znam nazwy. Gdzie ta piękna dzielnica? Opajęczona Moheria w jesiennych światłach jak w wierszach o jesieni. Masz cudny kwietnik, ten po prawej w głębi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow, tak się trochę podśmie-chuje. Jak w amerykanskim programie, takie efekty. Nie wiem, co tam robią korytka, nie bądźmy purystami- kto nie ma korytek, niech rzuci kamniem. Bardzo nas te internety przyzwyczaiły do pewnego poziomu lajfstajlu, bułkeprzezbibułke, co nie? Bluszcz tak, on się jednak sprawdza w większości miejsc i świetnia zadarnia, szkoda, że dużo ludzi kojarzy taki widok wyłącznie z cmentarzem. Brzoza brodawkowana 'Darlecalica'. Piękna dzielnica nazywa się Borek, jest to kwartał zabudowy powstający od początku XX wieku do lat 90tych- głównie wille miejskie. Kwietnik lata 20te, niepraktyczny, bo tak naprawdę tylko ta doniczka na górze się mieści. Pozdrawiam :-)

      Usuń
  4. Czemu Wy tak.... czemu Wam tak żle....? Przecież to co na zdjęciach to jest naprawdę :) i jeszcze szeleści liśćmi i pachnie deszczem i błotem i te wszystkie zmęczone upałami i suszą (gdzieniegdzie) roślinki z takim wdziękiem szykują się na zimę :) i my sobie odpoczniemy :).....pomarzymy co to zrobimy na wiosnę .....
    Doroto, Gaju - przecież macie tak pięknie w ogrodach :))!
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nieźle przecież. Ale ty dziś miałaś słońce, to ci łatwo mówić. W istocie to, że sobie odpoczniemy (...) jest bardzo bardzo.

      Usuń
    2. po co to się upierać, że jesień złota? po co? i kto to mówi? ogrodnik? przecież na jesieni to musi być duuużo deszczu. W nocy miałam i teraz też i bardzo świetnie jest, zimozielone i nie tylko nabierają sił a koty śpią sobie w domu i nie drą się przy drzwiach i oknach żeby je zaraznatychmiast wypuścić.
      No, na chwilę może przestać deszcz ten, bo georginie muszę wykopać i podsuszyć lekko.
      Nie mogę oglądać tych Twoich zdjęć bo od razu wszystko chcę mieć co na nich jest i rozsądek i złe doświadczenia jakoś mi znikają....
      wienc chyba tego, przez zimę może ochłodnę ;)
      Barbara

      Usuń
    3. no ja się nie upieram, że złota. Tylko jak wszystko wisi nad głową i to niebo wisi też, to wiesz.
      Kota mi trzeba :-) nowego, absorbującego kota do ogarniania.

      Usuń
  5. Zajeżówkowałabym Tupajowisko. Chyba po troszę na rok następny posieję (tak, mam sprzedać, tak mi mówią, tak lepiej,a le jak nie sprzedam to przynajmniej jeżówki będą :))Strasznie mi się podobają te trawska co w najwyższej linii się pióropuszą.Muszę też sobie usiąść, pomysleć, bo mi sie wyekstrahowała jedna powierzchnia i sucha, ale nie tak jak pod jesionami, w tle winorośl i niżej stare już liliowce. Wszystko tam pada. Gleba się letką stała, a i wyjałowiona, bo wcześniej trwała hegemonia liliowców i co miały wyżreć to wyżarły. Kserotermę sobie zrobię, normalnie :D
    Jesień fajna jest, lubię. Taka zmienna, czasem uroczo schematyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to ja ci powiem, co tam ewentualnie. Te trawska (miskanty) ładnie by nad liliowcami wyglądały, ale musisz wybrać najbardziej mrozoodporne odmiany. I wolą jednak żyźniej, kurzaka muszą dostać ;-) Jeżówki są super, właśnie z siewek, bo takie zwyczajne i główki im nie opadają. Coś mi się widzi, że nie sprzedasz w przyszłym sezonie :-( no i co zrobisz.

      Usuń
  6. Czy te rabaty kwiatowe nie zarastają chwastami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. które, te w pierwszym ogrodzie? no nie zarastają, po to są rośliny okrywowe i ściółka (kora), żeby nie zarastały. Byliny mają fory, bo są od razu większe posadzone. Poza tym rabaty są regularnie plewione (w tym sezonie z doskoku i jedna większa akcja), to nie zarastają.

      Usuń
    2. Te rabaty preriowe, jeżówkowe. Faktycznie jest kora (w linku to widać), ale chwasty pewnie ją przerastają. Przy pieleniu ktoś wchodzi w te jeżówki i całą resztę? Nie podepcze ich?? Zawsze mnie zastanawiało jak wygląda pielenie takich rabat, jeśli z obrzeży nie da się sięgnąć do samego środka.

      Usuń
  7. A mnie stale uwodzi moheriowy busz :) dostałem kilkanaście sadzonek (z podziału kępy) trzcinnika ostr. Karl Foerster. Mam w ogrodzie glebę ciężką, żyzną, stąd pyt., czy przed sadzeniem rozluźnić glebę w dołku i przemieszać ją z piaskiem? Czy też nie warto i trzcinnikom ciężka gleba nie będzie przeszkadzać? Pytam bo często można zauważyć w ogrodach pokazywanych na blogu trzcinniki rosnące w grupach i co tu dużo pisać - pięknie wyglądają takie rabaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lepiej tak, znaczy rozluźnić, kępa będzie dobrze przyrastać na szerokość kosztem wysokości, co zawsze trzcinnikom robi dobrze (nie wyłamują się i bardziej naturalnie wyglądają). Trochę mam pretensje do tych trzcinników za ich równy- sztywny wygląd i lubię im dodawać np. przetacznikowiec na takiej glebie, jak piszesz. Albo wysokie kocimiętki byłyby ok. Poza tym szybko się wykłaszają i pod koniec lata są już suche, no ale nie można mieć wszystkiego naraz i darowanemu koniowi też.

      Usuń
    2. Dziękuję, posadzone w rozluźnionej piaskiem ziemi; może to głupio zabrzmi, ale czy wyściółkowanie drobną przekompostowaną korą (tak zrobiłem) tych maleńkich sadzonek nie utrudni rozrostu kępy i wschodu nowych źdźbeł na wiosnę?

      Usuń
    3. nie, nie utrudni- kora trzyma w glebie wilgoć, więc gleba jest bardziej pulchna, zresztą co to dla trzcinnika przebić się przez coś... za to utrudnia wzrost siewek (z nasion).

      Usuń
  8. Piękne zdjęcia. Czym byłaby nasza polska jesień w ogrodzie bez jeżówek, marcinków, miskantów, rozplenic, hortensji i wiele by tak wymieniać. Oby jesień jak najdłużej trwała, gdyż nie cierpię zimy.

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)