Zapach robinii przeszedł płynnie w zapach lip (nasycony, chlebowy), ligustru (ryżowo- czekoladowy), siana i jaśminowców.
Kosy nie mają czasu śpiewać, pokrzewki umilkły w upale, słowiki skończyły lęgi.
Nie do uwierzenia, to już, na to czekaliśmy?
JEŻELI czekaliśmy.
Próbuję świętować każdy czas.
Środek lata? nie początek? tak się tłumaczy szwedzkie midsommar?
Trudno celebrować ubywanie dnia. Może spojrzę na to jak na czas, kiedy wszystko już jest, na swoim miejscu i najlepiej jak może być.
Jak M. i jak ja sama rok temu.
Wszystko jest.
Kwiaty paproci.
to oczywiście lilie złotogłów, kwitnące w Ogrodzie Botanicznym |
magnolia parasolowata |
tulipanowiec amerykański |
kalmia szerokolistna |
jej różowa odmiana kwitnie w Moherii. Bardzo lubię te kwiatki jak parasolki, szczególnie złożone parasolki. |
kolkwicja trzy tygodnie temu |
ta sama, tydzień temu |
pole łubinu wąskolistnego |
Poznałam niedawno całkiem realnego Basika, zjadłam ciasto- trzy kawałki- koty pomiziałam, i nie obczaiłam, że aktywnie uczestniczyłam w dokoceniu, wtedy jeszcze jako Megi Od Sześciu Futer. Teraz Od Siedmiu. Nie rozkminiłam do dziś, że to Basik jest.
Mieszkamy w małym grajdole.
Nic to, ma piękny ogród, który zamiaruje nieco podliftingować. Ale łąka zostaje:-))
No dobra. Kwiaty pachnące.
wieczernik damski |
styrak japoński, szybko okwitł w deszczu tego roku |
mój ulubiony krzak<3 |
fotografuję go namiętnie, o każdej porze dnia. Kwiatki stoją od DM, szczerze dane;-) |
o każdej porze, każdego dnia^^ |
wyobrażacie sobie, jak to PACHNIE? |
Gąszcze leśne
to się nazywa "przyrost świętojański"^^ |
to nie są ponętki z nasion maszki;-DDD |
a w ogóle do tej pory ślimaki je dokończyły. |
kąwalie |
I światło.
Światło środka lata.
Pozdrówka, Megi.
PS. a jednak jakoś smutno... niewyraźnie.
A gdzie "Wiła wianki i rzucała je do falującej wody..."?
OdpowiedzUsuńNie wiłaś? Nie rzucałaś? No nic, dobrze że paprociowe kwiaty znalazłaś.
Też mi smutno, że ubywa.
zapomniałam:-)))
Usuńzeszłoroczny midsommar był jakiś świąteczniejszy, był wianek i posiadówa przy świecach, bobie i truskawkach. W tym roku jeszcze nie usiadłam w ogrodzie, deszcz, upał albo komary.
Wszystkiego ubywa:-(
Magiczne krainy i zapachy;-) Tylko rzeczywiście wszystko za szybko się dopełnia... Czekamy, a jak już jest, niemal natychmiast staje się przeszłością.
OdpowiedzUsuńJaśminowce już gubią płatki, ligustr przekwita, część lip już szaleje chociaż to dopiero czerwiec.
Cudnie jest, a jednak masz rację - przebija przez to jakiś smutek... Smutek spełnienia...
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że "spełnienie jest wrogiem tęsknoty". Coś w tym jest.
No ale dość smęcenia, póki co jest cudnie i kwitnąco;-)
Dziękuję za rozwiązanie mojej zagadki i proszę o kontakt na maila: josupel@gmail.com
Buziaki ślę.
wszystko to zakwitło ciut później, niż rok temu... ale i tak nadrobiło. I cudnie jest.
UsuńSmutek spełnienia, że nie ma na co czekać czy że teraz to już będzie ubywać?
Zgadam! Ale rzeczywiście nie było trudno, bo kilka dnie wcześniej zadzierałam pod nim głowę, i myślałam, eee jeszcze chwila, i zapachnie swoiście:-) zaraz się zgłoszę, umówimy się pod nim?
A ja nie szukałam bo mnie komary chciały zjeść. Slicznie Ci zakwitły paprocie lilowo. To w ogrodzie czy w lesie? Kiedyś u nas były całe mnóstwa złotogłowów . Ni ma.A jaśmin mi kwitnie ale stała siędziwna rzecz ,bo dostałam od sąsiada pełnego a teraz kwitnie niepełnymi. Zapachniało mi znajomo chociaż zupełnie nie mam świadomości jak pachnie ligustr. Muszę zaraz nadrobić zaległości. Wszystko takie piękne , w pełnym rozkwicie. Szkoda ,że te onętki nie ode mnie. Na kompoście chyba raczej nie miały szans bo to i pewnie cień i ślimaki. U mnie wczoraj po deszczu też wypełzło to to. Co robisz Mego z tym paskudztwem?Ja nie mogę powiedzieć ale chyba bedę sie za to smażyć w piekle. A najbardziej mi się podobają świecące przekwitłe orliki.Jak ze szkła. Zbirz nasionka z wiczornika. całuski
OdpowiedzUsuńrosną, rosną ponętki... to jest taka wielka kompostowa kupa na sąsiedniej posesji. Taka, co czeka do przyszłego roku, jedyne słoneczne miejsce w moim i sąsiedzkim ogrodzie. Wszystko tam rośnie, ale ślimaki są wszechobecne, wchodzą na ganek, zjadły wszystkie zioła, bakopę, osteospermum... no czego one nie zjadły. TP im robi coś złego mechanicznie, a ja muszę prześwietlić Moherię (jaśminowiec o połowę!), bo mnóstwo rzeczy ledwo żyje, albo i nie, z braku światła.
UsuńLilie w Ogrodzie Bot. przyłapałam, co znaczy, że dzisiaj kwitną już w lesie, a mnie tam nie ma:-( Komary epickie. Jaśmin ci pewnie odbił z podkładki i nie zauważyłaś:-) Wieczernik sieje się sam, tylko już nie u mnie, bo to światło. Tnę od jutra.
Tylko proszę nie zrób sobie japońskiego ogródka. Lubię ten gąszcz.
Usuńgąszcz to podstawa;-D
UsuńMamy tak samo - gąszcz to podstawa :) tylko ja to chaszczami nazywam
UsuńDziękuję za piękne niebieskie pole, a i za te słowa bardzo dziękuję "ma piękny ogród, który zamiaruje nieco podliftingować. Ale łąka zostaje:-))"
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach rozpoznałam swoje piwonie, przekwitłe rododendrony i azalie z bukszpanem oraz chyba jedne przekwitłe orliki (niebieskie a jakże ;) )
Teraz czekam z niecierpliwością na ten pierwszy lifting, a raczej pogotowie ogrodowe i dalej na propozycję większego podrasowania ogrodu, który był wielką miłością mojego Taty. Całe swoje serce i czas (jak nie nosiło Go po świecie) spędzał właśnie w nim pielęgnując roślinki, a te odwdzięczały Mu się bujnym kwitnieniem i rośnięciem.
Jaśminowiec u mnie też obficie kwitnie, ale najpiękniejszy zapach aktualnie roztacza caprifolium.
Bez gipsowego bucika dziś posiedzę w moim ogrodzie i powdycham zapachy a i innymi oczami (dzięki Wam innymi) spojrzę na mój kawałek wszechświata (czekający na ewentualnych kolczastych lokatorów).
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie :)
I zapomniałam jeszcze - kto to liczy kawałki ciasta???? Po co się stresować, jeść i tyle, zwłaszcza jeśli smakuje :)
Usuńja liczę. Miało oznaczać, że dobre, chociaż wystygło. A pacz, tak było ukrojone artystycznie, zastanawiałam się, czy się bardzo spóźniliśmy... zamiast rozpoznać blogera, który ciasto piecze (i kroi) po to, żeby mu zrobić zdjęcia;-DDD
UsuńAle btw zumby w tygodniu nie było przez upał i inne okoliczności przyrody, więc tym bardziej liczę.
Kwiaty paproci są twoje<3 i światło.
Dobrze, że już bez bucika.
Jeże w cuglach, dopominają się, dzisiaj do nich napiszę.
Ogrodowa Brygada wpada w pierwszym tygodniu lipca:-)
To, że Tato mieszkał tam, gdzie mieszkał, od 1945, bardzo mnie podziałało na wyobraźnię. Jak było, jak się zmieniało, i czasy, i ludzie. Nie dziwne, ze jesteś z Karłowic, a nie z wro.
Pewnie jak przyszliście i zobaczyłaś pokrojone ciasto pomyślałaś, że gospodyni jest źle wychowana, a tu zupełnie inny powód ;) Co do paproci pewna nie byłam :)
UsuńZumba na plaży na Wyspach Zielonego Przylądka to dopiero jest to ;) nawet palące słońce nie przeszkadza bo myśl, że za chwilkę wyląduje się w Oceanie pobudza do intensywnej aktywności :)
Co do tego 45 roku, to nie dość, że mieszkał od tuż po wojnie, to jak wybrali dom jeszcze Niemcy w nim mieszkali. Ja nie słyszałam wielu opowieści o tamtych czasach ale Maleństwo godzinami słuchało opowieści Dziadka o Wrocławiu i Karłowicach tamtych dni.
Pięknie jest teraz i łąki w pełnym rozkwicie i róże i mnóstwo bylin i krzewów, i lilia złotogłów. Teraz jest najpiękniejszy czas, a po nim wszystkiego zacznie nam ubywać....
OdpowiedzUsuńdnia i kwiatów, i zieleni.
Dzięki za cudny spacer wśród zieleni....
Ja dla tej zieleni nie mam czasu na posty...
Poluję na białą róże pomarszczoną, chcę posadzić ja sobie.
UsuńWieczornika damskiego uwielbiam miałam go kiedyś, ale pewnie zmarzł.
Moja kumpela, która zmarła na raka- polonistka śmiała się z tych nazw Wieczornik damski, Popłoch pospolity i delosperma. One są sexi.
Ja nie wiłam, nie wrzucałam, wczoraj w nocy pełnia była - gapiłam się tylko do późna i zaklęcia mamrotałam:)życzenia wypowiadałam... u nas spęd nad Maltą zrobili i puszczali lampiony w niebo zamiast wianki za wodę-Ci co byli żałują, wody widać nie było takie tłumy. Ja nie poszłam i nie żałuję:) Lampiony latające pospadały już na Sródce, więc "rzut beretem" od Malty, niektóre na samochody, inne zaległy na chodnikach, jeszcze inne zawisły na drzewach...do sprzątania chętnych brak. Światło lata NIESAMOWICIE CI WYSZŁO!!! Moja kolkwicje już trzeci rok bez kwiatów (nie przycinam), chyba zmienię jej miejsce:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAleż zdjęcia znowu zrobiłaś! I dlaczego Twój świat jakiś ładniejszy jest?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bo trzeba na niego odpowiednio popatrzeć.
UsuńWitaj.Jak ja lubię takie obrazki, zaraz przykładam do moich. Swojskie przetkane "innymi" i już robi się tak jakby rajsko abo co?Żyć się chce choć ten czas przyjemny trwa i mija migusiem, a ten taki inny wlecze się jak no jak?Na razie jest kolorowo i pachnąco. Pozdrawiam.Leje deszcz i dmuszy.
OdpowiedzUsuńTe kolory, zapachy - zachwycające!
OdpowiedzUsuńMyślałam,że tylko Lana Del Rey, nastolatki zakochane po obozach w Juracie i ja czujemy letni smutek ;)...może on stąd, że do pełni wszystko jest możliwe, a potem już nie wszystko? Tak, jak do czterdziestki ;)Lato jest magiczne, czerwiec był -jest- przepiękny i widać to na Twoich zdjęciach!
OdpowiedzUsuń